Panowie, przy przyjętej tu formie prezentacji to jest dyskusja do działu Ogłoszenia. Podane linki za parę dni znikną i wszystkie wywody staną się bezprzedmiotowe . Proponuję, oczywiście w przypadkach, gdy jest to możliwe (a w większości aukcji jest to możliwe, tylko nie trzeba się lenić ) w LEGALNY sposób dokumentować przedmioty dyskusji. Tylko w takim przypadku ten wątek będzie miał określonę wartość merytoryczną i jakiś sens.
Ciesz sie Bartoszu ciesz.A zrobiłbym obudowe drewnianą,tez klimacik z epoki.Zdobycie bakelitowej graniczy z cudem.
Sa jeszcze w Polsce firmy sprzedające plyty bakelitowe i można pokusic sie o zrobienie skręcanej.Krawedzie wyprofilowac frezem u stolarza robiącego listwy .Robory sporo ale ile satysfakcji.
Pozdrawiam T
PSTylko potrzebne Ci dobre zwymiarowanie i zdjęcia .Myślę że Koledzy pomogą.
Koszt obudowy szacuje na 300-400 zet plus Twoja cięzka i dluga praca.Lekko nie ma.
Moim zdaniem nie ma sensu dorabiać obudowy. Zabytki powinny być w jak największym stopniu oryginalne. Zamiast tracić cenny czas na sztukowanie obudowy (OK, możesz mieć satysfakcję że zrobiłeś coś ciekawego, ale nikt inny tego nie doceni bo nie będzie to fabryczne rozwiązanie) możesz spróbować przeprowadzić renowację chassis (wyczyścić, zabezpieczyć przed dalszą korozją, uruchomić radio) a potem zapakować w karton i czekać cierpliwie aż trafi się oryginalna obudowa.
Najładniejsze są właśnie flaczki, jeśli grają, ładnie wyglądają... Przynajmniej tak mi się wydaje. Ale racja, obudowę bym zostawił w razie "W" choć nie widzę za bardzo opcji znalezienia takowej w dobrym stanie, bez chassis. Niestety to bakelit.
To może niech zrobi tymczasową obudowę z plexi - wtedy wszystko będzie widać, całe "bebechy", a jednocześnie będzie chronić przed uszkodzeniem/porażeniem (niepotrzebne skreślić ) A jednocześnie może szukać oryginalnej obudowy - jak ją znajdzie to sobie przełoży.
Pozdrawiam
Jado.
"Kto chce szuka sposobu, kto nie chce - szuka powodu"
jacekk pisze:Najładniejsze są właśnie flaczki, jeśli grają, ładnie wyglądają... Przynajmniej tak mi się wydaje. Ale racja, obudowę bym zostawił w razie "W" choć nie widzę za bardzo opcji znalezienia takowej w dobrym stanie, bez chassis. Niestety to bakelit.
A fe! Jacek z tą gastronomią.Elementy takich bardzo starych radyjek to miłe dla oka dzieła sztuki,zwłaszcza jeśli poświęcimy b.dużo czasu aby je "wybiglować"....W latach 20-tych niektóre wersje radyjek amerykańskich były bez obudowy,tylko z płytą czołową,była także możliwość zabudowania w "czymś".Takie coś jak Federal 200,czy neutrodyna Adler Royal.Ale to radia USA,czyli prawdziwe arcydzieła lat 20-tych.Ten europejski wynalazek w/g mojej subiektywnej oceny ma paskudną skrzynię.Mając dokładnie takie coś co widzimy,zrobiłbym do niego w/g fotek bakelitowe pudło,da się!,ale po co? ładniej to wygląda bez,koledzy mają rację,zrobić-odpalić-pochwalić się na forum.Szukanie takiej skrzynki to jak igły w stogu
pozdrawiam
Roman
znów odwaliłem kawał dobrej a niepotrzebnej roboty
---------------------------------------------
Witam !
Też bym doprowadził bebechy do ładnego stanu i pozostawił bez obudowy. Nieraz to mi szkoda chować bebechy do skrzynki szczególnie jak są jakieś ciekawe rozwiązania np.: zachwycony ciągle jestem łańcuszkowymi napędami w Mende .
Z jednym warunkiem - jeśli w domu nie ma maluszków.
Mój pierwszy telewizor zmontowany za studenckich czasów nie miał obudowy , bo o skrzynkę było ciężko i było to bardzo wygodne bo bez problemu można było wymienić lampę czy też podstroić.
I tak mi służył przez kilka lat dopóki potomek nie zaczął chodził i mógł dosięgnąć ręką ; wtedy szybko pozbyłem się urządzenia i kupiłem telewizor w obudowie.
Pozdrawiam Edward
ed_net pisze:Witam !
............... Nieraz to mi szkoda chować bebechy do skrzynki szczególnie jak są jakieś ciekawe rozwiązania...........
.........................
Mój pierwszy telewizor zmontowany za studenckich czasów nie miał obudowy , bo o skrzynkę było ciężko i było to bardzo wygodne bo bez problemu można było wymienić lampę czy też podstroić.
............
Skąd ja to znam .... Wspomnienia....wspomnienia... To bylo hesko , to se ne vrati...
Pozdrawiam
ed_net pisze:Witam !
Też bym doprowadził bebechy do ładnego stanu i pozostawił bez obudowy. Nieraz to mi szkoda chować bebechy do skrzynki szczególnie jak są jakieś ciekawe rozwiązania np.: zachwycony ciągle jestem łańcuszkowymi napędami w Mende .
Z jednym warunkiem - jeśli w domu nie ma maluszków.
Mój pierwszy telewizor zmontowany za studenckich czasów nie miał obudowy , bo o skrzynkę było ciężko i było to bardzo wygodne
I tak miałeś łatwiej ,mieszkałeś w Warszawie.Ja kupowałem niepełnowartościowe skrzynki w sklepie Majsterek w Krakowie(jeśli była dostawa-kolejka kilometr).Po kineskopy jeżdziłem nockami gierkówką na Wolumen, bagatela-300km x 2
pozdrawiam Roman
znów odwaliłem kawał dobrej a niepotrzebnej roboty
---------------------------------------------