Ja nawet nie muszę wysuwać panelu wzmacniacza z obudowy aby nacieszyć się widokiem Adetek:saico pisze: pn, 4 czerwca 2018, 23:57 Lampy już mi się trochę przejadły i za niedługo sam mam w planach począć wzmacniacz germanowy na klasycznej parze AD161/62, ala coś takiego - https://www.youtube.com/watch?v=3hjq5Tv_3LM.
viewtopic.php?f=48&t=29593#p307180
Uznaję tylko S&H, bo takie najczęściej występowały w ZK140T, i od dziecka stanowiły moje niedościgłe przez wiele lat marzenie. Mam gdzieś (dosłownie i w przenośni) niewykorzystane 3 pary GD607/617 stanowiące zamienniki Adetek, prawdopodobnie teslowskie.Mam już uzbieraną odpowiednią ilość tranzystorów Tungsrama.
Moc 2x6W, bo nie chcę z nich wyciskać "siódmych potów".
Tamten wzmacniacz, zanim ostatecznie trafił na jacht, używany był przez parę miesięcy przy zasilaniu z 16V (na więcej nie pozwoliły elektrolity w zasilaniu które zastosowałem planując od początku zasilanie bateryjne z 8 ogniw zasadowych) i obciążeniu 4 omów (kolumny z ostatniego zdjęcia w poście viewtopic.php?f=48&t=29593#p307180 ). Jako że nie zastosowałem rezystorów emiterowych (pozwolił na to precyzyjny układ polaryzacji z tranzystorem AC125 przytwierdzonym do radiatora za pomocą aluminowego pucka oraz kompensacją wpływu zmian napięcia zasilającego na prąd spoczynkowy; zamiennie można by tu użyć również pospolitej Tegespiątki) należało się w tych warunkach spodziewać mocy niewiele mniejszej od 8W. Mimo to wzmacniacz praktycznie się nie grzał. Większym wyzwaniem (dla wytrzymałości tranzystorów) będzie zbudowanie drugiego identycznego schematowo wzmacniacza, ale od początku przeznaczonego do użytku domowego, współpracującymi z kolumnami na szambopompach GDN16/10 (8 omów):
viewtopic.php?f=48&t=29593#p307180
Dla pełnego wykorzystania mocy głośników, w dodatku o dwukrotnie większej impedancji niż te z powodzeniem już wypróbowane - należałoby zasilić go z napięcia 25V a właściwie nawet nieco większego. Wykresy z polskiej książki "Diody i tranzystory" inż A. Siekierskiego podają że zatkany tranzystor powinien wytrzymać napięcie 27V, i takie też trzeba będzie przyjąć napięcie zasilania. Stabilizowane, aby nie narażać tranzystorów na uszkodzenie.
Oczekiwania te nie są bezpodstawne, o ile uda się zapewnić niezawodną pracę wzmacniacza bez użycia rezystorów emiterowych. W takim wypadku przy wzroście prądu w jednym tranzystorze zatykanie się drugiego ma charakter łagodny, podobnie jak w przypadku lamp. Stały bowiem pozostaje iloczyn prądów obu gałęzi układu przeciwsobnego, a nie suma jak to jest w obecności rezystorów. Daje to nadzieję na wydatną redukcję harmonicznych wyższego rzędu. Oczywiście, to samo można osiągnąć i przy użyciu komplementarnych tranzystorów krzemowych, ale akurat BD354/355 łatwo padają w takim układzie, z uwagi na dużą wrażliwość na drugie przebicie oraz znaczną rezystancję termiczną złącze-obudowa.Ciekawy jestem tego brzmienia jakoby coś pomiędzy lampą a tranzystorem.