Zasilacz do wzmacniacza lampowego DIY AVT2754

Przed wypowiedzią bardzo proszę o zapoznanie się z regulaminem tego działu.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

faktus
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 726
Rejestracja: pt, 15 marca 2013, 20:54

Re: Zasilacz do wzmacniacza lampowego DIY AVT2754

Post autor: faktus »

Witam.
Kolego Jarekb aby sprawdzić co powoduje owe " pyknięcie " zrób jak radzi Kolega Marek7HB, czyli w pracującym wzmacniaczu odłącz zasilanie do układu opóźniającego włączenie napięcia anodowego, zasymuluje to wyłączenie wzmacniacza. Jeśli "pyknięcie" nie nastąpi to znaczy że kondensatory zasilacza zdołały się rozładować poniżej napięcia przewodzenia lamp, bo żarzenie jest cały czas aktywne, a katoda nadal ma emisję. Jeśli się to potwierdzi to "pyknięcie" powstaje w skutek wchodzenia lamp w stan "nieustalony" poprzez zanik emisji z katody na skutek braku napięcia żarzenia. Przy ręcznym wyłączaniu układu kondensatory zasilacza zdołały się rozładować do napięcia poniżej napięcia przewodzenia lamp zanim zanikła emisja z katody. Przy automatycznym wyłączeniu napięcie może być znacznie wyższe od napięcia przewodzenia lamp, lecz lampy już nie przewodzą dlatego w transformatorach głośnikowych powstaje w wyniku samoindukcji impuls prądowy, który jest przetwarzany przez transformatory głośnikowe na stronę wtórną powstaje owe "pyknięcie" które jest równoznaczne z rozładowaniem się energii w układzie zasilania wzmacniacza. Było by fajnie, gdyby był pokazany schemat zasilania tego układu w Twoim wykonaniu.
Pozdrawiam.
" Nigdy się nie tłumacz-przyjaciele tego nie potrzebują, a wrogowie i tak nie uwierzą i nigdy nie mów prawdy ludziom, którzy na nią nie zasługują "
Mark Twain
Jarekb
75...99 postów
75...99 postów
Posty: 98
Rejestracja: czw, 7 lipca 2022, 11:38

Re: Zasilacz do wzmacniacza lampowego DIY AVT2754

Post autor: Jarekb »

Jeśli odłączam zasilanie układu opóźniającego a potem żarzenie to żadnego pyknięcia nie ma.

Nie mam za bardzo jak teraz narysować schemat ale opisze:
Prąd 6,3vac idzie do mostka, z mostka do stabilizatora lm7806 a z niego do układu ne555.
faktus
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 726
Rejestracja: pt, 15 marca 2013, 20:54

Re: Zasilacz do wzmacniacza lampowego DIY AVT2754

Post autor: faktus »

Witam.
Kolego Jarekb mamy więc zdiagnozowaną przyczynę " pyknięcia " w głośniku przy wyłączeniu zasilania.
Teraz pora na działanie. Według mnie mamy do wyboru w Twoim przypadku dwie opcje:
- zmniejszenie wartości opornika rozładowującego kondensatory po wyłączeniu napięcia zasilania
- zabudowa dodatkowego stycznika w torze zasilania anodowego odcinającego momentalnie zasilanie do układu wzmacniacza
Pierwsza opcja ze zmniejszeniem wartości opornika rozładowującego kondensatory w zasilaczu niesie za sobą pewne ryzyko. Zmniejszenie jego wartości spowoduje szybsze rozładowanie kondensatorów po wyłączeniu, ale może spowodować problemy przy pracy wzmacniacza ponieważ zwiększy się prąd płynący do masy przez ten opornik, a co za tym może się okazać że spowoduje to znaczący spadek napięcia zasilania. A to spowoduje problemy ze stabilną pracą wzmacniacza. Tutaj musisz wziąć pod uwagę wydajność prądową transformatora. Wymaga to sprawdzenia w pracującym układzie i takim doborze opornika aby nie dopuścić do spadku napięcia zasilacza, przy jednoczesnym spełnieniu warunku na tyle szybkiego rozładowania zasilacza do napięcia na tyle niskiego po wyłączeniu zasilania, żeby problem nie występował i może być trudna do spełnienia.
Druga opcja polega na zastosowaniu dodatkowego stycznika w torze zasilania napięcia anodowego. Będzie on zasilany podobnie jak układ opóźnienia włączenia napięcia anodowego z napięcia żarzenia, ale bez jakiejkolwiek zwłoki, czyli cewka będzie podpięta bezpośrednio do wyjścia prostownika. Po włączeniu zasilania wzmacniacza od razu włączy się a po wyłączeniu natychmiast się rozłączy. Styki tego stycznika będą rozłączać napięcie anodowe płynące do zasilania wzmacniacza dlatego należy je zabezpieczyć układem RC np. 47 kiloom/1W i 0,1 uF/600V. Podobnie jak ze zmiana wartości opornika rozładowującego kondensatory będzie potrzeba eksperymentalnie dobrać miejsce jego włączenia, Czy po kondensatorach filtra w miejsce podłączenia napięcia do transformatora głośnikowego, czy też między nimi aby jego działanie nie powodowało " efektów " w czasie zadziałania.
Wyjaśnię jak będzie on działał, po włączeniu zasilania napięcie żarzenie będzie zasilało układ opóźnienia włączenia napięcia anodowego, oraz dodatkowy stycznik, który połączy układ wzmacniacza z zasilaczem na którym w tym momencie nie będzie napięcia. Po zadziałaniu układu opóźnienia załączenia napięcia anodowego napięcie z zasilacza popłynie do wzmacniacza poprzez zasilacz i zwarte styki dodatkowego stycznika umożliwiając jego pracę. Ale przy wyłączeniu wzmacniacza sytuacja będzie inna, dodatkowy stycznik momentalnie odłączy zasilanie z zasilacza, więc w układzie wzmacniacza nie będzie napięcia anodowego. Katody lamp zanim ostygną do temperatury w której nie będzie emisji " zużyją " resztę energii z układu wzmacniacza w transformatorach głośnikowych nie będzie nagromadzenia energii która nie ma jak się rozładować więc nie będzie efektu " pyknięcia ".
Pozdrawiam.
" Nigdy się nie tłumacz-przyjaciele tego nie potrzebują, a wrogowie i tak nie uwierzą i nigdy nie mów prawdy ludziom, którzy na nią nie zasługują "
Mark Twain
Jarekb
75...99 postów
75...99 postów
Posty: 98
Rejestracja: czw, 7 lipca 2022, 11:38

Re: Zasilacz do wzmacniacza lampowego DIY AVT2754

Post autor: Jarekb »

Dziękuję bardzo za odpowiedź.
W przyszłym tygodniu będę konstruował.
Zanim jednak zacznę to proszę o informacje odnośnie tego zasilacza https://sklep.avt.pl/avt3296.html

Warto nim zastąpić mój zasilacz z kitu avt2754?
Jest w nim opóźnienie anodowe. Może użycie go wyeliminuje pyknięcia? Jesli nie to wtedy zamontować ten dodatkowy przekaźnik?
faktus
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 726
Rejestracja: pt, 15 marca 2013, 20:54

Re: Zasilacz do wzmacniacza lampowego DIY AVT2754

Post autor: faktus »

Witam.
Nie potrafię odpowiedzieć, czy ten zasilacz spełni oczekiwania w tym zakresie. To można sprawdzić tylko i wyłącznie gdy taki układ się zastosuje.
Problemem nie jest to czy tamten zasilacz się nada, ale czas jaki jest konieczny do rozładowania kondensatorów zasilacza w takim stopniu aby efekt nie występował podobnie jak przy ręcznym wyłączaniu za pomocą dwu wyłączników gdzie po odłączeniu napięcia anodowego napięcie żarzenia było odłączone z pewną zwłoką powodującą dostateczne rozładowanie kondensatorów w zasilaczu. Jeśli już miałbym coś w tym temacie polecić to układ zaproponowany w książce " Lampy elektronowe wydanie II " autorstwa Aleksandra Zawady. Zaprezentowany tam układ spełnia wszystkie wymagane w tym temacie warunki. Opóźnione załączanie napięcia anodowego przy włączaniu, oraz opóźnienie wyłączenia napięcia żarzenia w stosunku do napięcia anodowego przy wyłączeniu wzmacniacza za pomocą przekaźników co gwarantuje rozładowanie kondensatorów w zasilaczu.
Ja zrobiłbym tak najpierw wypróbował bym któryś z zaproponowanych wariantów, najprościej ten ze stycznikiem. A gdy nie będziesz zadowolony możesz spróbować zastosować przedstawiony zasilacz. Jednak według mnie jest to przerost formy nad treścią, bo sam zasilacz jest bardziej rozbudowany niż układ wzmacniacza, który ma zasilać.
Pozdrawiam.
" Nigdy się nie tłumacz-przyjaciele tego nie potrzebują, a wrogowie i tak nie uwierzą i nigdy nie mów prawdy ludziom, którzy na nią nie zasługują "
Mark Twain
Awatar użytkownika
Marek7HBV
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 3946
Rejestracja: wt, 1 grudnia 2015, 19:26

Re: Zasilacz do wzmacniacza lampowego DIY AVT2754

Post autor: Marek7HBV »

Usunięcie ,,pyknięcia,, staje się kłopotliwe i skomplikuję to jeszcze bardziej :lol: .Sterowanie wzmacniaczem należy przerobić symulując pierwotny system uruchamiania tj.1-włączenie transformatora zasilającego całość {także żarzenie}.2-Włączenie napięcia anodowego.I cykl wyłączania.1-Wyłączenie napięcia anodowego.2-Wyłączenie transformatora zasilającego {żarzenia}.To wszystko robione było ręcznie z wykorzystaniem dwóch wyłączników bistabilnych.Zastosowanie timera pozbawiło wzmacniacz prawidłowego cyklu wyłączania i aby to przywrócić {zautomatyzowane} należy dołożyć dodatkowy timer i DODATKOWY transformator {miniaturowy} zasilający automatykę ciągle.Czyli zostawiamy główny włącznik sieciowy,ale korzystamy z niego tylko w razie wyjazdu na wczasy.Natomiast włączenie i wyłączenie wykonujemy poprzednio używanym do włączenia anodowego.Dorobiony timer wykorzystujemy po niewielkiej przeróbce.Przykładowy schemat {można zastosować scalak w miejsce tranzystorów}.
ster.JPG
Działanie.Włączenie zasilania {230 V} uruchamia układ na T1-T3 i po włączeniu włącznika st-by powoduje załączenie przekażnika Pu2,który włącza transformator wzmacniacza {uruchamia żarzenie}.Jednocześnie następuje uruchomienie timera i opóżnione włączenie anodowego.Wyłączenie następuje przez zwolnienie włącznika st-by i powoduje prawie natychmiastowe odłączenie napięcia anodowego {zanik trwa kilka sekund}.Aby nie powstało ,,pyknięcie,, transformtor wzmacniacza zostanie wyłączony przez układ opózniający na T1-T3 {czas opóżnienia jest zależny od C1R1-należy je dobrać,tak aby była ,,cisza,,}.Wygoda niestety kosztuje,ale układ pozwala na sterowanie pilotem {po wymianie potencjometru na taki z silniczkiem,także głośności}.Zasilacz z AVT pyknięcia nie usunie. :D
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Jarekb
75...99 postów
75...99 postów
Posty: 98
Rejestracja: czw, 7 lipca 2022, 11:38

Re: Zasilacz do wzmacniacza lampowego DIY AVT2754

Post autor: Jarekb »

Ten zasilacz avt chodzi mi po głowie głównie ze względu na ochronę lamp. Podobno przedłuża to ich żywotność.
Sam wacniacz gra dla mnie bardzo fajnie i nie zamierzam go zmieniac. Ma u mnie dożywocie.
Aktualnie mam tanie lampy ale w niedalekiej przyszłości zamierzam kupić jakieś lepsze i chciałbym aby służyły mi najdłużej jak to możliwe.

Jeśli chodzi o powyższe rozwiązania to sprawdzę je w przyszłym tygodniu.
Awatar użytkownika
slawekmod
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 1916
Rejestracja: czw, 14 stycznia 2010, 16:30
Lokalizacja: Warszawa/Ostrowiec Św.

Re: Zasilacz do wzmacniacza lampowego DIY AVT2754

Post autor: slawekmod »

RFT to długowieczne lampy. Nie daj się zwariować na "audiofylske" teksty o kryształowym dźwięku ECC83 za 400zł od sztuki .
Moje drugie hobby można zobaczyć tu http://forum.aerodesignworks.eu/
Jak ktoś pomoże Ci całkowicie bezinteresownie to zwyczajnie powiedz "dziękuję".
Jarekb
75...99 postów
75...99 postów
Posty: 98
Rejestracja: czw, 7 lipca 2022, 11:38

Re: Zasilacz do wzmacniacza lampowego DIY AVT2754

Post autor: Jarekb »

El84 mam Polam.
Tak samo jak z tymi ECC83?
Awatar użytkownika
slawekmod
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 1916
Rejestracja: czw, 14 stycznia 2010, 16:30
Lokalizacja: Warszawa/Ostrowiec Św.

Re: Zasilacz do wzmacniacza lampowego DIY AVT2754

Post autor: slawekmod »

Mam Polam i Telam. Razem z 6 sztuk. Nie narzekam.
Moje drugie hobby można zobaczyć tu http://forum.aerodesignworks.eu/
Jak ktoś pomoże Ci całkowicie bezinteresownie to zwyczajnie powiedz "dziękuję".
faktus
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 726
Rejestracja: pt, 15 marca 2013, 20:54

Re: Zasilacz do wzmacniacza lampowego DIY AVT2754

Post autor: faktus »

Witam.
Kolego Jarekb lampy elektronowe są bardziej odporne niż twierdzą " nawiedzone fora ", bardziej obawiałbym się tych ulepszeń które tam polecają, a które mają zapewnić długowieczne działanie lamp. Ja mam wzmacniacz stereofoniczny na trzech lampach 6N2P w przedwzmacniaczu z korekcją barwy tonu oraz kwadrą lamp EL84 produkcji JJ w układzie PP w stopniu mocy, z własnoręcznie wykonanymi transformatorami głośnikowymi, który użytkuję już ładnych parę lat i nie zauważyłem żadnych z tych "nieszczęść " jakie miały nastąpić według tego co twierdzą " znawcy " z owych pseudo forów gdy nie zastosuje się ich wynalazków. Sam wzmacniacz jest zbudowany klasycznie jedyne zmiany względem oryginału, to zastosowanie mostka na diodach krzemowych zamiast lampy prostowniczej i układu opóźnionego włączania napięcia anodowego, oraz zmiana lamp ECC83 na 6N2P, które miałem.
Jednak należy mieć na uwadze, że aby długo cieszyć się bezawaryjną pracą takiego wzmacniacza należy unikać jego częstego włączania i wyłączania. Wiąże się to z tym, że lampy w przeciwieństwie do półprzewodników muszą się wygrzać aby zaczęły poprawnie pracować wtedy ich parametry się stabilizują na pewnym poziomie na długi czas, dlatego nie włączam wzmacniacza na jeden utwór lecz słucham muzyki w dłuższym wymiarze.
Nie ulegaj też jak słusznie zauważył Kolega Sławekmod na sztuczki marketingowe zachwalające " ciepłe pełne lampowego brzmienia, soczyste basy przejrzyste alty i niebiańskie wysokie tony " które są dostępne na wyciągnięcie ręki jeśli tylko zakupisz lampy renomowanej firmy xxxxxxx za odpowiednią kasę czyli parę stów za lampę.
Wystarczą najnormalniejsze lampy i zespoły głośnikowe o dużej sprawności do normalnego słuchania muzyki.
Pozdrawiam.
" Nigdy się nie tłumacz-przyjaciele tego nie potrzebują, a wrogowie i tak nie uwierzą i nigdy nie mów prawdy ludziom, którzy na nią nie zasługują "
Mark Twain
Jarekb
75...99 postów
75...99 postów
Posty: 98
Rejestracja: czw, 7 lipca 2022, 11:38

Re: Zasilacz do wzmacniacza lampowego DIY AVT2754

Post autor: Jarekb »

faktus pisze: pt, 15 lipca 2022, 14:06 Ale przy wyłączeniu wzmacniacza sytuacja będzie inna, dodatkowy stycznik momentalnie odłączy zasilanie z zasilacza, więc w układzie wzmacniacza nie będzie napięcia anodowego. Katody lamp zanim ostygną do temperatury w której nie będzie emisji " zużyją " resztę energii z układu wzmacniacza w transformatorach głośnikowych nie będzie nagromadzenia energii która nie ma jak się rozładować więc nie będzie efektu " pyknięcia ".
Pozdrawiam.
Tylko czy nie taki sam efekt miałoby wyjęcie wtyczki z gniazda? Bo gdy tak robię też mam "pyknięcie" w głośnikach.
faktus
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 726
Rejestracja: pt, 15 marca 2013, 20:54

Re: Zasilacz do wzmacniacza lampowego DIY AVT2754

Post autor: faktus »

Witam.
Jarekb pisze: ndz, 17 lipca 2022, 20:45 autor: Jarekb » ndz lip 17, 2022 7:45 pm

faktus pisze: ↑pt lip 15, 2022 1:06 pm
Ale przy wyłączeniu wzmacniacza sytuacja będzie inna, dodatkowy stycznik momentalnie odłączy zasilanie z zasilacza, więc w układzie wzmacniacza nie będzie napięcia anodowego. Katody lamp zanim ostygną do temperatury w której nie będzie emisji " zużyją " resztę energii z układu wzmacniacza w transformatorach głośnikowych nie będzie nagromadzenia energii która nie ma jak się rozładować więc nie będzie efektu " pyknięcia ".
Pozdrawiam.
Tylko czy nie taki sam efekt miałoby wyjęcie wtyczki z gniazda? Bo gdy tak robię też mam "pyknięcie" w głośnikach.
Wyjęcie wtyczki wyłączy wzmacniacz, lecz nie rozładuje ani nie odetnie kondensatorów napięcia anodowego w zasilaczu, i te będą nadal dostarczać energii do układu wzmacniacza, powodując powstanie " pyknięcie ", bo nie zdążą się rozładować nawet poprzez opornik połączony z masą, a katody lamp utracą emisje szybciej niż nastąpi spadek napięcia na kondensatorach. Proponowane rozwiązanie odłączy te kondensatory od układu wzmacniacza podobnie jak układ z dwoma wyłącznikami z tą różnicą, że nie rozładuje ich, lecz natychmiast je odłączy co spowoduje momentalną przerwa w zasilaniu układu wzmacniacza bez potrzeby całkowitego ich rozładowania.
Możesz to sprawdzić zabudowując zwykły podwójny wyłącznik do tego celu. Jeden styk odłączy transformator zasilający wzmacniacz, a drugi styk odłączy kondensatory w zasilaczu. Jeśli zjawisko nie wystąpi będziesz miał rozwiązanie.
Pozdrawiam.
" Nigdy się nie tłumacz-przyjaciele tego nie potrzebują, a wrogowie i tak nie uwierzą i nigdy nie mów prawdy ludziom, którzy na nią nie zasługują "
Mark Twain