Strona 2 z 2

: śr, 1 października 2003, 10:27
autor: Lisor
Schemat ? To klasyczny Amplifon ( wg mnie) opublikowany w Fonarze ,
w DYJ-u , z tym że dodatkowo końcówkę wzmocniono równoległymi lampami . Wartości elementów pozostały te same , oczywiście poza innym
transformatorem głośnikowym . Zmieniłem też bias z automatycznego na
fixed i żarzenie małych lampek na stałopradowe ., etc.
Lisor.

: śr, 1 października 2003, 12:54
autor: tszczesn
Lisor pisze:Schemat ? To klasyczny Amplifon ( wg mnie) opublikowany w Fonarze ,
w DYJ-u , z tym że dodatkowo końcówkę wzmocniono równoległymi lampami . Wartości elementów pozostały te same , oczywiście poza innym transformatorem głośnikowym . Zmieniłem też bias z automatycznego na fixed i żarzenie małych lampek na stałopradowe ., etc
Ta polrazyzacja się odbywa z dodatkowego uzwojenia z prostownikiem ujemnego napięcia, czy z rezystora umieszczonego w zerowym odczepie uzwojenia anodowego? Bo jak to drugie to tu może być przyczyna. Jedna lampa zmienia prąd anodowy, co powoduje zmianę spadku napięcia na tym oporze i zmianę polaryzacji drugiej lampy.
Ja jakoś inaczej to trzeba szukać innego stałoprądowego sprzężenia. Transformator takiego nie da, sprzężenie zwrotne brane zza transformatora takoż.

BTW1. Czemu angielskie 'bias' a nie polska 'polaryzacja'? Zawsze mi ten 'bias' zgrzyta w zębach jak go czytam
BTW2. Przed znakami przestankowymi nie stawia się spacji, wystarczy spacja po znaku.




: śr, 1 października 2003, 13:18
autor: Lisor
,, Ta polrazyzacja się odbywa... ,, z osobnego uzwojenia i prostownika.
Co do biasu to jestem zgodny z Tobą .
Spacje ? Widziałem gatunkowo cięższe błędy ( w tym językowe ). Zresztą
piszę tak celowo , bo na moim ekranie to ładniej wygląda .

Pozdrawiam-Lisor .

Ps. Ja tam na pewne niedoskonałości gramatyczno-jezykowe oko przymykam . Bo p. Miodkiem nigdy nie byłem i niestety nie będę .
A szkoda .

: śr, 1 października 2003, 14:50
autor: tszczesn
Lisor pisze:,, Ta polrazyzacja się odbywa... ,, z osobnego uzwojenia i prostownika.
No to nie wiem, co może przenosić te skoki prądów z jednej gałęzi na drugą, w układzie niczego takiego nie widzę.
Lisor pisze:Spacje ? Widziałem gatunkowo cięższe błędy ( w tym językowe ). Zresztą
piszę tak celowo , bo na moim ekranie to ładniej wygląda .
Też widziałem, ale na to jestem akurat uczulony. I IMO (i nie tylko IMO) utrudnia to czytanie, stąd zapewne taka zasada obowiązuje w typografii.
Lisor pisze:Ps. Ja tam na pewne niedoskonałości gramatyczno-jezykowe oko przymykam . Bo p. Miodkiem nigdy nie byłem i niestety nie będę .
A szkoda .
Na pojedyńcze błędy czy pomyłki ja tez przymykam, ale jak ktoś w co drugim przypadku pisze 'rzarzenie' albo ignoruje gramatykę czy interpunkcję to już się nie da. Polszczyzna w internecie est już tak zaśmiecona, że moim zdaniem trzeba jakieś radykalne kroki podjąć. I coś się wątek mocno oftopiczy robi :)

: czw, 2 października 2003, 11:51
autor: Lisor
To była na pewno lampa . Mam namyśli tę , która pracowała w ,, dobrej gałęzi ,, , straciła nagle emisję , by znów ją odzyskać .
Wczoraj ,, siadła,, całkowicie . Po właczeniu wzmacniacza zaczęło piszczeć
o wiele głośniej niż wcześniej . Pomiary prądu katody wskazały , że waha
się od 5 do 55 mA , a przy tym wzmacniacz piszczy . Po wymianie na inną
wszystko wróciło do normy . Jest ok.

Dzękuje wszystkim za wkład w rowikłanie zagadki , chociaż faktycznie
przyczyna wahania się prądów w przeciwległej gałęzi pozostała dla mnie
niezrozumiała .

Pozdrawiam-Lisor.

wadliwa lampa

: czw, 2 października 2003, 12:00
autor: Szczepan
Z góry wielkie sorry za pewnie mocno "lamerską" wypowiedź, ale co się dzieje z pradem w gałęzi przeciwnej, jeśli nagle wyjmiesz jedną lampę z tych dwóch równolegle pracujących. Czy zmiany, o których wspominasz mogą się przenosić np. przez zasilacz (w końcu dla składowej stałej obie połówki są zwarte do zasilacza poprzez trafo wyjściowe. Może zasilacz pływa przy zmianie poboru prądu w jednej z gałęzi i to się przenosi na drugą?

Re: wadliwa lampa

: czw, 2 października 2003, 12:06
autor: tszczesn
Szczepan pisze:Z góry wielkie sorry za pewnie mocno "lamerską" wypowiedź, ale co się dzieje z pradem w gałęzi przeciwnej, jeśli nagle wyjmiesz jedną lampę z tych dwóch równolegle pracujących. Czy zmiany, o których wspominasz mogą się przenosić np. przez zasilacz (w końcu dla składowej stałej obie połówki są zwarte do zasilacza poprzez trafo wyjściowe. Może zasilacz pływa przy zmianie poboru prądu w jednej z gałęzi i to się przenosi na drugą?
Po wyjęciu lampy z jednej gałęzi spada o połowę pobór prądu z zasilacza o połowę, ale przy poprawnie skonstruowanym zasilaczu nie ma prawa to dać mierzalnego efektu. Oczywiścioe dźwięk srobi się brzydki (nawet jak wzmacniacz pracuje w klasie A anie AB czy B), bo transofrmator będzie podmagnesowany prądem stałym, i przejdzie w nieliniowy obszar pracy. Ale nie pominno to niczego zniszczyć.

: czw, 2 października 2003, 14:05
autor: Lisor
Do Szczepana .

Miałem kiedyś taką sytuację , że lampa pracująca równolegle po załaczeniu nie przewodziła ( ostatnio jednak były to wahające się prądy ) .
Druga lampa pracująca równolegle miała prąd większy o ok . 5 % .
W przeciwnej gałęzi prądy były normalne . Nie skutkowało to wtedy wyraźną zmianą dżwięku . Pewnie dlatego , że jednak druga pracowała .
Występujące wtedy niedopasowanie do Raa nie było pewnie takie krytyczne.
W moim ostatnim przypadku lampa musiała ,, iskrzyć ,, , co było słychać
wyraźnie w głośniku .

Pozdrawiam-Lisor.