Fonica W600 - parametry trafa sieciowego ( TS 140/1/676 ?)

Transformatory głośnikowe, międzystopniowe, sieciowe.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Fonica W600 - parametry trafa sieciowego ( TS 140/1/676 ?)

Post autor: Tomek Janiszewski »

Już wydawało mi się że temat przygasł, a tu nagle zorientowałem się że kopią mnie w kostki... :shock:
Romekd pisze: pt, 15 kwietnia 2022, 13:20
Już w młodości z dużą rezerwą podchodziłem do niektórych informacji, które były zamieszczane w dostępnej wówczas literaturze technicznej.
A ja już od dawna z dużą rezerwą podchodzę do niektórych informacji, które są zamieszczane na Forum.
Bywało, że w nowych wydaniach książek technicznych powielane były nieaktualne informacje, bezmyślnie zaczerpnięte z wcześniej dostępnej literatury, w stosunku do których intuicja podpowiadała mi, że coś się w ich przypadku nie zgadza...
Podobnie i mnie intuicja niejednokrotnie podpowiadała, że coś co widać na wykresach lub w tabelkach kłóci się z elementarną logiką.
Często by wykryć takie błędy wystarczał prosty pomiar parametrów układu, dającego się zmontować w kilka lub kilkanaście minut...

Gorzej gdy podczas tego rodzaju eksperymentów (wszystko jedno czy przy użyciu lutownicy oraz aparatury pomiarowej czy też przy pomocy komputera) popełni się elementarny błąd i na jego podstawie buduje się dalszy wywód.
W tamtym czasie często znajdowałem w książkach opisy działania różnych powielaczy napięcia, w tym tego, który był stosowany w naszym krajowym wzmacniaczu Fonica W600. W opisach dominowały teorie o bardzo wysokiej rezystancji wewnętrznej takich powielaczy.

OIDP nie użyłem pojęcia bardzo wysokiej rezystancji wewnętrznej lecz jedynie znacznej rezystancji wewnętrznej. A to chyba robi niemałą różnicę?
Prawdopodobnie brało się to z tego, że w czasie ich opracowania kondensatory elektrolityczne były bardzo duże, drogie i o małej pojemności (często w w starych zasilaczach anodowych występowały filtry CLC z kondensatorami o pojemności zaledwie 4 μF)...
Z tego co mi wiadomo - pojemność nie jest jedynym parametrem cechującym kondensatory, zwłaszcza elektrolityczne. Są conajmniej dwa inne, w rozważanym przypadku bardzo istotne. Ale może nie wszystko naraz?
Tego typu powielacze napięcia (z kondensatorami o dużo większej pojemności) stosowało wiele firm (w tym europejskich, amerykańskich, japońskich...) właśnie we wzmacniaczach lampowych, z lampami wyjściowymi pracującymi w klasie A, AB lub B.
I dodałbym - stosowano je w czasach gdy istniały już diody krzemowe o dostatecznej w zastosowaniu do zasilaczy anodowych wydajności napięciowej, zaś ich wydajność prądowa nawet wielokrotnie te potrzeby przewyższała. Niestety były one wówczas bardzo kosztowne, do tego stopnia że w popularnym sprzęcie lampowym nadal stosowano lampy prostownicze mimo ich oczywistych wad od skomplikowanej budowy transformatora sieciowego poczynając, względnie mostki selenowe.
Analizując układ powielacza Delona z transformatorem sieciowym widzimy, że transformator sieciowy może być w nich prostszy, zawierając mniejszą liczbę zwojów drutu o dwukrotnie większym polu przekroju. Przy niższym napięciu wyjściowym ryzyko uszkodzenia się takiego transformatora, wskutek przebicia izolacji obniża się. Można w nim też stosować drut o cieńszej emalii lub dawać mniej przekładek, w przypadku ich stosowania.
No faktycznie "wielki" to zysk na prostocie oraz obniżeniu ryzyka przebicia, gdy ma się do czynienia z napięciami wyprostowanymi wynoszącymi kilkaset woltów, a nie przynajmniej kilka kilowoltów. Gdyby to było takie istotne - stosowanoby powszechnie podwajacze Delona w odbiornikach radiowych, zamiast mostków selenowych. Zwłaszcza że fabryczny mostek w rodzaju naszego SPS6B (stosowany powszechnie w takich odbiornikach jak Tatry, Kankan, Klawesyn etc) można by bez trudu w takim zasilaczu wykorzystać. Wystarczyłoby zewrzeć zaciski przemiennoprądowe i doprowadzić do nich jedną końcówkę uzwojenia wtórnego transformatora, zaś końcówki stałoprądowe dołączyć do masy i plusa napięcia anodowego. A jednak tak nie robiono. Dlaczego, czyżby tylko ze względu na niewygodę użycia dwóch elektrolitów odizolowanych od siebie? Jedynym znanym mi wyjątkiem był telewizor Record z enedrupka gdzie zastosowano transformator sieciowy, lampy z serii "E" oraz podwajacz Delona. Dlaczego - trudno dociec. Może to licencja z ZSSR gdzie lampy "P" były raczej rzadkością, podwajacz zaś w miejsce mostka nie powinien dziwić w kraju w którym zamiast samochodów osobowych produkowano serenki marki Wartburg oraz serenki marki Trabant. :oops:
Dwukrotnie niższa liczba zwojów drutu o dwukrotnie większym przekroju oznacza czterokrotnie niższą wartość oporności takiego uzwojenia, przy czym rezystancja drutu uzwojenia pierwotnego i rezystancja samej sieci elektrycznej 230 V, "widziana" z wyjść uzwojenia wtórnego, również jest czterokrotnie niższa.
Co do powyższego - pełna zgoda.
Przy zbliżonych pojemnościach kondensatorów powielacz Delona zapewnia symetryczne obciążenie transformatora, co prawda ok. dwukrotnie większym prądem, ale na czterokrotnie mniejszych opornościach, co sprawia, że straty mocy na uzwojeniu są zbliżone do tych, które występują w klasycznym układzie prostownika z zastosowanym mostkiem Graetza i uzwojeniem o dwukrotnie większej liczbie zwojów.
A co się stanie jeśli pojemności kondensatorów w podwajaczu Delona będą tylko zbliżone ale nie identyczne?
Stosując powielacz Delona dodatkowo uzyskujemy wyjście o napięciu równym ok. połowie napięcia głównego, które często w układach lampowych jest bardzo przydatne.
Niestety nie jest to pełnowartościowe napięcie. Jest ono skażone tętnieniami o częstotliwości podstawowej 50Hz (jak w typowym prostowniku półokresowym, a jeśli jego obciążenie stanowi znaczącą część ogólnego obciążenia zasilacza - dają znać o sobie wady właściwe prostownikom półokresowym zasilanym z transformatorów, od nasycenia rdzenia poczynając. Napięcie pomocnicze wolne od w/w wad można uzyskać stosując transformator o "normalnej" (tj. nie zmniejszonej dwukrotnie) liczbie zwojów z odczepem pośrodku, oraz mostek Graetza. Tak jak to się zwykło było czynić we wzmacniaczach tranzystorowych sprzężonych bezpośrednio z głośnikiem. Z tym tylko że do masy byłby podpięty ujemny biegun mostka, główne napięcie dodatnie czerpałoby się z dodatniego bieguna mostka, pomocnicze zaś napięcie dodatnie - z odczepu na uzwojeniu. Minusy kondensatorów dla obu napięć najpraktyczniej byłby połączyć z masą. Jak widać - komplikacji nie ma, poza koniecznością użycia 4 diod zamiast 2.
Symulacje komputerowe pokazują, że moje uwagi co do większego sensu stosowania powielaczy Delona w przypadku zasilaczy o napięciu wyjściowym rzędu kilkuset woltów (zasilaczy anodowych) są słuszne.
Już kiedyś pisałem: symulować też trza umić :oops: . Gdy się popełni elementarny błąd, to wychodzą z tego rozmaite niedorzeczności, i nawet gdy samemu się ich nie dostrzeże - mogą dostrzec je inni, i co gorsze samemu wyciągnąć z powyższego zupełnie opaczne wnioski :evil:
Przebieg w kolorze zielonym pokazuje napięcie na wyjściu filtru w powielaczu Delona, a w czerwonym napięcie wyjściowe tradycyjnego układu.
Dostosuję się do powyższego.
Przebieg w kolorze ciemnoniebieskim przedstawia wartość prądu w wejściowego w układzie Delona, jasnoniebieskim w układzie tradycyjnym.
natomiast porównanie prądów póki co sobie daruję, aby niepotrzebnie nie zaciemniać. Zamiast schematów pozwolę sobie przedstawić plik tekstowy, aby nie pozostawiać żadnych niedopowiedzeń:

ZASILACZ MIERNICZY
.LIB C:\\PROGRAM FILES\LTC\LTSPICEXVII\LIB\CMP\standard.dio
.TRAN .1u 1 800m .2u
.FOUR 50 10 10 V(10) V(20) *****
***** *****
***** ZASILACZ Z PODWAJACZEM *****
***** *****
***** ŹRÓDŁO NAPIĘCIA PRZEMIENNEGO *****
VA1 11 16 SIN( 0 200 50)
RW1 16 12 27.5
***** PROSTOWNIK ANODOWY *****
D10 11 10 MUR460
D11 11 10 MUR460
D12 0 11 MUR460
D13 0 11 MUR460
C10 10 14 470u
C11 12 15 470u
R10 14 12 2m
R11 15 0 2m
***** OBCIAZENIE *****
RL1 10 0 500
***** *****
***** ZASILACZ Z MOSTKIEM GRAETZA *****
***** *****
***** ŹRÓDŁO NAPIĘCIA PRZEMIENNEGO *****
VA2 21 26 SIN( 0 400 50)
RW2 26 22 110
***** PROSTOWNIK ANODOWY *****
D20 21 20 MUR460
D21 22 20 MUR460
D22 0 21 MUR460
D23 0 22 MUR460
C20 20 23 110u
R20 23 0 4m
***** OBCIAZENIE *****
RL2 20 0 500
.PROBE V(10) V(20)
.END

Jak widać - posłużyłem się tymi samymi diodami co i przedstawione na schematach MUR460 (zawartymi w etatowej bibliotece LTSpice standard.dio )
Odwzorowałem też pojemności kondensatorów oraz zastępczą rezystancje źródeł napięcia przemiennego w obu przypadkach. Jedynie nie doczytałem się jaka ma być SEM owych źródeł (eto i jest niedopowiedzenie o którym pisałem wyżej!). Nie pozostało mi zatem nic innego jak przesymulować układy bierąc na początek SEM z kapelusza, a następnie korygując ją tak aby uzyskać zbieżne wyniki. Wyszło że wartość szczytowa powinna wynosić 200V dla podwajacza, i 400V dla mostka Graetza. Na dowód przedstawię wynik dla 500 omów obciążenia; dla 2k oraz 1k zgodność była również bardzo dobra, jednak dla 500 omów wyraźniej widać pewne ciekawe rzeczy. :twisted: Aby było je widać jeszcze wyraźniej - przedstawię jedynie końcowe 3 okresy napięcia sieci przy analizie trwającej 1 sekundę kiedy to na wyjściu obu zasilaczy stan już dawno się ustalił. W tym celu stosowna linijka tekstu w pliku symulacyjnym .cir została zmodyfikowana jak następuje:
.TRAN .1u 1 940m .2u
i wyszło co następuje:
mierniczy 500.png
Porównując to z obrazkiem opisanym jako Porównanie_3.png:
https://www.forum-trioda.pl/download/fi ... &mode=view
można uznać że zgodność jest należyta. Oba napięcia oscylują wokół 250V ale... tętnienia zasilacza z mostkiem Graetza są niemal dwukrotnie silniejsze niż zasilacza z podwajaczem Delona! :shock: Szto słuciłos :?: Dlaczego zasilacz z mostkiem Graetza okazał się rażąco gorszy w porównaniu z podwajaczem? I co zrobić, gdy symulacje pokazują, że ktoś bardzo na naszym Forum lubiany mógł się w tak elementarnej kwestii mylić, że nie był świadom tej wady? :shock: :oops: Obciążenie - jednakowe, diody - w obu przypadkach te same (i nawet połączone równolegle w podwajaczu aby uwzględnić ich dwukrotnie większe obciążenie prądowe), źródło napięcia reprezentujące transformator - o tym była mowa wyżej, ale... co z kondensatorami? Z jakiej racji kondensator filtrujący przy mostku Graetza ma tylko 110uF? :shock: Przecież jeśli weźmiemy oba kondensatory 470uF użyte w podwajaczu Delona pozostawiając je w połączeniu szeregowym a jedynie odłączając od reszty układu ich punkt połączenia - otrzymamy zastępczy kondensator o pojemności 235uF, i takim należało posłużyć się w symulacji. No to modyfikujemy stosowną linijkę:
C20 20 23 235u
i powtarzamy symulację:
mierniczy 500-1.png
Tą razą mucha nie siędzie. Tętnienia wygladają na bardzo zbliżone, napięcie wyjściowe zaś podwajacza jest tylko minimalnie (o ułamek wolta) niższe od napięcia zasilacza z mostkiem Graetza.
Symulacje wykonałem dla kilku różnych obciążeń. Były nimi rezystory o wartościach: 2 kΩ, 1 kΩ, 500 Ω i 200 Ω.
I wot właśnie "wyniki" dla tego ostatniego obciążenia wyglądają szczególnie "interesująco" :twisted: Przyglądając się bliżej obrazkowi opisanemu jako Porównanie_4.png
https://www.forum-trioda.pl/download/fi ... &mode=view
można już zupełnie zgłąbieć. :evil: Niby obrazek bliźniaczo podobny do poprzedniego (przy obciążeniu 500 omów), niższe średnie napięcia wyprostowane (180V) dają się łatwo wytłumaczyć zwiększonym prądem obciążenia, ale... dlaczego tą razą tętnienia są mniejsze w przypadku mostka Graetza (wykres czerwony) a nie podwajacza Delona (wykres zielony) :?: Nie ma wyjścia, trzeba znów przeprowadzić symulację. Linijka opisująca kondensator na wyjściu mostka powraca do postaci:
C20 20 23 110u
za to linijki opisujące obciążenia obu zasilaczy przybierają postać:
RL1 10 0 200
/.../
RL2 20 0 200
i odpalamy kolejną symulację:
mierniczy 200.png
I magia prysła bezpowrotnie. Teraz tętnienia prostownika z mostkiem Graetza (i przeszło dwukrotnie mniejszą pojemnością kondensatora filtrującego od tej którą należało przyjąć do obliczeń) są znów dwukrotnie większe. Cóż, jeśli kondycja psychofizyczna przeprowadzającego symulacje delikatnie mówiąc pozostawia wiele do życzenia tak że nawet kolorów wykresu nie pilnuje, to i takie babole się zdarzają. :oops:
Dla formalności zatem porównajmy jeszcze co się stanie po sprowadzeniu pojemności kondensatora na wyjściu mostka Graetza do wartości takiej jaka powinna być, tj. 235u:
mierniczy 200-1.png
i tym razem nic już zaskakiwać nie powinno. Zarówno napięcia wyjściowe, jak i tętnienia są w obu przypadkach bardzo zbliżone, choć prostownik z mostkiem Graetza jest od podwajacza korzystniejszy w symbolicznym co prawda stopniu.
Wyniki symulacji pokazują, że wraz ze wzrostem prądu obciążającego wyjście, napięcia wyjściowe na obu typach układu spadają w podobny sposób, co świadczy, że rezystancje wyjściowe powielacza Delona i tradycyjnego układu z mostkiem Graetza są do siebie zbliżone.
Tak szto, informacje zawarte w nowych wydaniach książek technicznych okazały się nieaktualne, zaś autor niniejszego posta bezmyślnie zacytował je na Forum? :oops: Za to nie zapomniał (co wspomniał już wyżej) że kondensatory elektrolityczne mają więcej parametrów, niż tylko pojemność. Jednym z nich jest rezystancja szeregowa (ESR). Trudno mi w tej chwili powiedzieć jaką rezystancję potrafią mieć kondensatory różnych producentów, w dodatku po wielu latach pracy. Chyba można przyjąć że w tym przedziale pojemności oraz dla tak wysokich napięć roboczych może ona sięgać kilku omów? Niech zatem wyniesie 2 omy dla kondensatorów 470uF, i 4omy dla kondensatora 235u (rozpatrywanego jako szeregowe ich połączenie). Rezystancje obciążenia niech pozostaną równe 200 omów, a modyfikacji ulegną teraz linijki opisujące ESR użytych kondensatorów (poprzednio rezystancje te były 1000 razy mniejsze, co w praktyce oznaczało że pomijalne):
R10 14 12 2
R11 15 0 2
/.../
R20 14 12 4
mierniczy ESR.png
Teraz już wyraźnie zaznacza się większy spadek napięcia obciążonego podwajacza, podczas gdy napięcie mostka Graetza prawie się nie zmieniło (w obu przypadkach wzrosły natomiast tętnienia). Intuicja (o ile się ją posiada) podpowiada dlaczego tak się dzieje: prąd przemienny zanim dotrze do diod prostowniczych musi w przypadku podwajacza przejść przez elektrolity z właściwą im rezystancją szeregową, natomiast w mostku Graetza na jego drodze stoi jedynie rezystancja wewnętrzna transformatora. Zapewne stąd właśnie, a nie z małych pojemności jakie niegdyś były do dyspozycji wzięła się starinnaja teza o mniej pod tym względem korzystnych właściwościach podwajacza.
Jeżeli komuś wydaje się że tego mało - pora przypomnieć że kondensatory, a już zwłaszcza elektrolityczne cechują się jeszcze i takim parametrem jak rozrzut pojemności. 20% to nic nadzwyczajnego, częstokroć spotyka się nawet -20%/+50%. Pozostańmy jednak przy +/- 20 %. Kondensatory w podwajaczu mogą mieć przy takich założeniach pojemność:
C10 10 14 376u
C11 12 15 564u
Aby niepotrzebnie nie zaciemniać - powracamy do poprzednich, nieznaczących wartości ESR. Rezystancja obciążenia - 200 omów, pojemność na wyjściu mostka Graetza - 235u.
I efekt będzie tym razem taki:
mierniczy rozrzut.png
A czegoś takiego jeszcze dotąd nie było. W napięciu tętnień na wyjściu podwajacza pojawiła się składowa 50Hz która dotąd się nie ujawniała bowiem idealnie się kompensowała dzięki idealnej równości pojemności obu kondensatorów, które to założenie właśnie przestało być spełnione. Oczywiście nie ma jej na wyjściu mostka Graetza, aby bowiem tam wystapiła - diody musiałyby wykazywać znaczący rozrzut napięcia przewodzenia bądź rezystancji szeregowej. To mogło się zdarzyć lampom prostowniczym względnie stosom selenowym (zwłaszcza zużytym) ale nie diodom krzemowym tego samego typu. Można przedstawić liczbowo to co widać na wykresie:
mierniczy tabelka.png
Jak zatem widać - chociaż zawartość nieparzystych harmonicznych w tętnieniach napięcia wyjściowego różni się dla obu prostowników nieznacznie, to w przypadku podwajacza dochodzą harmoniczne parzyste, współmierne z sąsiadującymi z nimi harmonicznymi nieparzystymi. Można by analizować tętnienia w inny jeszcze sposób, np. porównując ich wartość skuteczną, ale tego chyba już wystarczy. Zatem może jednak japońscy inżynierowie niezbyt dokładnie wiedzieli co robili, stosując rozwiązanie z powielaczem Delona w swoich lampowych wzmacniaczach PP, pracujących w klasie A, AB i B, a jeśli nawet dokładnie wiedzieli (co uważam za wysoce prawdopodobne, bo kwestionować ich wiedzy nie zamierzam) to uznali że wykazane wyżej wady podwajacza zostaną zrekompensowane zaoszczędzeniem całych dwóch sztuk drogocennych diod? Tyle że... w jakich czasach to było?
W kolejnym, poście przedstawię wyniki pomiarów wykonanego układu, w którym użyłem transformatora z dwoma uzwojeniami wtórnymi, połączonymi raz równolegle (dla podwajacza Delona), a raz szeregowo (dla tradycyjnego układu z mostkiem Graetza).
A nad tym spuszczę już zasłonę litościwego milczenia. Wyniki pomiarów przy maksymalnym obciążeniu (427,33V dla mostka Graetza, 431,33V dla podwajacza) z którego miałoby wynikać że podwajacz przy dużym obciążeniu jest wręcz korzystniejszy od mostka Graetza jeśli idzie o impedancję wyjściową pozwolę sobie potraktować jako równie "wiarygodny" co "Porównanie_4". Jak się nie potrafi nawet z należytą uwagą symulacji przeprowadzić, to co dopiero mówić o pomiarach w realu? :oops:
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Fonica W600 - parametry trafa sieciowego ( TS 140/1/676 ?)

Post autor: Tomek Janiszewski »

Jeszcze żeby nie było że niby twierdziłem jakoby pojemność kondensatorów nie miała jakiegokolwiek znaczenia: gdy uzupełni plik symulacyjny o takie oto dwie instrukcje
.MEAS RL1 AVG V(10)
.MEAS RL2 AVG V(20)
po czym przeprowadzi się symulację z pojemnościami zupełnie już absurdalnie małymi jak dla obciążenia 200 omów (20uF dla podwajacza i 10uF dla mostka, co daje stałą czasową 2ms czyli 1/10 okresu napięcia sieci) to się otrzyma takie oto wykresy:
mierniczy małe.png
z których już bardzo wyraźnie widać że istotnie przy tak małych pojemnościach średnie napięcie na wyjściu podwajacza spada już bardzo wyraźnie. Oczywiście poziom tętnień jest w tych warunkach tak wielki, że bez wyjściowych filtrów LC w żadnym z prostowników się nie obejdzie. Aby oszacować jakiego napięcia stałego należy się wówczas spodziewać - zostały dołożone dwie powyższe instrukcje. Z wywołanej poprzez SPICE Error Log tabelki:
mierniczy małe tabelka.png
można odczytać że na wyjściu mostka Graetza uzyska się 167,001V natomiast na wyjściu podwajacza - 103,025V. Teraz wada podwajacza w postaci znacznej impedancji wewnętrznej ujawniła się w całej wyrazistości, co jednak nie znaczy że w innych warunkach (tj. przy dostatecznie dużej pojemności kondensatorów) wykazuje jakiekolwiek zalety w porównaniu z mostkiem. Poza "oszczędnościami" uzyskanymi dzięki zredukowaniu liczby diod z 4 do 2, który to jednak argument dawno stracił aktualność.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
OTLamp
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 1139
Rejestracja: śr, 7 października 2020, 21:02

Re: Fonica W600 - parametry trafa sieciowego ( TS 140/1/676 ?)

Post autor: OTLamp »

Patrzcie, czytajcie i uczcie się, jak wybrnąć z ewidentnej bzdury, którą się ogłosiło "ex cathedra":
Tomek Janiszewski pisze: wt, 5 kwietnia 2022, 16:19 nie warto odwzorowywać uzwojenia anodowego zasilającego podwajacz. Taki zasilacz cechuje się znacznym oporem wewnętrznym,
Najpierw trzeba znaleźć punkt zaczepienia, czyli jakąś pomyłkę strony przeciwnej, kwestionującej prawdziwość ww. stwierdzenia. 10 dni to zajęło no i eureka, jest! Teraz już gładko, lata praktyki z ćpania tefałpeinfo - intensywnie eksploatujemy tę pomyłkę żeby rozmydlić dyskusję, zakrzyczeć wszystko, przykryć "tonami" swojego tekstu, by nikt już jej nie zauważył, albo o niej zapomniał. Następnie oczywiście obrócić to jeszcze na swoją korzyć, czyli zrobić symulację bez tej pomyłki, by ostatecznie obwieścić światu genialną konkluzję:
Tomek Janiszewski pisze: wt, 5 kwietnia 2022, 16:19 Zarówno napięcia wyjściowe, jak i tętnienia są w obu przypadkach bardzo zbliżone, choć prostownik z mostkiem Graetza jest od podwajacza korzystniejszy w symbolicznym co prawda stopniu.
A gdzie się podział "znaczny opór wewnętrzny"? Odparował :lol:

Następnie jeszcze atakujemy przeciwnika, czyli symulujemy kuriozalny, spreparowany układ, żeby tylko uzyskać choć cień potwierdzenia bzdury, którą się wypowiedziało. To na wypadek, gdyby znalazły się osoby, którym całe to pieniackie wystąpienie niczym topielec rozpaczliwie machający rękami i nogami, jak na złość niemający nawet dostępu do brzytwy (czyli możliwości edycji postów), nie zaciemniło jednak trzeźwości umysłu i które doskonale pamiętają, że sprawa rozchodzi się głównie o opór wewnętrzny.

Tymczasem na poprzedniej stronie jest tabelka z pomiarów rzeczywistego układu, której to topielec w tym amoku nawet chyba nie zauważył.
Awatar użytkownika
AZ12
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5433
Rejestracja: ndz, 6 kwietnia 2008, 15:41
Lokalizacja: 83-130 Pelplin

Re: Fonica W600 - parametry trafa sieciowego ( TS 140/1/676 ?)

Post autor: AZ12 »

Witam
Tomek Janiszewski pisze: pn, 25 kwietnia 2022, 14:13Jedynym znanym mi wyjątkiem był telewizor Record z enedrupka gdzie zastosowano transformator sieciowy, lampy z serii "E" oraz podwajacz Delona. Dlaczego - trudno dociec.
Prostownik selenowy mostkowy przy prądzie wyprostowanym rzędu 300-500mA miałby znacznie większe wymiary niż dwa krzemowe diody prostownicze podwajacza w układzie Delona. Po drugie miałby dość znaczną moc strat.
Tomek Janiszewski pisze: pn, 25 kwietnia 2022, 14:13Może to licencja z ZSSR gdzie lampy "P" były raczej rzadkością, podwajacz zaś w miejsce mostka nie powinien dziwić w kraju w którym zamiast samochodów osobowych produkowano serenki marki Wartburg oraz serenki marki Trabant. :oops:
Przemysł elektroniczny ZSRR nie był tak mocno rozwinięty jak europejski, czy amerykański, więc mnożenie typów lamp różniących się tylko parametrami żarzenia nie miało ekonomicznego sensu. Po drugie często stosowane były sieci o napięciu fazowym 127V, czyli międzyprzewodowym 220V. Elektryfikacja tam zaczęła się już w latach 20 20 wieku.
Ratujmy stare tranzystory!
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Fonica W600 - parametry trafa sieciowego ( TS 140/1/676 ?)

Post autor: Tomek Janiszewski »

Tomek Janiszewski pisze: pn, 25 kwietnia 2022, 14:13 Jak zatem widać - chociaż zawartość nieparzystych harmonicznych w tętnieniach napięcia wyjściowego różni się dla obu prostowników nieznacznie, to w przypadku podwajacza dochodzą harmoniczne parzyste, współmierne z sąsiadującymi z nimi harmonicznymi nieparzystymi.
Jak widać na powyższym przykładzie - i mnie zdarzają się omyłki. Pomyliłem harmoniczne parzyste z nieparzystymi, i na odwrót. Ale dostrzegłem to po czasie liczonym w minutach, no niech będzie że godzinach a nie dniach a nawet tygodniach. Czasie takim jaki jest niezbędny do wnikliwego przeczytania tego co napisałem, bez stresowania się że w czasie czytania podglądu zostanie się wylogowanym i w najlepszym razie diabli wezmą wszelkie załączniki. No ale ktoś postanowił że edycji ma praktycznie nie być BO NIE. I stąd niekiedy konieczne jest sprostowanie.
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Fonica W600 - parametry trafa sieciowego ( TS 140/1/676 ?)

Post autor: Tomek Janiszewski »

AZ12 pisze: pn, 25 kwietnia 2022, 16:30 Witam
Tomek Janiszewski pisze: pn, 25 kwietnia 2022, 14:13Jedynym znanym mi wyjątkiem był telewizor Record z enedrupka gdzie zastosowano transformator sieciowy, lampy z serii "E" oraz podwajacz Delona. Dlaczego - trudno dociec.
Prostownik selenowy mostkowy przy prądzie wyprostowanym rzędu 300-500mA miałby znacznie większe wymiary niż dwa krzemowe diody prostownicze podwajacza w układzie Delona. Po drugie miałby dość znaczną moc strat.
Bezdyskusyjnie - ale proponowałbym porównywać rzeczy porównywalne. A więc selenowy podwajacz napięcia (OIDP telewizor Record II miał właśnie taki) - z selenowym mostkiem Graetza. Okazuje się że dla zadanego napięcia i prądu obciążenia wymiary oraz moc tracona nie zależy od tego w jakiej konfiguracji płytki selenowe zostaną użyte. Co prawda mostek Graetza wymaga dwukrotnie większej liczby płytek, ale za to o dwukrotnie mniejszej obciążalności prądowej a więc i dwukrotnie mniejszej powierzchni. Gdyby zaś użyć diod krzemowych, to w zastosowaniach o jakich jest mowa (prostowniki anodowe dostarczające napięcia kilkuset woltów i prądu rzędu kilkuset mA) potrzeba by dwukrotnie większej liczby diod na potrzeby mostka Graetza, ale za to ich wymiary oraz tracona w nich moc jest praktycznie nieznacząca. Jedynie różnica w cenie była kiedyś mocno odczuwalna - oczywiście na korzyść podwajacza, i tylko tym można wytłumaczyć ich popularność w takich sprzętach jak W-600 lub Meloman 25. W obu tych wzmacniaczach stosowane były krajowe diody krzemowe, stanowiące w tamtych czasach absolutną nowość: odpowiednio DK62 oraz BA563 (późniejsze oznaczenie BYP660-500R), a tym zbyt kosztowne, aby stosować je w układzie mostka Graetza. W przypadku Recorda nawet takiego uzasadnienia nie było.
Przemysł elektroniczny ZSRR nie był tak mocno rozwinięty jak europejski, czy amerykański, więc mnożenie typów lamp różniących się tylko parametrami żarzenia nie miało ekonomicznego sensu.

Już nie mówiąc o tym że na potrzeby sprzętu wojskowego utrzymywano masową produkcję archaicznych lamp oktalowych gniotsa nie łamiotsa.
Po drugie często stosowane były sieci o napięciu fazowym 127V, czyli międzyprzewodowym 220V. Elektryfikacja tam zaczęła się już w latach 20 20 wieku.
Ale to chyba nie oznaczało że w gospodarstwach domowych korzystano z napięcia 127V i do takiego zasilania musiał być dostosowany sprzęt? Wystarczyło wszak do każdego mieszkania doprowadzić minimum dwa przewody fazowe, i miało się do dyspozycji napięcie 220V AC. Różnica w porównaniu z sieciami 220/380V była jedynie taka że żaden z przewodów zasilających nie był neutralny.