czyt pisze:Ale to nie znaczy, że człowiek 8 h przez kilkanaście lat lutujący, potrafi robić to gorzej niż incydentalny lutownik, nawet serwisant.
Nie pracowałem w fabryce ale chyba już dosyć dawno przestano wywijać lutownicami i z tego co wiem to w epoce Libry i podobnych lutowano już w kąpieli cynowej i do tego miałem zastrzeżenia. Jeżeli jest inaczej to proszę mnie oświecić. Pomijam już w jaki sposób ale lut fabryczny powinien być lepiej wykonany niż przez wspomnianego serwisanta. W fabryce wszystkie elementy są nowe i czyste w przeciwieństwie do serwisu gdzie usługi wykonywało się na zapyziałym sprzęcie (u klienta) i często przy braku dostatecznego oświetlenia.
czyt pisze:Lutować potrafi każdy, pokaż mi swoje luty, a powiem ci, kim jesteś
I tu się całkowicie zgadzam. Ja swoich się nie wstydzę.
Lut lutowi nie dorówna,Sporo grzebie ale tranzystorowych i co firma zachodnia oraz model to inne przypaly.Najgorzej wychodi Grundig zwlaszcza w druku dwustronnym.Lutowie nie wypełnialo dobrze za wąskiej szczelinki i przy próbie przelutowania kipi jak wulkan Etna.Ściezki odklejają się od chuchnięcia.
Co do obecnego bezołowiowego badziewia to staram sie nie brać do zlotych rączek.
T