Jeszcze ciekawsze jest to, że w drugim układzie wyjęcie płaskowników nie pomogło.
Romku, mam jeszcze jedno głupie pytanie. Zenery zabezpieczające są bezpośrednio przy tranzystorach, bliżej niż antyparazyty. Czy to może być powód problemów? Zawsze tak robiłem i było dobrze
To może potwierdzać moje przypuszczenia, co do układu pracującego blisko granicy stabilności/wzbudzenia. Może tranzystory z nowej partii okazały się nieco lepsze od tych, które wcześniej w układzie pracowały stabilnie? Spróbuj zwiększyć wartość rezystorów ze 100 do 330R. Są one przylutowane blisko wyprowadzeń tranzystorów, czy też tranzystory podłączone są przewodami, a rezystory znajdują się na płytkach drukowanych?
Ja również stosuję diody (po dwie szeregowo, przeciwsobnie) bezpośrednio przy tranzystorach. Natomiast generalną zasadą jest to, by rezystory antyparazytowe poprzedzały jakiekolwiek odcinki drutu, lub połączeń na płytce drukowanej (działających na częstotliwościach kilkunastu, lub kilkudziesięciu MHz jak "anteny" /sprzężone ze sobą cewki/).
Zapodałem 330R i działa jak należy. Bez płaskowników. Teraz powstaje pytanie czy z większymi rezystorami i założonymi płaskownikami będzie śmigać.
Tranzystory były z tej samej partii, co poprzednie (więc różnica przekonań politycznych nie wchodzi w grę ).
Mocowanie jest "piętrowe", więc jedna para tranzystorów jest wlutowana bezpośrednio w płytkę na bardzo krótkich nóżkach, a rezystor łączy z bramką ścieżka o długości 5mm. Bramki drugiej pary są podłączone przez rezystor, którego jeden koniec jest zalutowany w płytce, a drugi wprost do nóżki tranzystora.
Teraz sprawdzę jak z płaskownikami i większymi rezystorami. A może dla pewności dać jeszcze większe? Wszak ten wzmacniacz będzie ostro katowany
Powinno być dobrze. Ja stosowałem rezystory o wartościach do 470R i żaden z konstruowanych układów się nie wzbudzał. Nie zauważyłem też by rezystory te w znaczący sposób wpływały na kształt charakterystyki częstotliwościowej wzmacniacza w obrębie pasma akustycznego (daleko powyżej tego pasma wpływ będzie zauważalny, ze względu na spore pojemności tranzystorów Mosfet).
Jedyne, czego się obawiam, to jak zachowa się ten wzmacniacz przy przesterowaniu. Nie mam tego jak sprawdzić - zasilanie 85V, wyjście na 4R, nie mam takiego obciążenia
Piotr pisze:Jedyne, czego się obawiam, to jak zachowa się ten wzmacniacz przy przesterowaniu.
Jeżeli wzmacniacz objęty jest globalną pętlą USZ, może pojawić się problem. W momencie nasycenia się tranzystorów końcowych zostanie obcięta amplituda sygnału wyjściowego i pętla sprzężenia przestanie funkcjonować, co pociągnie za sobą gwałtowny wzrost amplitudy sygnału ze stopnia sterującego. Nie znam wydajności prądowej stopnia wykonanego na lampie, ale jeśli prąd wyjściowy będzie duży, to rezystory antyparazytowe zaczną dymić. W takim wypadku nie należałoby przesadzać z wartością ich rezystancji. Można zastosować dodatkowe dwie diody Zenera o napięciu 15..20V, włączone między wyjściem stopnia sterującego i wyjściem wzmacniacza, tylko nie wiem jak stan przesterowania wzmacniacza zniesie wówczas stopnień lampowy (nie znam aplikacji).
System jest banalnie prosty. Wygląda tak: download/file.php?id=22254
Nie ma w nim ani grama sprzężenia zwrotnego, natomiast wydajność prądowa stopnia sterującego wynosi około 25mA przy rezystancji wewnętrznej na poziomie 200R.
Topologia całości jest następująca:
W górnej skrzynce znajdują się kolejno przełącznik wejść, regulator barwy na 6SN7, poczwórna regulacja głośności, SRPP na 6SL7 i cztery wtórniki na 6L6. Przedwzmacniacz kwadro o bardzo dużym wzmocnieniu i amplitudzie wyjściowej.
Dwie skrzynki tranzystorowe zawierają po dwa tranzystorowe wtórniki każda. Każdy z nich może dostarczyć do czteroomowego głośnika prawie 200W, co w sumie daje 800W mocy.
Od czasu do czasu trzeba zbudować potwora
Ok, męczę się z dziadem już któryś dzień z rzędu.
Próbowałem antyparazyty od 100R do 1k2. Ich odległość od obudowy tranzystora to 5-10mm.
Zalutowałem zwijki 330n bezpośrednio między drenami.
Wyrzuciłem zenery zabezpieczające przed antyparazyty. Teraz jest po jednym na dwa równoległe tranzystory.
Zonk polega na tym, że są cztery układy. Zmiana, która naprawia jeden destabilizuje inne. Skutki są rozbieżne w różnych układach. Płytka jest przemysłowa (identyczne), a wszystkie elementy dobrych producentów brane z szyn od jednego dostawcy. Jedynie polaryzujące BD140 są dziwnej produkcji, ale też z jednej szyny i nie sądzę żeby miały one wpływ na działanie układu, gdyż podają prawidłowe napięcia.
Do tego wszystkiego drugi zestaw czterech sztuk, które były robione równolegle, ale nie uległy po drodze uszkodzeniu, działa poprawnie.
Kończą mi się pomysły...
Ciężki przypadek Czy wzmacniacze wzbudzają się dopiero po podłączeniu obciążenia (głośników). Czy to samo dzieje się gdy zamiast głośników podłączone zostanie do wyjścia sztuczne obciążenie? Może awaria spowodowała upalenie się jakiejś masy, lub wzbudzenie występowało już wcześniej (tylko w pewnych sytuacjach) i to ono doprowadziło do uszkodzenia się wzmacniaczy. Ze wzrostem napięcia zasilającego skłonność mosfetów do wzbudzenia rośnie - czy we wszystkich wzmacniaczach zastosowałeś takie samo napięcie zasilania i tą samą liczbę tranzystorów w stopniach końcowych?
Wzbudzenie następuje niezależnie od obciążenia.
Masa jest prowadzone ścieżkami 4mm i przewodami 1mm^2. Żadnych śladów przypalenia czegokolwiek.
Awaria została spowodowania wzbudzeniem podczas ciężkiego przesterowania, ale do tego momentu przez kilka dni grał bez problemów.
Co więcej układy, które się wzbudzają nie robią tego przy każdym włączeniu. Czasem zaczynają generować i po ustaleniu napięcia zasilania przestają. Czasem wstają bez generacji, a innym razem prąd rośnie do zamknięcia skali miernika (7,5A). Wygląda na całkowicie losową sprawę.
Zasilanie jest stabilizowane przez prosty wtórnik z powolnym narastaniem napięcia (mnożnik pojemności plus zener).
Kolejna sprawa.
Podparcie ścieżek zasilania od ostatniego elektrolitu do drenów drutem 1mm całkowicie uspokoiło najbardziej narowisty z czwórki.
Zaraz spróbuję jaki efekt da ten sam zabieg w innych.
Swoją drogą...
Dziękuję za przeniesienie do odpowiedniego działu, ktokolwiek to zrobił i przepraszam za pisanie postów jeden pod drugim, ale robię krótkie przerwy w pracy i chciałem, żeby nowe spostrzeżenia były widoczne jako nowe posty
edit:
Szajze... Podparcie ścieżek zasilania w drugim kanale spowodowało... niestabilność pierwszego kanału
Piotr pisze:[...] Podparcie ścieżek zasilania od ostatniego elektrolitu do drenów drutem 1mm całkowicie uspokoiło najbardziej narowisty z czwórki.
[...] Podparcie ścieżek zasilania w drugim kanale spowodowało... niestabilność pierwszego kanału
Nie znam szczegółów badanego układu, ale odnoszę wrażenie, że zaczynasz się miotać. Nie bardzo wierzę w jednakowe uszkodzenia w kilku układach. Szukałbym raczej wspólnego mianownika: zasilacz, oscyloskop lub sonda, miernik albo nawet komórka.
Jeśli na pewno układ sam się wzbudza, to dokładając kondensatory na zasilaniu, zmieniając rezystory w układzie można spróbować określić ich wpływ na powstawanie i właściwości wzbudzenia.
Dobrze byłoby gdybyś pokazał "urządzenie w czasie testu". Nie wiemy jak wygląda zasilanie, źródło sygnału, obciążenie, itp.
Nawet jeśli uda Ci się jakoś wygasić to sprzężenie, to wypuszczenie urządzenia "do ludzi" w obecnym stanie będzie proszeniem się o kłopoty.
Tomasz Gumny pisze:Nawet jeśli uda Ci się jakoś wygasić to sprzężenie, to wypuszczenie urządzenia "do ludzi" w obecnym stanie będzie proszeniem się o kłopoty.
Właśnie dlatego siedzę po nocy nawet w niedzielę, kiedy powinienem być nad morzem
Akurat zanim przeczytałem tego posta doszedłem do tego, że częstotliwość wzbudzenia pokrywa się z częstotliwością wi-fi
Co nie zmienia faktu, że teoretycznie tak prosty układ nie ma prawa nie działać nawet w bardzo niekorzystnych warunkach.
Nie mam pojęcia o co chodzi i rzeczywiście zaczynam działać dość chaotycznie...
Dodatkowo ten projekt pochłonął całkiem spore fundusze i teraz parę osób patrzy na mnie gniewnym wzrokiem
Piotr pisze:Akurat zanim przeczytałem tego posta doszedłem do tego, że częstotliwość wzbudzenia pokrywa się z częstotliwością wi-fi
Co nie zmienia faktu, że teoretycznie tak prosty układ nie ma prawa nie działać nawet w bardzo niekorzystnych warunkach.
Zatem ten stopień może nawet poprawnie działa, tylko ma za szerokie pasmo.
Piotr pisze:Nie mam pojęcia o co chodzi i rzeczywiście zaczynam działać dość chaotycznie...
Dodatkowo ten projekt pochłonął całkiem spore fundusze i teraz parę osób patrzy na mnie gniewnym wzrokiem
Taka presja na pewno nie pomaga, ale chaotyczne kroki też raczej nie pomogą.
Łatwo mi tak radzić...