Thereminator pisze:"Stodółce..." Winszuję poczucia humoru. Mnie jakoś zamordowanie kogokolwiek nie bawi.
Mnie też nie bawi!
Hitlerowcy zamordowali mi we Lwowie dziadka i jego brata, tudzież brata Mamy w Auschwitz (z pierwszego transportu z Warszawy) a
stalinowcy drugiego dziadkowego brata w łagrze i
PIĘCIU członków rodziny w
KATYNIU.
Ale pomieszczenie o powierzchni parunastu metrów kwadratowych mieszczące 1600 dusz raczej nie należało do największych - stąd owa (wcale nie ironiczna!) "stodółka".
Stodołę w Jedwabnem spalili Polacy, czy to z podszeptu albo zachęty ze strony Niemców,
... Niemcy zaś byli tak uprzejmi, że nie dość, iż pozwolili "polskiemu motłochowi" bezkarnie mordować współmieszkańców, to jeszcze z dobrego serca użyczyli kilka kanistrów benzyny "na podpałkę". Ba, nawet tam nie zagladali - a dowódca "komanda śmierci", Schaper, żyje sobie spokojniutko w Niemczech jak turecki basza i udziela wywiadów pismakom jak gwiazda hollywoodzka
A gawiedź i lumpy znajdą się wszędzie: słyszałeś o żydowskiej przybudówce Gestapo o nazwie "Żagiew", która miała za zadanie wyłapywanie po aryjskiej stronie Żydów - uciekinierów z w-wskiego getta i śledzenie ich kontaktów z AK???
Mieszkali sobie ci "kolabora-panowie" na Szucha i żyli jak bąki na końskich dupach! Wiesz co to była "13" niejakiego Gancwajcha???
"Pianistę" oglądałeś ???
...ale to oni zamordowali swoich sąsiadów,
To hipoteza. Jak na razie nie ma jednoznacznych dowodów: tzw. "ekshumacja" (przerwana "
w porę" z nakazu rabina -
wydającego dypozycje polskim władzom prokuratorskim!!!) nie wskazała ani dokładnej ilości ofiar ani sposobu ich uśmiercenia!
Za to jedwabieńskie małolaty od wielu lat zbierały "szpice" i łuski z mauserów na terenie przyległym do zatartego przez czas miejsca kaźni - na długo przed rozkręceniem całej tej antypolskiej sprawy.
antysemityzm zawsze był w naszym narodzie równie popularny jak gorzała.
Wybacz:
w tym "piecu" to akurat nie polski diabeł ogień rozniecił, wciąż podkłada drew i rozdmuchuje płomień gdy się palić nie chce . To fakt znany nie od dzisiaj.
A i szafarzem gorzały (zwłaszcza na wsiach!) był zwykle niejaki "
arendarz" i to on czerpał z tego zysk...
Mała powtórka z historii (nie tylko radiotechniki lampowej) Waści by się przydała...
A "Polish death camps" to zupełnie inna sprawa - tu akurat niemieckie brukowce w zawoalowany sposób wybielają swoich pobratymców.
Nie, to nie niemieckie brukowce!
To amerykańskie i kanadyjskie tudzież australijskie wielkonakładowe "poważne" dzienniki, koła roszczeniowe wyciągające ręce po tzw. "mienie" oraz instytucja Wiesenthall'a używają tej nomenklatury!
Ale, dosyć tej polityki - pogadaliśmy sobie jak Polak z Polakiem (cóż, gorzały nam arendarz nie postawił na karczemny stół
) i na dzisiaj styknie. Ja kończę.
Przepraszam Admina i Onorevole Societas: to taki mój atak
astmy na słowo "
nazizm".
Hough! Zoltan