Stabilizacja prądu spoczynkowego lampy 6C33C
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
-
- 625...1249 postów
- Posty: 934
- Rejestracja: ndz, 14 listopada 2004, 17:26
- Lokalizacja: Zawiercie
Witam.
Sprężyłem się i dzisiaj zamontowałem układy stabilizacji do mojego wzmacniacza.Po regulacji pradu i pomiarach, na zimno i po wygrzaniu lamp ,przystapilem do normalnej eksploatacji.Wszystko jest jak najbardziej w porządku.
Troche jestem zmartwiony, że nikt nie podjął tego tematu, chociaż dla posiadaczy wzmacniaczy na 6C33C uklad wspomagajacy jest bardzo przydatny biorac pod uwage kaprysy tej lampy.
Pozdrawiam
Lech
Sprężyłem się i dzisiaj zamontowałem układy stabilizacji do mojego wzmacniacza.Po regulacji pradu i pomiarach, na zimno i po wygrzaniu lamp ,przystapilem do normalnej eksploatacji.Wszystko jest jak najbardziej w porządku.
Troche jestem zmartwiony, że nikt nie podjął tego tematu, chociaż dla posiadaczy wzmacniaczy na 6C33C uklad wspomagajacy jest bardzo przydatny biorac pod uwage kaprysy tej lampy.
Pozdrawiam
Lech
Witam.
Leszku, zainteresowanie jest niewielkie, bo większość konstruktorów z naszego Forum zapewne ma już dawno za sobą budowanie prostych konstrukcji SE na lampie 6C33C, a to prościutkie źródło prądowe ma zastosowanie tylko do takich wzmacniaczy i to pracujących w klasie A. Do wzmacniaczy gdzie dopuszcza się pracę lampy z prądem siatki (A2) lub wzmacniaczy PP pracujących w klasie AB źródło to jest bezużyteczne, gdyż w takich układach średnia wartość prądu płynącego przez lampę przy zmieniającym się wysterowaniu ulega dużym wahaniom.
Pomimo, że przedstawione rozwiązanie zabezpiecza lampę przed przeciążeniem i zwalnia nas z potrzeby regulacji prądu spoczynkowego przy wymianie lampy na inny egzemplarz to i tak dla wielu konstruktorów samo zastosowanie tranzystorów we wzmacniaczu lampowym byłoby profanacją jego idei i na pewno nie pokuszą się oni na zastosowanie takich rozwiązań w swoich konstrukcjach
Pozdrawiam,
Romek
Leszku, zainteresowanie jest niewielkie, bo większość konstruktorów z naszego Forum zapewne ma już dawno za sobą budowanie prostych konstrukcji SE na lampie 6C33C, a to prościutkie źródło prądowe ma zastosowanie tylko do takich wzmacniaczy i to pracujących w klasie A. Do wzmacniaczy gdzie dopuszcza się pracę lampy z prądem siatki (A2) lub wzmacniaczy PP pracujących w klasie AB źródło to jest bezużyteczne, gdyż w takich układach średnia wartość prądu płynącego przez lampę przy zmieniającym się wysterowaniu ulega dużym wahaniom.
Pomimo, że przedstawione rozwiązanie zabezpiecza lampę przed przeciążeniem i zwalnia nas z potrzeby regulacji prądu spoczynkowego przy wymianie lampy na inny egzemplarz to i tak dla wielu konstruktorów samo zastosowanie tranzystorów we wzmacniaczu lampowym byłoby profanacją jego idei i na pewno nie pokuszą się oni na zastosowanie takich rozwiązań w swoich konstrukcjach

Pozdrawiam,
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
... trochę mi niezręcznie, że jeszcze układu stabilizacji nie wykonałem, ale
na razie skoncentrowałem się nad profesjonalnym zrobieniem obudowy w
zakładzie ślusarskim, co z kolei nie jest takie proste dla zamawiajacego.
Wracając do elektroniki półprzewodnikowej, którą mam zamiar zainstalować w swoim ,,cacku,, , to docieniam wkład pracy jaki włożyli
Koledzy, żeby wzmacniacz działał możliwie najlepiej.
Trza podziękować i pochylić czoła nad ich umiejetnościami - co niniejszym
tu czynię.
Lisor.
na razie skoncentrowałem się nad profesjonalnym zrobieniem obudowy w
zakładzie ślusarskim, co z kolei nie jest takie proste dla zamawiajacego.
Wracając do elektroniki półprzewodnikowej, którą mam zamiar zainstalować w swoim ,,cacku,, , to docieniam wkład pracy jaki włożyli
Koledzy, żeby wzmacniacz działał możliwie najlepiej.
Trza podziękować i pochylić czoła nad ich umiejetnościami - co niniejszym
tu czynię.
Lisor.
-
- 625...1249 postów
- Posty: 934
- Rejestracja: ndz, 14 listopada 2004, 17:26
- Lokalizacja: Zawiercie
Cały jestem w skowronkach .Lisor pisze:
Trza podziękować i pochylić czoła nad ich umiejetnościami - co niniejszym
tu czynię.

Samo projektowanie płytki drukowanej , jej wykonanie i wlutowanie elementów /mowa o 2 szt./ zajęło mi w sumie jakieś trzy, cztery godziny.Wmontowanie do wzmacniacza i regulacja zajęła mi prawie 6 godz.
No cóż , opłacało się.Jestem zadowolony z takiego rozwiazania.
Pozdrawiam
lech[/quote]
Witam.
Pozdrawiam,
Romek
Bez przesady z tym wkładem pracy. Dla mnie to była dość przyjemna i pouczająca zabawa, która uzmysłowiła mi, że im lepszy zasilacz (bardziej „sztywny” pod względem napięcia wyjściowego, czyli o niższej impedancji wyjściowej, np. stabilizowany) i transformator głośnikowy (większy, o mniejszej oporności uzwojenia pierwotnego) tym gorzej zachowuje się ta lampa pod względem stabilności ustawionego prądu spoczynkowego, choć końcowe parametry wzmacniacza stają się lepsze. Konieczność włączenia wzmacniacza godzinę przed demonstracją jego możliwości (w tym momencie zapewne niektórzy miłośnicy układów PP o zdecydowanie większej mocy i mniejszych zniekształceniach wybuchną śmiechem) może być czynnością dość irytującą. Niestety, nawet tak długo może potrwać ustalanie się pożądanej wartości prądu anodowego przy której to wartości wzmacniacz zaczyna działać poprawnie. Zastosowanie źródła prądowego włączonego w katodę lampy rozwiązuje problem w sposób definitywny. Sprawdziłem też kilka innych sposobów stabilizacji (automatyki) średniej wartości prądu płynącego przez lampę np. takich, które analizują wartość prądu płynącego z zasilacza lub spadek napięcia na małym rezystorze umieszczonym w katodzie lampy. Myślałem też nad układem zawierającym mikrokontroler, badającym, zapamiętującym i regulującym wartość prądu w momentach braku sygnału na wejściu wzmacniacza lub w momentach gdy sygnał ten przechodzi przez „zero”, ale układy te wydały mi się w końcu przesadnie skomplikowane i zbyt wyszukane.Lisor pisze: (..) docieniam wkład pracy jaki włożyli
Pozdrawiam,
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
Re: Stabilizacja prądu spoczynkowego lampy 6C33C
Romku,
stanelem wlasnie przed problemem stabilizacji kaprysnego pradu anodowego diabelkow w moim wzmaku. Natrafilem na Twoje pomysl z zrodlem pradowym jednak koniecznosc bocznikowania go duza pojemnoscia wg mnie stanowi problem - w gre wchodzi w zasadzie tylko elektrolit (w sciezce sygnalu) co sonicznie nie wrozy za dobrze a i nie wiem czy kolejna DUZA pojemnosc nie zepsuje czegos z ch-ka fazowa itd..
Zastanawialem sie nad ukladem, ktory mierzy napiecie na rezystorze katodowym (u mnie 10ohm) i tak reguluje ujemnym napieciem siatki by prad anodowy pozostal na tym samym poziomie. Nie wiem jak sie do tego do konca zabrac. Myslalem nad zastosowaniem WO a za nim filtra dolnoprzepustowego (o bardzo niskiej F granicznej) i transoptora do sterowania stabilizatora napiecia siatkowego.
Wlasnie doczytalem ze juz chyba cos podobego cwiczyles - czy moglbys cos szepnac o Twoim sposobie implementacji takiego rozwiazania?
Dzieki
Marek
P.S. Witam wszytskich na forum!
Witam i proszę o stosowanie zasad ortografii i interpunkcji [Piotr].
stanelem wlasnie przed problemem stabilizacji kaprysnego pradu anodowego diabelkow w moim wzmaku. Natrafilem na Twoje pomysl z zrodlem pradowym jednak koniecznosc bocznikowania go duza pojemnoscia wg mnie stanowi problem - w gre wchodzi w zasadzie tylko elektrolit (w sciezce sygnalu) co sonicznie nie wrozy za dobrze a i nie wiem czy kolejna DUZA pojemnosc nie zepsuje czegos z ch-ka fazowa itd..
Zastanawialem sie nad ukladem, ktory mierzy napiecie na rezystorze katodowym (u mnie 10ohm) i tak reguluje ujemnym napieciem siatki by prad anodowy pozostal na tym samym poziomie. Nie wiem jak sie do tego do konca zabrac. Myslalem nad zastosowaniem WO a za nim filtra dolnoprzepustowego (o bardzo niskiej F granicznej) i transoptora do sterowania stabilizatora napiecia siatkowego.
Wlasnie doczytalem ze juz chyba cos podobego cwiczyles - czy moglbys cos szepnac o Twoim sposobie implementacji takiego rozwiazania?
Dzieki
Marek
P.S. Witam wszytskich na forum!
Witam i proszę o stosowanie zasad ortografii i interpunkcji [Piotr].
Re: Stabilizacja prądu spoczynkowego lampy 6C33C
Twoje voodoo, Twój problem. Wróżbami sonicznymi my się tutaj nie zajmujemy, przynajmniej nie w tym dziale. Zastanów się przez chwilę, przez ile kondensatorów elektrolitycznych przeszedł sygnał muzyki zapisanej na płytach, których słuchasz...MarekBoro pisze:jednak koniecznosc bocznikowania go duza pojemnoscia wg mnie stanowi problem - w gre wchodzi w zasadzie tylko elektrolit (w sciezce sygnalu) co sonicznie nie wrozy za dobrze a i nie wiem czy kolejna DUZA pojemnosc nie zepsuje czegos z ch-ka fazowa itd..
Re: Stabilizacja prądu spoczynkowego lampy 6C33C
Tak, mój problem. Wróżbami nie chce się zajmować, ani nie chce prosić nikogo o wróżby - proszę jedynie Romka o pomoc w realizacji rozwiązania, które już jak się wydaje ćwiczył, a które mi się wydaje jest bardziej eleganckie.Twoje voodoo, Twój problem. Wróżbami sonicznymi my się tutaj nie zajmujemy, przynajmniej nie w tym dziale. Zastanów się przez chwilę, przez ile kondensatorów elektrolitycznych przeszedł sygnał muzyki zapisanej na płytach, których słuchasz...
A jeśli chodzi o elektrolity to owszem mam elektrolity w zasilaczu, które pewnie zamykają scieżkę sygnału. Jednak jakość konda elektrolitycznego ma znaczenie - w driverze w katodzie miałem najpierw zastosowane Elna SilmicII a kiedy zmieniłem na ruskie silver tantale K52-2 to nie umiałem poznać wzmacniacza. Tak wiec mając takie doświadczenie unikam stosowania kondensatorów na tyle ile tylko potrafię.
Ostatnio zmieniony pn, 14 lutego 2011, 12:17 przez MarekBoro, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Stabilizacja prądu spoczynkowego lampy 6C33C
Niedawno, po pewnym już okresie eksploatacji mojego wzmacniacza na lampach 6S33S, kontrolowałem prądy biegu jałowego w obu kanałach. Okazuje się, że nawet po dłuższym czasie używania wzmacniacza, prądy katodowe nie ulegają zbyt drastycznym zmianom. Faktycznie, czas który musi minąć do momentu aż wykres zacznie się stabilizować w poziomie, jest dość długi, ok. 10-15 minut. Jednak dalsze odchyłki prądu, mieszczą się w przedziale 8-10mA, co stanowi max. 5% wartości roboczej. Wydaje mi się, że w tej sytuacji nie ma sensu demonizować zjawiska i spokojnie można się z nim pogodzić. Zmiany prądu jałowego lampy, w zakresie o jakim piszę, nie wpłyną w znaczącym stopniu na parametry wzmacniacza, co sprawdziłem swego czasu pomiarami. Oczywiście, można spróbować zastosować układ automatyki, kompensujący w/w zjawisko, tylko w jakim celu? Myślę, że korzystniej będzie popracować nad transformatorem wyjściowym, by uzyskać lepsze pasmo przenoszenia, nad montażem, zapewniającym niższym poziomem napięcia szumów i zakłóceń na wyjściu itp.
I co chyba najistotniejsze, by uzyskane ( na lepsze) zmiany parametrów, dokumentować pomiarami.
-------------------------------------------------------------------------
Różnica w wartościach prądów obu kanałów, widoczna na wykresie, istniała od początku eksploatacji i wynika z marnej jakości potencjometrów regulujących napięcie polaryzacji. Można sprawdzić w moim starym wątku, w jak znikomym stopniu ma to wpływ na osiągi.
Oś czasu na wykresie- dwie ostatnie wartości są przekłamane, zawiesił mi się komputer
I co chyba najistotniejsze, by uzyskane ( na lepsze) zmiany parametrów, dokumentować pomiarami.
-------------------------------------------------------------------------
Różnica w wartościach prądów obu kanałów, widoczna na wykresie, istniała od początku eksploatacji i wynika z marnej jakości potencjometrów regulujących napięcie polaryzacji. Można sprawdzić w moim starym wątku, w jak znikomym stopniu ma to wpływ na osiągi.
Oś czasu na wykresie- dwie ostatnie wartości są przekłamane, zawiesił mi się komputer

Re: Stabilizacja prądu spoczynkowego lampy 6C33C
Dzięki Panowie za odpowiedzi,
u mnie prąd anodowy zdaje się stabilizować po znacznie dłuższym czasie niż 10-15min. Być może ma to związek z rodzajem użytej stabilizacji napięcia siatkowego. Ja u siebie mam prosty układ na diodzie zenera a za nią potencjometr. Jak Wy macie to rozwiązane?
u mnie prąd anodowy zdaje się stabilizować po znacznie dłuższym czasie niż 10-15min. Być może ma to związek z rodzajem użytej stabilizacji napięcia siatkowego. Ja u siebie mam prosty układ na diodzie zenera a za nią potencjometr. Jak Wy macie to rozwiązane?
Re: Stabilizacja prądu spoczynkowego lampy 6C33C
Witam.
Marku, "odkopałeś" temat sprzed wielu lat. Nie wiem czy uda mi się odnaleźć schemat i notatki z tamtego okresu. Jeżeli znajdę, przedstawię w wątku. Minęło sporo czasu i praktyka pokazała, że układ z lampą 6S33S może działać w miarę poprawnie bez stabilizacji prądu spoczynkowego, choć oczywiście zastosowanie automatyki (lub źródła prądowego) sprawia, że wartość prądu zawsze jest poprawna i precyzyjna. W wolnym czasie poszperam za notatkami z eksperymentów z lampą 6S33S.
Pozdrawiam,
Romek
Marku, "odkopałeś" temat sprzed wielu lat. Nie wiem czy uda mi się odnaleźć schemat i notatki z tamtego okresu. Jeżeli znajdę, przedstawię w wątku. Minęło sporo czasu i praktyka pokazała, że układ z lampą 6S33S może działać w miarę poprawnie bez stabilizacji prądu spoczynkowego, choć oczywiście zastosowanie automatyki (lub źródła prądowego) sprawia, że wartość prądu zawsze jest poprawna i precyzyjna. W wolnym czasie poszperam za notatkami z eksperymentów z lampą 6S33S.
Tematu ewentualnego wpływu kondensatorów na brzmienie wzmacniacza lepiej nie poruszać na Forum, gdyż działa on na użytkowników jak przysłowiowa czerwona płachta na byka. W żaden sposób nie da się takiego wpływu udowodnić. Sam kiedyś próbowałem taki wpływ zbadać i choć dysponowałem niezłą aparaturą, oraz kondensatorami najtańszymi i tymi z najwyższej półki, to nie udało mi się takiego wpływu potwierdzić (ani pomiarami, ani na słuch, choć ten mam niezły). Sami producenci również nie podają w czym konkretnie dany kondensator "do zastosowań audio" jest lepszy od kondensatora "zwykłego". W żaden sposób nie da się też wykryć "na słuch" obecności kondensatorów elektrolitycznych w torze audio dobrze zaprojektowanego sprzętu.MarekBoro pisze:Tak wiec mając takie doświadczenie unikam stosowania kondensatorów na tyle ile tylko potrafię.
Pozdrawiam,
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
Re: Stabilizacja prądu spoczynkowego lampy 6C33C
Dzięki za info,
sam wezmę i zrobię pomiary czasowe prądów anodowych diabełków w moim wzmaku i spróbuję wrzucić na jakiś wykres.
czy Ty także używasz prostej stabilizacji napięcia siatkowego na zenerce?
P.S. Ok nie bede nic gadał o kondach
sam wezmę i zrobię pomiary czasowe prądów anodowych diabełków w moim wzmaku i spróbuję wrzucić na jakiś wykres.
czy Ty także używasz prostej stabilizacji napięcia siatkowego na zenerce?
P.S. Ok nie bede nic gadał o kondach

-
- 375...499 postów
- Posty: 419
- Rejestracja: pt, 13 lutego 2009, 10:54
- Lokalizacja: Poznań
Re: Stabilizacja prądu spoczynkowego lampy 6C33C
A czy można by zastosować w roli źródła prądowego popularny LM317 z jednym dodatkowym rezystorem? Wtedy układ jest banalnie prosty.
Re: Stabilizacja prądu spoczynkowego lampy 6C33C
Nie da rady, napięcie polaryzacji lampy 6C33C, jest co najmniej 2 razy wyższe niż maksymalne napięcie pracy LM317. Prędzej się nada TL783.
Re: Stabilizacja prądu spoczynkowego lampy 6C33C
LM783 jest bardzo łatwy do uszkodzenia, lepiej zbudować prosty stabilizator dyskretny, nawet taki zwykły parametryczny na jednym tranzystorze, lub zastosować same diody Zenera połączone w szereg (jeżeli akurat nie ma możliwości zastosowania jednej). Można też rozpatrzyć zastosowanie stabilizatorów jarzeniowych.