Ja bym się skoncentrował na zasilaczu na 1 miejscu, pomierzył też prądy.
Dlaczego się tak trafo grzeje co jest przyczyną może jednak walnięty TS, podmiana i wszystko jasne.
"...chcesz się czegoś nauczyć - czytaj. Nie chcesz - giń, przepadnij..." - Amen.
Przygoda ...TAK!!!...przygody chcę!! Kontakt GG: 1046344
A może rezystor rozładowujący anodowe powiedzmy 680ohm/5W?
Chociaż wygląda mi to tak:
Gdy rozgrzewane są elementy w środku, drucik miedziany obrzygany cyną z jednej strony rozszerza się i zwiera żarzenie do masy/drugiego przewodu. Sprawdź to.
Rezystor rozładowujący jest 220k zgodnie z rysunkiem montażowym podłączony v1.2. Narazie na testach po wyjęciu z comba nie zaobserwowałem problemu. Trafo jest nagrzane podobnie jak wczoraj ale innych objawow narazie nie bylo. sprawdze teorie z zarzeniem
Ja niedawno miałem taki przypadek, że jeden kanał we wzmacniaczu przestał działać. Okazało się, że rezystor siatki drugiej jednej z lamp stopnia wstępnego "odszedł do krainy wiecznych łowów". Przyczyną był prawdopodobnie zbyt mały wataż tego rezystora (choć na schemacie nie było podane, że ma to być opornik 0,5W, więc dałem 0,125), który musiał się grzać - choć po samym rezystorze nie widać było żadnego przypalenia, etc...
Pomierzyłem analogiczny opór w drugim kanale i już miał dwa razy większą rezystancję niż pierwotnie.
Tak więc przyczyną może być i wadliwy rezystor.
Może warto byłoby pomierzyć wszystkie charakterystyczne napięcia na elektrodach lamp w stanie grającym, a potem porównać z tymi w stanie wyciszonym. Można też puścić sygnał z generatora na siatki lamp, żeby przekonać się w którym stopniu zachodzi zanik (w stanie wyciszonym).
Ostatecznie możesz też użyć "zamrażacza" w sprayu do lokalnego obniżenia temperatury podejrzanych komponentów.
Opukiwanie elementów i lutów też czasami potrafi ujawnić winowajcę.
Jeżeli napięcia są ok tj. nie ma róznicy między stanem wyciszonym, a grającym, to może przyczyną jest brak przejscia sygnału z jednego stopnia do drugiego - wówczas trzeba sprawdzić kondensatory sygnałowe. Może któryś nie ma kontaktu między nóżką, a okładką wewnętrzną. Lub jest zimny lut w torze sygnałowym.
Pozdrawiam
Jado.
"Kto chce szuka sposobu, kto nie chce - szuka powodu"
Ja tam 0,125W/0,25W nigdy w lampiakach nie daję, zawsze jest wystarczająco miejsca żeby dać np. 1W, a zawsze śpi się spokojniej, no i te miniaturki trochę niekoszerne są
Nie udało mi się dziś przeprowadzić tak wyżyłowanego testu jak wczoraj, ale przez godzine pracy nie zaobserwowałem żadnego z problemów jakie miały miejsce gdy wzmacniacz był wsadzony w obudowe z comba. Trafo sieciowe mocno nagrzane ale spokojnie je można ręka chwycić. Szaska zdecydowanie chłodniejsza niż wczoraj. Jeśli chodzi o rezystory w układzie to wszędzie mam dane minimum 1W a gdzieniegdzie nawet 2W bo nie było odpowiednich wartości w 1W. Tak więc raczej jestem spokojny o mocowa wytrzymałość rezytorów, nie omieszkam jednak jeszcze raz ich posprawdzać.
Jutro dokonam jeszcze raz pomiarów w czasie pracy przed i po teście i zobacze czy sa jakies roznice, a takze sprawdze czy aby na pewno nie ma gdzies w torze sygnałowym zimnego lutu.
Pełny szacunek dla wszystkich wypowiedzi i sugestii, Ja chciałem zasugerować pewne rozwiązanie problemu, może nie napisałem zbyt dokładnie o co mi chodzi.
Mnie chodziło o sprawdzanie zasilacza w konkretnym układzie i warunkach termicznych. A to nie wymaga jakiegoś szczególnego rozwiązania wystarczają trzy
przewody +prostownika +elektrolitów to dwa +masa =trzy. Dolutować do układu wyprowadzić na zewnątrz, wzmacniacz wsadzić w miejsce gdzie ma pracować
Podpiąć mierniki i zacząć zabawę Pomysł z wystawieniem wzmacniacza na parapet za okno ma sens, ale tylko na naście minut, no dobra, jak wyciągniesz flaki
na zewnątrz masz pełny grawitacyjny obieg powietrza i zawsze da radę. A tak na marginesie czasem po spojrzeniu na całość sam zobaczysz "byka" i nie pisz
o tym na forum bo Cię zadziobią ci co sprzątają .
Pozdrawiam
tedi.
Jako że + prostownika i + elektrolitu to praktycznie ten sam punkt oddzielony miedzy sobą bezpiecznikiem to puszcze jeden kabel z + elektrolitu zasilacza i drugi z masy (albo sie podepne krokodylkiem do szaski) i zrobi test wysiłkowy. Zobacze jak się bedzię zachowywało napięcie anodowe podczas tego zciszania.
Wzmak testowałem dzisiaj wsadzony w obudowe z dużego heada do którego jeszcze nie wsadziłem bebechów więc nie stał na parapecie za oknem jeśli chodzi o ścisłość ale generalnie rozumiem co masz na myśli
Jako, że pomiary nie wykazały niczego co moglo by powodować wspomniany powyżej problem postanowiłem zastosować rozwiązanie doraźne w postaci dużego wentylatora ze starego zasilacza UPS. Wzmacniacz chodził dziś prawie 3 godziny i ani razu nie pojawił się wspomniany objaw więc jestem skłonny uznać problem za rozwiązany.
Na koniec jeszcze 2 fotki już gotowego z założonym panelem przednim i zamocowanego w obudowie wzmacniacza. Logo marszałka bedzie zasłonione moim tylko zapomniałem go z domu zabrać.
Bardzo ładnie, ale ten Marshall pasuje tu jak świni siodło.
Bez niego o wiele lepiej by się prezentowało to combo.
Oczywiście to moje skromne nieliczące się zdanie .
"...chcesz się czegoś nauczyć - czytaj. Nie chcesz - giń, przepadnij..." - Amen.
Przygoda ...TAK!!!...przygody chcę!! Kontakt GG: 1046344