W-600

Wzmacniacze, zasilacze itd. Schematy, parametry, konstrukcje...

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Awatar użytkownika
tszczesn
moderator
Posty: 11313
Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
Lokalizacja: Otwock

Post autor: tszczesn »

adam5 pisze: Kolega,,tszczesn” bardzo jasno to wytłumaczył i faktycznie tak jest, mam jeszcze bisa setkę, i dla prób wyjąłem mu jedną parę lamp i mimo tego samego napięcia moc spadła o połowę. Jeżeli mógłbyś mi jeszcze wytłumaczyć tak jasno, jak się ma wtórne uzwojenie do oporności głośnika, myślałem, że oporność uzwojenia wtórnego ma odpowiadać oporności głośnika, ale byłem w błędzie, po przemierzeniu oporności wtórnego wyszło 1,7 Ohm, pierwotne 370 Ohm, wiec teraz za bardzo nie kumam, co jest odnośnikiem do ilości tych zwoi, w stosunku do danej oporności głośnika, czy to po prostu nie powinno być stosunek napięcia do danej oporności, wyliczając to z prawa oma, co znowu wyjdzie z przekładni pierwotnego do wtórnego, czy coś w tym sęsie?
Oporność omowa uzwojeń transformatora jest rzeczą wtórną i szkodliwą (BTW. te 1.7Ω to strasznie dużo - coś ci się źle zmierzyło, zapewne rezystancja styku gdzieś na trasie pomiaru jest zbyt duża). Transformator jak sama nazwa mówi transformuje, w tym wypadku impedancję.

Załóżmy, że po wtórnej stronie transformatora mamy oporność R, na której panuje napięcie U i płynie prąd I. Zgodnie z prawem Ohma R=U/I. Po stronie pierwotnej transformatora prąd jest z-krotnie mniejszy a napięcie z-krotnie większe (z - stosunek ilości zwojów uzwojeń wtórnego i pierwotnego, czyli przekładnia transformatora). Oznacza to, że napięcie na stronie pierwotnej to U*z, a prąd po stronie pierwotnej to I/z. Oznacza to, że dla źródła energii zasilającego transformator widoczny jest on jako oporność U*z/(I/z) = (U/I)*z² = R*z². Oznacza to, że transformator transformuje impedancję ze strony wtórnej na pierwotną z²-krotnie (czyli jak lampa chce mieć 1600Ω oporności, głośnik ma 4Ω, to wymagana przekładnia to SQR(1600/4) = 20 razy).
Zauważ, że nie ma tu nigdzie informacji o oporności czy indukcyjności uzwojeń transformatora. Ogólnie (w warunkach idealnych) - oporność uzwojeń powinna być zerowa (na tej oporności powstają straty transformatora), a indukcyjność nieskończenie duża (wtedy transformator 'sam z siebie' nie wpływa na przebieg), bo oporność indukcyjna uzwojeń dodaje się równolegle do oporności obciążenia (czyli ogranicza pasmo od dołu). W celu zapewnienia odpowiedniej wartości stosuje się odpowiednio duży rdzeń i dużą ilość zwojów w uzwojeniach.

Ważna też jest indukcyjność rozproszenia (czyli pewna część indukcyjności uzwojenia pierwotnego która 'nie wpływa' na uzwojenie wtórne, teoretycznie całe pole magnetyczne wytworzone przez uzwojenie pierwotne powinno dotrzeć do uzwojenia wtórnego, w rzeczywistości tak nie jest, ta nietrafiona pozostałość daje właśnie indukcyjność rozproszenia), powinna ona być jak najmniejsza bo oporność indukcyjna tej indukcyjności dodaje się szeregowo do oporności obciążenia (czyli ogranicza pasmo od góry). Indukcyjność rozproszenia eliminuje się stosując sekcjonowanie uzwojeń - tak, aby oba uzwojenia jak najsilniej na siebie wpływały.
adam5
100...124 posty
100...124 posty
Posty: 118
Rejestracja: sob, 23 października 2004, 12:19

Post autor: adam5 »

Witam! Dzięki za wyczerpującą wypowiedź, faktycznie miałeś rację, na chipcika zrobiłem ten pomiar, w dodatku przy samym zwarciu na samych przewodach odłożyło się 0,7 Ohm, a przy dokładnym pomiarze pokazał 1,3 Ohm, odjąć te 0,7, to wychodzi, że uzwojenie ma 0,6 Ohm. Zrobiłem też pomiar samej końcówki na przenoszenie pasma, aż mnie za dziwiło, idzie do 25kHz BIS idzie tylko do 10kHz, tym bardziej byłem zdziwiony, bo te transformat orki są bardzo małe, mam cichą nadzieje, że Kolega Andrzej, dopowie mi jak te trafa sprytnie razem połączyć. Przerobiłem już jeden kanał pod gitarę, idzie zabójczo, teraz jest porównanie z drugim nie ruszanym kanałem, tego się nie da opisać, to trzeba słyszeć. Dwa pierwsze stopnie poszły wek, w następnych dwóch trzeba było zwiększyć wartości w katodach, sprzężenie zwrotne na R15 zlikwidowane, strasznie zaniżało górne częstotliwości, a podbijało niskie, typowe rozwiązanie do łomotu, R32 zwiększyłem jeszcze raz tyle, bo było za dużo basu, w stosunku do środka, C12 zwiększyłem do 370pF, dołożyłem 270pF bocznikując, środkową nogę i boczną potencjometru siły głosu i wyszło całkiem niezłe brzmienie. Jeszcze przester i można będzie porównać z jakimś oryginałem. Jeżeli jeszcze można spytać, to, jakie zadanie spełnia potencjometr montażowy R10, czy chodzi o wyrównanie polówek sinusoidy?
Pozdrawiam