Dlaczego żarzenie niektórych lamp ...
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
-
- 250...374 postów
- Posty: 313
- Rejestracja: czw, 14 kwietnia 2005, 00:08
- Lokalizacja: Wrocław
Być może pomogłoby tu (przy zasilaniu z 6,3V) rozdzielenie zasilania obu włukien i zasilanie ich poprzez potencjometr o niewielkiej rezystancji np 1 Ohm. Suwak tego potencjometru byłby przyłączony do zasilania, a wyprowadzenia "rezystora" do nóżek 4,5. Taki układ pozwoliłby na symetryzowanie prądów płynących przez żarniki .
Krzysztof Komarnicki
-
- 375...499 postów
- Posty: 384
- Rejestracja: czw, 14 lipca 2005, 21:49
- Lokalizacja: Radom/Wawa
Z resztą, Panie Wiesławie, nie karzdy może pozwolic sobie na np.ECC83 za 100złWiesław Lipowski pisze:Witam,
Dlaczego bawi się Pan takim badziewiem?........ Ciągle czytam te rosyjsko-enerdowskie rozważania, jakby autorzy byli głusi i na żyli zasiłkach. Wstyd!
Pozdrawiam
W.L.



P.S mnie, na miejscu ZoltAn'a byłoby bardzo przykro, po przeczytaniu takiej wiadomości

Pozdrawiam
-
- 75...99 postów
- Posty: 93
- Rejestracja: ndz, 5 grudnia 2004, 22:44
Jeśli uraziłem p. Zoltana, to go bardzo przepraszam, nie było to moim zamiarem. Widziałem różne projekty i konstrukcje p. Zoltana i wszędzie spotykam low-endowe oporniki, polskie elektrolity itp. Dobre elementy naprawdę nie muszą być drogie. Poza tym, doświadczony fachowiec, a za takiego zawsze uważałem p. Zoltana, powinien umieć rozróżnić podróbkę od oryginału. W Audio Asylum az się roi od zdjęć i opinii na ten temat.
Ostatnio kupiłem na eBay'u (amerykańskim) NOS GE po 3 dolce, na Allegro oryginalne 6AU6 po 10 zł, na Wolumenie całą gamę Brimarów - oryginalnych, po 6 zł (12AT7 i 12AX7).
ŻADNA (no może oprócz 6H1N-pi) dawna lampa enerdowsko-rosyjska nie umywa się do zachodniego NOS-a. Gdyby tak było, ich ceny w USA i Anglii w sklepach byłyby wyższe niż 10 dolarów za garść.
Pozdrawiam
W.L.
Ostatnio kupiłem na eBay'u (amerykańskim) NOS GE po 3 dolce, na Allegro oryginalne 6AU6 po 10 zł, na Wolumenie całą gamę Brimarów - oryginalnych, po 6 zł (12AT7 i 12AX7).
ŻADNA (no może oprócz 6H1N-pi) dawna lampa enerdowsko-rosyjska nie umywa się do zachodniego NOS-a. Gdyby tak było, ich ceny w USA i Anglii w sklepach byłyby wyższe niż 10 dolarów za garść.
Pozdrawiam
W.L.
-
- 2500...3124 posty
- Posty: 3049
- Rejestracja: sob, 17 stycznia 2004, 22:10
- Lokalizacja: Zawiercie
-
- 75...99 postów
- Posty: 93
- Rejestracja: ndz, 5 grudnia 2004, 22:44
-
- 1250...1874 posty
- Posty: 1659
- Rejestracja: ndz, 9 listopada 2003, 16:08
- Lokalizacja: Gliwice, Górny Śląsk, GG 1699095 i 13822985
Nie sztuką jest ukręcić bicz z wikliny...
... ale z piasku - Mości Dobrodzieju!
1/ kilka konstrukcji pochodziło z końca lat sześćdziesiątych. Stosowane w nich rezystory MŁT nie były w niczym gorsze od zachodnich.
2/ do wzmacniacza gitarowego wstawianie highendowych oporników byłoby lekką przesadą (wyłączywszy anodowy i siatkowy w pierwszym stopniu hajgajna).
Urządzenie takie ma pieścić uszy muzyków i słuchaczy żywego rocka na salach i klubach a nie nadzianych audiofilów (z których n.b. wielu "nie odróżnia La Palomy od La Scali" - jak to ongi śpiewali Skaldowie
i całkowicie spełnia postawione przed nim zadanie. To nie wzmacniacz HiFi czy Hi-end a GITAROWIEC!!!
3 / dlaczego stosuje polskie elektrolity?
Dlatego, że im ufam!
Jeżeli elektrolit (NOS) po trzydziestu paru latach od wyprodukowania wciąż trzyma parametry a po prawidłowym podformowaniu całkowicie odzyskuje swoje walory to znaczy, że jest po prostu DOBRY - a więc można mu UFAĆ - nie ważne, czy składały go ręce robotnicy w Belmie albo Elwie.
Dosyć naogladałem się "porozpieprzanych" wysokomarkowych elektrolitów w serwisowanych urządzeniach (choćby Marantzach po 1982r. - o wysokiej klasy płytach głównych za kilka kzł w uczelnianych komputerach nie wspominam) :>
Po za tym dla mnie taka 6N2P-EW, z lat siedemdziesiatych np., kupiona od Rosjanina na bazarze, jest ORYGINAŁEM - a nad identyczną, zakupioną od dilera z Zachodu już bym się zastanawiał - czy aby nie pochodzi z dalekiej "Rosji Zaamuskiej"
Pod względem np. mikrofonowania ENERDOWSKA ECC83 jest całkowicie PORÓWNYWALNA ze słynna ECC808 TFK - przykład pierwszy z brzega... Zaś dobranie z kilkunastu nowych lamp takiej, która będzie miała porównywalne takze inne parametry także nie jest żadną trudnością...
Nie czarujmy się - większość highendowych lamp oferowanych poprzez zachodnich dilerów to chińszczyzna albo ruszczyzna - wyselekcjonowywana z wagonów "cheapies" i metkowana jako niewiadomo jakie cuda.
Per analogiam: rosyjskie brylanty i szmaragdy zawsze są tańsze od brylantów z RPA albo Kolumbii. Dlaczego?
Moda i snobstwo zazwyczaj.
Kwestia prezentowanych lamp TFK i Tesli: TESLA była jednym z głównych dostarczycieli lamp dla zachodnich renomowanych producentów. RFT i Tungsram zresztą też.
Więc niech Pan nie wiesza na mnie psów bo sztuką jest .... zresztą odsyłam do tytułu postu!
ZoltAn
.Wiesław Lipowski pisze: Widziałem różne projekty i konstrukcje p. Zoltana i wszędzie spotykam low-endowe oporniki, polskie elektrolity itp.
1/ kilka konstrukcji pochodziło z końca lat sześćdziesiątych. Stosowane w nich rezystory MŁT nie były w niczym gorsze od zachodnich.
2/ do wzmacniacza gitarowego wstawianie highendowych oporników byłoby lekką przesadą (wyłączywszy anodowy i siatkowy w pierwszym stopniu hajgajna).
Urządzenie takie ma pieścić uszy muzyków i słuchaczy żywego rocka na salach i klubach a nie nadzianych audiofilów (z których n.b. wielu "nie odróżnia La Palomy od La Scali" - jak to ongi śpiewali Skaldowie

3 / dlaczego stosuje polskie elektrolity?
Dlatego, że im ufam!
Jeżeli elektrolit (NOS) po trzydziestu paru latach od wyprodukowania wciąż trzyma parametry a po prawidłowym podformowaniu całkowicie odzyskuje swoje walory to znaczy, że jest po prostu DOBRY - a więc można mu UFAĆ - nie ważne, czy składały go ręce robotnicy w Belmie albo Elwie.
Dosyć naogladałem się "porozpieprzanych" wysokomarkowych elektrolitów w serwisowanych urządzeniach (choćby Marantzach po 1982r. - o wysokiej klasy płytach głównych za kilka kzł w uczelnianych komputerach nie wspominam) :>
Więc jeżeli już stosuję "oryginały" to wyłacznie ze źródła, którego jestem osobiście pewien i, zapewniam Pana, mam Ci ja swoje sposoby odrózienia takiego elementu od podróbkiDobre elementy naprawdę nie muszą być drogie. Poza tym, doświadczony fachowiec, a za takiego zawsze uważałem p. Zoltana, powinien umieć rozróżnić podróbkę od oryginału.

Po za tym dla mnie taka 6N2P-EW, z lat siedemdziesiatych np., kupiona od Rosjanina na bazarze, jest ORYGINAŁEM - a nad identyczną, zakupioną od dilera z Zachodu już bym się zastanawiał - czy aby nie pochodzi z dalekiej "Rosji Zaamuskiej"

.ŻADNA (no może oprócz 6H1N-pi) dawna lampa enerdowsko-rosyjska nie umywa się do zachodniego NOS-a.
Pod względem np. mikrofonowania ENERDOWSKA ECC83 jest całkowicie PORÓWNYWALNA ze słynna ECC808 TFK - przykład pierwszy z brzega... Zaś dobranie z kilkunastu nowych lamp takiej, która będzie miała porównywalne takze inne parametry także nie jest żadną trudnością...
.Gdyby tak było, ich ceny w USA i Anglii w sklepach byłyby wyższe niż 10 dolarów za garść.
Nie czarujmy się - większość highendowych lamp oferowanych poprzez zachodnich dilerów to chińszczyzna albo ruszczyzna - wyselekcjonowywana z wagonów "cheapies" i metkowana jako niewiadomo jakie cuda.
Per analogiam: rosyjskie brylanty i szmaragdy zawsze są tańsze od brylantów z RPA albo Kolumbii. Dlaczego?
Moda i snobstwo zazwyczaj.
Kwestia prezentowanych lamp TFK i Tesli: TESLA była jednym z głównych dostarczycieli lamp dla zachodnich renomowanych producentów. RFT i Tungsram zresztą też.
Więc niech Pan nie wiesza na mnie psów bo sztuką jest .... zresztą odsyłam do tytułu postu!
ZoltAn
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Nigdy nie dyskutuj z głupcem - ludzie mogą nie zauważyć różnicy! /Stanisław Jerzy Lec/
-
- 75...99 postów
- Posty: 93
- Rejestracja: ndz, 5 grudnia 2004, 22:44
Jeszcze raz Pana przepraszam, nie zamierzałem wieszać na nikim psów. To raczej na mnie się ludziska wyżywają, szczególnie Ci, którzy zazdroszczą mi karty kredytowej... Od wielu miesięcy z zainteresowaniem czytam Pańskie uwagi nt sprzętu i projekty w Fonarze, bo sam jestem tutaj ciągle na etapie nauki. Zdążyłem jednak odnotować z własnej praktyki, że DDR-CCCP-owskie bańki i inne socjalistyczne elemnty nie umywają się do do dobrych zachodnich, niestety. Oto przykład. Kupiłem zimą parę ECC81 RFT na Wolumenie, bo czytałem m. in. tutaj, że NRD-owskie lampy ECC81 nie mikrofonują, mają grube szkło, są nie do zdarcia itp. Pożyczyłem od znajomego parę Mullardów NOS 2024, zresztą nie tych najdroższych, bo po ok. 10 funtów sztuka. I co - Mullardy dają więcej muzyki, więcej instrumentów, więcej życia. Polskie elektrolity z demobilu może i nie wysychają, może wytrzymują te swoje 500 woltów, ale zamulają dźwięk. Proszę spróbować zrobić test słuchowy. Wzmacniacze gitarowe też zasługują na jak najlepsze podzespoły. Na Wolumenie można kupić elektrolity, nowe Rubicony lub Panasoniki, na 450V najwyżej po 20 zł i zmontować z nich płytkę do zasilacza w układzie szeregowym.
Przecież Pan wie.
Serdecznie pozdrawiam
W.L.
Przecież Pan wie.
Serdecznie pozdrawiam
W.L.
-
- 2500...3124 posty
- Posty: 3049
- Rejestracja: sob, 17 stycznia 2004, 22:10
- Lokalizacja: Zawiercie
-
- 1250...1874 posty
- Posty: 1659
- Rejestracja: ndz, 9 listopada 2003, 16:08
- Lokalizacja: Gliwice, Górny Śląsk, GG 1699095 i 13822985
Hmmm...
Nie chodzi tu o karte kredytową: jedni trzymają forsę w skarpecie, drudzy przy d***, jeszcze inni "na karcie".
A sę jeszcze i tacy, których dla odmiany forsa się nie trzyma
Dla mnie są to drugorzędne szczegóły - najmniej znaczące...
Jeszcze raz wracam do lamp.
Należę do tego pokolenia, dla którego liczy się zasada "szkiełka i oka" - ważne jest to co mierzalne. To czego nie jestem w stanie zmierzyć bądź potwiedzić zatrąca mistyka i paranormalnością (nie w negatywnym tego słowa znaczeniu).
Nie twierdzę, że lampa Mullarda nie brzmi inaczej niz RFT - ale ja tego NIE SŁYSZĘ
Oczywiście pomijam takie zjawiska w pracy lamp jak poziom szumów czy mikrofonowanie (daja sie wyłapać słuchem
).
Nattomiast wszelkie dywagacje odnośnie "średnic" czy podobnych określeń sa dla mnie irracjonalne. Lampa to jest lampa - jeżeli jest prawidłowo zrobiona, przez firmę z tradycjami i pracuje w prawidłowych warunkach to różnice moga byc co najwyżej subiektywne i wynikac z percepcji słuchacza.
To nie skrzypce Stradivariusa, Amatiego albo Groblicza czy Dankwarta czy organy Silbermana, które maja swoje tajemnice wynikające z zastosowanych tajników mistrzowskich- tutaj jest tylko przepływ elektronów w prózni i fizykalne zalezności z nimi zwi.azane: duża anoda duża siatka = mikrofonowanie, mniejsze lub większe w zależności od precyzji wykonania - ale zawsze większe niz przy małej anodzie + małej siatce, bo wynikające z bezwładności tej drugiej i pojemności międzyelektrodowych.
Kwestia "zamulania" dźwieku przez polskie elektrolity: dla mnie jest to także zjawisko subiektywne.
Na pewno mają gorsze ESR niż najnowszej generacji, ale... lampy pracują głównie napięciowo a nie prądowo więc nie jest to aż tak znaczący parametr.
Po za tym w układach wejściowych rezystancje anodowe są tak wysokie, że najmniej ważne jest z jakiego typu elektrolita pobierane jest napiecie anodowe: ono ma być dobrze wyfiltrowane i wygładzone.
To tak jak rozwodzenie się nad różnicami pomiędzy analogowymi fotoaparatami przedwojennym Contaxem lub Leicą a dzisiejszym napakowanym elektroniką Olympusem czy Pentaxem - który lepszy?
Niemierzalne ... ale ja tam wole Leice
Pzdr. Zoltan
A sę jeszcze i tacy, których dla odmiany forsa się nie trzyma

Dla mnie są to drugorzędne szczegóły - najmniej znaczące...
Jeszcze raz wracam do lamp.
Należę do tego pokolenia, dla którego liczy się zasada "szkiełka i oka" - ważne jest to co mierzalne. To czego nie jestem w stanie zmierzyć bądź potwiedzić zatrąca mistyka i paranormalnością (nie w negatywnym tego słowa znaczeniu).
Nie twierdzę, że lampa Mullarda nie brzmi inaczej niz RFT - ale ja tego NIE SŁYSZĘ

Oczywiście pomijam takie zjawiska w pracy lamp jak poziom szumów czy mikrofonowanie (daja sie wyłapać słuchem

Nattomiast wszelkie dywagacje odnośnie "średnic" czy podobnych określeń sa dla mnie irracjonalne. Lampa to jest lampa - jeżeli jest prawidłowo zrobiona, przez firmę z tradycjami i pracuje w prawidłowych warunkach to różnice moga byc co najwyżej subiektywne i wynikac z percepcji słuchacza.
To nie skrzypce Stradivariusa, Amatiego albo Groblicza czy Dankwarta czy organy Silbermana, które maja swoje tajemnice wynikające z zastosowanych tajników mistrzowskich- tutaj jest tylko przepływ elektronów w prózni i fizykalne zalezności z nimi zwi.azane: duża anoda duża siatka = mikrofonowanie, mniejsze lub większe w zależności od precyzji wykonania - ale zawsze większe niz przy małej anodzie + małej siatce, bo wynikające z bezwładności tej drugiej i pojemności międzyelektrodowych.
Kwestia "zamulania" dźwieku przez polskie elektrolity: dla mnie jest to także zjawisko subiektywne.
Na pewno mają gorsze ESR niż najnowszej generacji, ale... lampy pracują głównie napięciowo a nie prądowo więc nie jest to aż tak znaczący parametr.
Po za tym w układach wejściowych rezystancje anodowe są tak wysokie, że najmniej ważne jest z jakiego typu elektrolita pobierane jest napiecie anodowe: ono ma być dobrze wyfiltrowane i wygładzone.
To tak jak rozwodzenie się nad różnicami pomiędzy analogowymi fotoaparatami przedwojennym Contaxem lub Leicą a dzisiejszym napakowanym elektroniką Olympusem czy Pentaxem - który lepszy?
Niemierzalne ... ale ja tam wole Leice

Pzdr. Zoltan
Nigdy nie dyskutuj z głupcem - ludzie mogą nie zauważyć różnicy! /Stanisław Jerzy Lec/
-
- moderator
- Posty: 11308
- Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
- Lokalizacja: Otwock
Re: Hmmm...
A jaki (poza koszmarnym upływem, ale to kwalifikuje element do kategorii 'uszkodzonych') parametr kondensatora (zakładam, że nie oszukuje na pojemności) może w ogóle mieć wływ na sygnał? Co innego jakieś wyśrubowane wymagania np. odnośnie szumów, upływów itp, ale w końcu wzmacniacz audio to nie ukła prezycyjnie mierzący prąd 1nA.ZoltAn pisze: Kwestia "zamulania" dźwieku przez polskie elektrolity: dla mnie jest to także zjawisko subiektywne.
Od pewnego elektronika robiązwgo od lat zasilacze impulsowe słyszałem, że polskie elektrolity miały własnie niską ESR, co miało wynikać z ich rozmiarów - większe (i grubsze) elektrody w środku, większa ich powierzchnia miała akutkować relatyeniw niską opornością szeregową. Sam ich nie mierzyłem, ale jestem skłonny w to uwierzyć.ZoltAn pisze:Na pewno mają gorsze ESR niż najnowszej generacji, ale... lampy pracują głównie napięciowo a nie prądowo więc nie jest to aż tak znaczący parametr.
-
- moderator
- Posty: 7086
- Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
- Lokalizacja: Zawiercie
Witam.
Panie Wiesławie, proponuję Panu wnikliwie przeczytać cały wątek „Ludzie, nie dajcie się zwariować...”. W wątku tym poruszone były zagadnienia związane z wpływem producenta lamp na ich „brzmienie”. Ja również, podobnie jak ZoltAn uznaję, że na brzmienie wzmacniacza mają wpływ jedynie parametry techniczne jakimi on dysponuje, a nie cena zastosowanych w nim lamp.
To co Pan napisał pasuje bardziej do „kącika audiofilskiego” niż do wątku zapoczątkowanego przez ZoltAna.
Pozdrawiam,
Romek
Panie Wiesławie, proponuję Panu wnikliwie przeczytać cały wątek „Ludzie, nie dajcie się zwariować...”. W wątku tym poruszone były zagadnienia związane z wpływem producenta lamp na ich „brzmienie”. Ja również, podobnie jak ZoltAn uznaję, że na brzmienie wzmacniacza mają wpływ jedynie parametry techniczne jakimi on dysponuje, a nie cena zastosowanych w nim lamp.
To co Pan napisał pasuje bardziej do „kącika audiofilskiego” niż do wątku zapoczątkowanego przez ZoltAna.
Pozdrawiam,
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
-
- 75...99 postów
- Posty: 93
- Rejestracja: ndz, 5 grudnia 2004, 22:44
Być może ma pan rację, że do kącika audiofilskiego, bo daleko odbiegliśmy od sprawy "złego" żarzenia. Ale ja na początku napisałem tylko, żeby nie babrać się z badziewem, a takie problemy szybko znikną. Można ukręcić bicz z piasku, to WIELKA sztuka, tu się zgadzam, ale gdzie indziej kręcą go ze skóry.
Co do ECC81 Pana Bogusia, cieszę się, że Go nie oszukałem i sprzedałem Mu sprawne lampki, które działają bez szwanku i pewnie będą jeszcze działać przez 40 lat. Zapraszam Go do siebie wirtualnie - niech posłucha tychże RFT i moich Mullardów po 60 zł (przecież wcale nie najdroższych). To są dwa zupełnie różne światy, niestety, za niecałe 120 zł, więcej wyda na niezły kabelek. Dobre oporniki także nie muszą być drogie - na Wolumenie metalizowane i Bradleje kosztują średnio po złotówce.
Na szerokim świecie ludzie listy piszą, porównując lampy z czarnymi, błyszczącymi anodami z szarymi w 12AX7, 12AU7 itd. Porównują ich brzmienie w muzyce chóralnej i rapie. Starają się dobierać pojedyncze egzemplarze do rodzaju muzyki i reszty posiadanego sprzętu. U nas wciąż pokutuje pogląd: - Wystarczy aby się świeciło i grało! Nie słychać żadnej różnicy - ręce opadają. Mam już swoje lata, na wysokie tony pewnie jestem już przygłuchy, ale proszę mi wierzyć - to wszystko słychać!!! Niestety, krynica wiedzy pod tym względem najwyraźniej nie płynie w Polsce.
Pozdrawiam wszystkich i jeszcze raz szczerze przepraszam p. Zoltana. A teraz czekam, kto mnie weźmie w obronę. Może miliony tych, co już mają kartę kredytową?
Co do ECC81 Pana Bogusia, cieszę się, że Go nie oszukałem i sprzedałem Mu sprawne lampki, które działają bez szwanku i pewnie będą jeszcze działać przez 40 lat. Zapraszam Go do siebie wirtualnie - niech posłucha tychże RFT i moich Mullardów po 60 zł (przecież wcale nie najdroższych). To są dwa zupełnie różne światy, niestety, za niecałe 120 zł, więcej wyda na niezły kabelek. Dobre oporniki także nie muszą być drogie - na Wolumenie metalizowane i Bradleje kosztują średnio po złotówce.
Na szerokim świecie ludzie listy piszą, porównując lampy z czarnymi, błyszczącymi anodami z szarymi w 12AX7, 12AU7 itd. Porównują ich brzmienie w muzyce chóralnej i rapie. Starają się dobierać pojedyncze egzemplarze do rodzaju muzyki i reszty posiadanego sprzętu. U nas wciąż pokutuje pogląd: - Wystarczy aby się świeciło i grało! Nie słychać żadnej różnicy - ręce opadają. Mam już swoje lata, na wysokie tony pewnie jestem już przygłuchy, ale proszę mi wierzyć - to wszystko słychać!!! Niestety, krynica wiedzy pod tym względem najwyraźniej nie płynie w Polsce.
Pozdrawiam wszystkich i jeszcze raz szczerze przepraszam p. Zoltana. A teraz czekam, kto mnie weźmie w obronę. Może miliony tych, co już mają kartę kredytową?
Witam
znalazłem coś takiego na pewnym forum:
znalazłem coś takiego na pewnym forum:
http://www.adadepot.com/tube-test-guitars.mp3
sa to 6 sekundowe probki roznych lamp w przedwzmacniaczu, wszystkie nagrywane dokladnie przy takich samych ustawieniach gain, volume i eq... nagranie było zrobione przy uzyciu:
Gitara: Ibanez JEM, pickup przy mostku
Przedwzmacniacz: ADA MP-1 MOD mk II
Poweramp: ADA MicroTube 200
ADA MonsterCab(symulacja paczek ze sztucznym obciazeniem, symulacja jest wylaczona, chodziło o to, zeby zalaczyc obciazenie na koncowke i zmienic poziom sygnalu na liniowy)
Lampy uzyte w kolenosci:
JJ ECC83S (110/110)
JJ ECC803S (100/100 100/105)
Unlabelled JJ ECC83 (105/105 105/100)
prawdopodobnie 9th gen Shuguang chinese 12AX7C (105/105)
Sovtek 12AX7WC (108/108 95/95)
Sovtek 12AX7LPS (103/103 110/110)
Electro Harmonics 12AX7 (110/110 105/105)
Groove Tubes 12AX7 wiecej informacji nie znane
Wartości w nawiasie to wspolczynnik wzmocnienia(tak to sie chyba nazywa) poszczegolnych triod.
jak dla mnie roznica w dzwieku jest naprawde zaskakujaco duza!
-
- 75...99 postów
- Posty: 78
- Rejestracja: wt, 21 czerwca 2005, 18:44
- Lokalizacja: Poznań
Czy nadal słyszysz różnicę między lampami, gdy nie wiesz, która akurat pracuje?Wiesław Lipowski pisze: U nas wciąż pokutuje pogląd: - Wystarczy aby się świeciło i grało! Nie słychać żadnej różnicy - ręce opadają. Mam już swoje lata, na wysokie tony pewnie jestem już przygłuchy, ale proszę mi wierzyć - to wszystko słychać!!! Niestety, krynica wiedzy pod tym względem najwyraźniej nie płynie w Polsce.
Czy starałeś się usłyszeć różnicę, stosując choćby coś, co przypominało ślepe testy?
Ja wyraźnie słyszę różnicę, gdy wiem, co się zmienia. Wystarczy odkurzyć sprzęt, aby grał lepiej. Jednak moje zdolności w zadziwiający sposób znikają, jeśli słuch staje się samotnym sędzią (oczywiście mowa o subtelnych różnicach - jak przy zamianie lamp).
Pozdrawiam,
Marcin
-
- 75...99 postów
- Posty: 93
- Rejestracja: ndz, 5 grudnia 2004, 22:44
Oczywiście, że słyszę, a jeśli jest to wyraźna różnica, to nawet natychmiast, po przełączaniu A/B. Jeśli różnica jest subtelna, to potrzebuję jednak trochę czasu. Jakie mogą być objawy? Np niechęć do słuchania już po 20 minutach, "a poprzednio mogłem słuchać całymi godzinami". Czy Panu jest wszystko jedno, czy autorzy Audio i podobnych czasopism piszą same bzdury porównując sprzęty, przewody, kolumny itd? Punkt widzenia miłośnika dobrej muzyki nie zawsze jest zgodny z puntem widzenia inżyniera.
Pozdrawiam
W.L.
Pozdrawiam
W.L.