Sansui SP-3500

Przetworniki elektroakustyczne, obudowy głośnikowe i zagadnienia pokrewne.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Ola Boga
500...624 posty
500...624 posty
Posty: 592
Rejestracja: ndz, 24 lipca 2022, 15:06

Sansui SP-3500

Post autor: Ola Boga »

Trafiły mi się bardzo ciekawe głośniki, czterodrożne z sześcioma przetwornikami. Moim zadaniem była wymiana kondensatorów elektrolitycznych na zwijane. Muszę przyznać, że jakość montażu i samego projektu tych głośników robi wrażenie.
Załączniki
20230224_163442[1].jpg
20230224_140605[1].jpg
20230224_141402[1].jpg
20230224_151054[1].jpg
20230224_152410[1].jpg
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 6805
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Re: Sansui SP-3500

Post autor: Romekd »

Czołem.
Ciekaw jestem czy dokonałeś pomiaru pojemności i ESR starych kondensatorów elektrolitycznych. Widzę że większość z nich (w sumie trzy) były wyprodukowane przez firmę Panasonic, a jeden pochodził od firmy Rubycon. Jak bardzo zmieniła się ich pojemność i szeregowa rezystancja? Chyba, że wymieniłeś je dla zasady, stosując lepsze od nich kondensatory z folii polipropylenowej firmy MIFLEX?
Też niedawno miałem okazję testować elementy zwrotnicy dużego zestawu głośnikowego, w których większość kondensatorów stanowiły foliowe, polipropylenowe, jednak użyto w nich również dwóch (na każdą zwrotnicę) kondensatorów elektrolitycznych, bipolarnych o pojemności aż 200 μF/100 V. W obu zwrotnicach uległy przegrzaniu (od znajdujących się bezpośrednio przy nich rezystorów o mocy znamionowej 10 W) dwa kondensatory foliowe, które zastąpiłem kondensatorami polipropylenowymi Miflexu. Elektrolityczne były jednak w świetnej kondycji, gdyż ich pojemność różniła się od nominalnej o niecałe 2% przy nadal niskiej wartości ESR. Początkowo chciałem je zastąpić ośmioma foliowymi o pojemności 100 μF i cenie ok. 150 zł za sztukę (dostępnymi w TME), ale klient po usłyszeniu kosztów takiej wymiany (1600 zł z robocizną) przeżył szok, więc powiedziałem mu, że te bezpolaryzacyjne elektrolity można jeszcze zostawić (miały ok. 30 lat, gdyż zestawy głośnikowe pochodziły z początku lat 90.)...

Pozdrawiam
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
anodeon
100...124 posty
100...124 posty
Posty: 103
Rejestracja: wt, 2 sierpnia 2016, 12:28
Lokalizacja: Kraków

Re: Sansui SP-3500

Post autor: anodeon »

Dobry wieczór.
Romekd pisze: pt, 24 lutego 2023, 17:31 (...) dokonałeś pomiaru pojemności (...) wymieniłeś je dla zasady (...)
To (chyba) jest Pani... Ale ja w sumie nie o tym.

Widzę, że Miflex (for audio, hmm...) jest kolejną (np. po JJ) firmą zamieszczającą audiofilski bełkot w dokumentacji technicznej.

"Konstrukcja kondensatorów minimalizuje pasożytnicze składowe impedancji – indukcyjność i rezystancję, dając w efekcie końcowym poprawę jakości dźwięku danego systemu audio."

http://www.miflex.com.pl/images/wyroby/ ... -13_PL.pdf

Bo jak to inaczej nazwać? Swoją drogą dokumentacja do obszernych nie należy...

A.
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 6805
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Re: Sansui SP-3500

Post autor: Romekd »

Dobry wieczór.
anodeon pisze: pt, 24 lutego 2023, 20:01 (...)
Widzę, że Miflex (for audio, hmm...) jest kolejną (np. po JJ) firmą zamieszczającą audiofilski bełkot w dokumentacji technicznej.

"Konstrukcja kondensatorów minimalizuje pasożytnicze składowe impedancji – indukcyjność i rezystancję, dając w efekcie końcowym poprawę jakości dźwięku danego systemu audio."

http://www.miflex.com.pl/images/wyroby/ ... -13_PL.pdf

Bo jak to inaczej nazwać? Swoją drogą dokumentacja do obszernych nie należy...

A.
Zależało mi na szybkim zakupie, a były dostępne w TME.
https://www.tme.eu/pl/katalog/komponent ... 1819321%3B

Nawet dzwoniłem w tej sprawie do firmy MIFLEX i rozmawiałem z człowiekiem rzekomo odpowiedzialnym za opracowanie (wdrożenie, sprowadzenie z Chin...? :roll: ) tej serii kondensatorów typu "for audio applications". Wspomniałem również o bardzo skąpej dokumentacji. Pracownik coś tam tłumaczył o sprawdzaniu tych kondensatorów przebiegami o dużej stromości zboczy, nie podając oczywiście żadnych konkretnych szczegółów (zasłaniał się tajemnicą i szeroko rozumianym "know how" :wink: ). Powiedziałem, że ten sposób trochę się kompromitują, a w odpowiedzi usłyszałem coś o większym zainteresowaniu i lepszej sprzedaży tych wyrobów (w tym momencie uznałem, że wiem już wszystko, co mnie interesowało, podziękowałem i zakończyłem rozmowę :wink: )... Oczywiście kupiłem najtańsze, polipropylenowe o pojemności 10 μF i tolerancji 2%, podobnych rozmiarami do tych oryginalnych w zwrotnicy... Pomiary pokazały, że ich parametry mieściły się w tych deklarowanych przez MIFLEX.

Pozdrawiam
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
Awatar użytkownika
Copper_Lucas
100...124 posty
100...124 posty
Posty: 103
Rejestracja: wt, 10 lutego 2015, 22:57
Lokalizacja: Dystrykt 9

Re: Sansui SP-3500

Post autor: Copper_Lucas »

Myślę że w obecnej sytuacji powinniśmy cieszyć się że w Polsce ktoś jeszcze cokolwiek produkuje bez kroplówki od podatników, a nie egzaminować pracowników firmy przez telefon. :cry:

P.S. Kolumny zacne, na polskich forach audio od kilku lat jest moda na Sansui i ceny poszybowały.
Olkus
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2816
Rejestracja: śr, 12 maja 2021, 10:57
Lokalizacja: Kraków/Węglówka
Kontakt:

Re: Sansui SP-3500

Post autor: Olkus »

Romekd pisze: pt, 24 lutego 2023, 17:31 Czołem.
Ciekaw jestem czy dokonałeś pomiaru pojemności i ESR starych kondensatorów elektrolitycznych. Widzę że większość z nich (w sumie trzy) były wyprodukowane przez firmę Panasonic, a jeden pochodził od firmy Rubycon. Jak bardzo zmieniła się ich pojemność i szeregowa rezystancja? Chyba, że wymieniłeś je dla zasady, stosując lepsze od nich kondensatory z folii polipropylenowej firmy MIFLEX?
Też niedawno miałem okazję testować elementy zwrotnicy dużego zestawu głośnikowego, w których większość kondensatorów stanowiły foliowe, polipropylenowe, jednak użyto w nich również dwóch (na każdą zwrotnicę) kondensatorów elektrolitycznych, bipolarnych o pojemności aż 200 μF/100 V. W obu zwrotnicach uległy przegrzaniu (od znajdujących się bezpośrednio przy nich rezystorów o mocy znamionowej 10 W) dwa kondensatory foliowe, które zastąpiłem kondensatorami polipropylenowymi Miflexu. Elektrolityczne były jednak w świetnej kondycji, gdyż ich pojemność różniła się od nominalnej o niecałe 2% przy nadal niskiej wartości ESR. Początkowo chciałem je zastąpić ośmioma foliowymi o pojemności 100 μF i cenie ok. 150 zł za sztukę (dostępnymi w TME), ale klient po usłyszeniu kosztów takiej wymiany (1600 zł z robocizną) przeżył szok, więc powiedziałem mu, że te bezpolaryzacyjne elektrolity można jeszcze zostawić (miały ok. 30 lat, gdyż zestawy głośnikowe pochodziły z początku lat 90.)...

Pozdrawiam
Romek
Sam jestem ciekaw jak z parametrami oryginalnych kondensatorów, bo te stare Rubycony i Matshushity były bardzo dobrej jakości.
Natomiast to nie znaczy, że czas swojego nie zrobił, inna sprawa, że teraz niestety jest moda na wymienianie kondensatorów, nie ważne czy sprawne czy nie ale i tak niektórzy wstawiają chiński szajs za stary dobry kondensator, pół biedy jak ktoś jednak zainwestuje w jakieś lepsze...

Pozdrawiam,
A.
Kupię lampy: 35Z4GT, 12K8GT,
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 6805
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Re: Sansui SP-3500

Post autor: Romekd »

Copper_Lucas pisze: pt, 24 lutego 2023, 21:14 Myślę że w obecnej sytuacji powinniśmy cieszyć się że w Polsce ktoś jeszcze cokolwiek produkuje bez kroplówki od podatników, a nie egzaminować pracowników firmy przez telefon. :cry:

P.S. Kolumny zacne, na polskich forach audio od kilku lat jest moda na Sansui i ceny poszybowały.
Chyba zostałem opacznie zrozumiany. Bardzo się cieszę, że nasz krajowy MIFLEX nadal produkuje kondensatory. Do firmy czuję duży sentyment, gdyż kojarzę ją z produkcją kondensatorów już od wczesnego dzieciństwa. Może o tym również świadczyć to, że kupiłem tańszy jej wyrób, a nie jakieś kondensatory firm zachodnich. Nie dałem się jedynie nabrać na "audiofilskie bajanie" o wyższości kondensatorów np. z okładzinami wykonanymi z blaszki miedzianej (pewnie miedzi beztlenowej), wykonanych specjalnie do stosowania w najwyższej jakości sprzętu audio, których cena może przyprawiać o zawrót głowy...

Pozdrawiam
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
Awatar użytkownika
taipan3
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1422
Rejestracja: ndz, 17 czerwca 2007, 09:34
Lokalizacja: Warszawa

Re: Sansui SP-3500

Post autor: taipan3 »

Ola Boga
A jak oceniasz same głośniki , mają już wiele lat za sobą tam są elementy mechaniczne które stale pracują .Mam u siebie dwie pary Goodmansów podobnych wiekowo , po odkręceniu tylnej ścianki w środku było tak na oko dwie łyżeczki sproszkowanej gąbki zawieszenia .
Pozdrawiam
CHOPIN66
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 2072
Rejestracja: pn, 10 sierpnia 2009, 17:47
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Sansui SP-3500

Post autor: CHOPIN66 »

Olkus pisze: pt, 24 lutego 2023, 21:56
Romekd pisze: pt, 24 lutego 2023, 17:31 Czołem.
Ciekaw jestem czy dokonałeś pomiaru pojemności i ESR starych kondensatorów elektrolitycznych. Widzę że większość z nich (w sumie trzy) były wyprodukowane przez firmę Panasonic, a jeden pochodził od firmy Rubycon. Jak bardzo zmieniła się ich pojemność i szeregowa rezystancja? Chyba, że wymieniłeś je dla zasady, stosując lepsze od nich kondensatory z folii polipropylenowej firmy MIFLEX?
Też niedawno miałem okazję testować elementy zwrotnicy dużego zestawu głośnikowego, w których większość kondensatorów stanowiły foliowe, polipropylenowe, jednak użyto w nich również dwóch (na każdą zwrotnicę) kondensatorów elektrolitycznych, bipolarnych o pojemności aż 200 μF/100 V. W obu zwrotnicach uległy przegrzaniu (od znajdujących się bezpośrednio przy nich rezystorów o mocy znamionowej 10 W) dwa kondensatory foliowe, które zastąpiłem kondensatorami polipropylenowymi Miflexu. Elektrolityczne były jednak w świetnej kondycji, gdyż ich pojemność różniła się od nominalnej o niecałe 2% przy nadal niskiej wartości ESR. Początkowo chciałem je zastąpić ośmioma foliowymi o pojemności 100 μF i cenie ok. 150 zł za sztukę (dostępnymi w TME), ale klient po usłyszeniu kosztów takiej wymiany (1600 zł z robocizną) przeżył szok, więc powiedziałem mu, że te bezpolaryzacyjne elektrolity można jeszcze zostawić (miały ok. 30 lat, gdyż zestawy głośnikowe pochodziły z początku lat 90.)...

Pozdrawiam
Romek
Sam jestem ciekaw jak z parametrami oryginalnych kondensatorów, bo te stare Rubycony i Matshushity były bardzo dobrej jakości.
Natomiast to nie znaczy, że czas swojego nie zrobił, inna sprawa, że teraz niestety jest moda na wymienianie kondensatorów, nie ważne czy sprawne czy nie ale i tak niektórzy wstawiają chiński szajs za stary dobry kondensator, pół biedy jak ktoś jednak zainwestuje w jakieś lepsze...

Pozdrawiam,
A.
Nie spodziewał bym się rewelacji . Miałem kolumny dwu drożne Rotel RML80 (wczesne lata 80 ) i powiem tak kondensatory bipolarne - 20 i 17uF zamiast 1uF znamionowej pojemności a ESR 40-50om . Wymieniłem na chińskie MKP z Ali i wysokie ożyły . Więc różnie z tym bywa . Zależy od producenta i serii . Jak je znajdę to jeszcze raz mierzę i wrzucę na forum .
Ola Boga
500...624 posty
500...624 posty
Posty: 592
Rejestracja: ndz, 24 lipca 2022, 15:06

Re: Sansui SP-3500

Post autor: Ola Boga »

Właściciel głośników przywiózł je do mnie na wymianę kondensatorów twierdząc, że coś jest nie tak w wysokich tonach, jakby pasmo któregoś głośnika zaczynało się wyżej, niż spadek poprzedniego, tworząc dołek w charakterystyce.
Stare kondensatory były bardzo równe parami, a zmierzone pojemności były następujące: 15uf miały niecałe 14uF; 4,7uF miały okrągłe 5uF; natomiast 2,2uF miały poniżej 1,5uF, więc z tymi wysokimi tonami mógł mieć rację.
Co do stanu głośników, to wydają się być jak nowe. Zawieszenia są tekstylne, bardzo twarde, bez śladu zużycia. Membrany również są sztywne, bez żadnych zagnieceń. Niestety nie mam warunków, żeby ich porządnie posłuchać, mogę jedynie stwierdzić, że grają.
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5244
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Sansui SP-3500

Post autor: Tomek Janiszewski »

anodeon pisze: pt, 24 lutego 2023, 20:01
Widzę, że Miflex (for audio, hmm...) jest kolejną (np. po JJ) firmą zamieszczającą audiofilski bełkot w dokumentacji technicznej.

"Konstrukcja kondensatorów minimalizuje pasożytnicze składowe impedancji – indukcyjność i rezystancję, dając w efekcie końcowym poprawę jakości dźwięku danego systemu audio."
Poza nieco kwiecistą mową bełkotu tutaj po prawdzie nie dostrzegam. Co by nie powiedzieć - parametry takie jak ESR oraz indukcyjność pasożytnicza kondensatora mają konkretny wpływ na sygnał audio, w przeciwieństwie np. do szumów kwantowych nieodtlenionej miedzi i podobnych. Ale o tych ostatnich chyba producent nigdzie nie pisze?
Natomiast jestem skłonny kwestionować audiofilski rodowód kondensatorów MIFLEX (i ogólnie wszelkich dostępnych na rynku MKP, od MANT po Złotego Jantzena.) Bo i po kiego w zastosowaniach audio napięcie aż 400V? Nie chodzi wszak o sieci radiowęzłowe. Bipolarne elektrolity w zwrotnicach mają często tylko 50V, tanie kondensatory poliestrowe MKSE lub MKT - 63 z górą 100V. Tu potrzebna jest przede wszystkim wytrzymałość prądowa: duże GDM lub GDW(T) parę amperów, szczególnie w szczycie potrafią jednak pociągnąć. Równoważnym wskaźnikiem przydatności kondensatora może być też szybkość narastania napięcia, dająca się przeliczyć na prąd przy określonej pojemności. Albo wreszcie dopuszczalne napięcie tętnień (Ripple Voltage); wówczas domyślna ich częstotliwość wynosi 100Hz. Tym wymaganiom muszą odpowiadać kondensatory filtrujące zasilaczy sieciowych,w tym z prostownikami zasilanymi bezpośrednio z sieci. Są one obciążone nie tylko prądem tętnień, ale i impulsowym prądem pobieranym przez klucze pracujące w przetwornicy. Na kondensatorze filtrującym uzyskuje się w nich napięcie w okolicach 350V, uwzględniając zatem możliwe nienormalne przyrosty napięcia sieciowego uznano że 400V będzie w tych zastosowaniach odpowiednie. I stamtąd bym wyprowadzał rodowód współczesnych kondensatorów MKP do zastosowań audio. Ot po prostu wzięto kondensator opracowany do zasilaczy, opatrzono go naklejką AUDIO, i zaśpiewano stosownie wyższą cenę. :lol: Oczywiście, przydatności tych kondensatorów w nowym zastosowaniu kwestionować nie sposób. Gdyby jednak wyprodukowano specjalnie do celów audio serię kondensatorów MKP na niższe napięcie, niechby i 100V - byłyby one mniejsze, i lżejsze i w konsekwencji mogłyby być tańsze. Różnica byłaby niebagatelna: czterokrotne zmniejszenie grubości dielektryka umożliwiłoby czterokrotne zmniejszenie jego powierzchni, a tym samym powierzchni okładzin. Niezmieniona pozostałaby jedynie grubość tych ostatnich, z uwagi na wymóg zapewnienia odpowiedniej wytrzymałości prądowej. Tylko jaki interes miałby w tym producent, skoro i tak klient kupi to co jest?
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5244
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Sansui SP-3500

Post autor: Tomek Janiszewski »

Ola Boga pisze: ndz, 26 lutego 2023, 23:07 Właściciel głośników przywiózł je do mnie na wymianę kondensatorów twierdząc, że coś jest nie tak w wysokich tonach, jakby pasmo któregoś głośnika zaczynało się wyżej, niż spadek poprzedniego, tworząc dołek w charakterystyce.
Stare kondensatory były bardzo równe parami, a zmierzone pojemności były następujące: 15uf miały niecałe 14uF; 4,7uF miały okrągłe 5uF; natomiast 2,2uF miały poniżej 1,5uF, więc z tymi wysokimi tonami mógł mieć rację.
Bardzo słusznie postąpiłaś wymieniając wszystkie elektrolity, a nie tylko te które straciły pojemność (najpewniej wyschły, pozostałe natomiast cokolwiek się rozformowały co mogło z lekką nawiązką skompensować ewentualną utratę pojemności wywołaną wyschnięciem).
Ale nawet najlepsze elektrolity bipolarne, nie wykazujące ani rozformowania ani wyschnięcia po wielu latach mają wadę IMHO zupełnie dyskwalifikującą je do stosowania w zwrotnicach. Są to zniekształcenia nieliniowe, bardzo specyficzne bo niemożliwe do wykrycia gdy mierzy się je tak jak to zwykło było się robić, tj przy ustalonej amplitudzie sygnału. Ujawniają się one natomiast w stanach przejściowych.
Ich źródłem są nieliniowe właściwości układu aluminium - izolacyjna warstwa uwodnionych tlenków - elektrolit. Wykorzystujące te zjawisko tzw. prostowniki elektrolityczne stosowano nawet do prostowania prądu (np na potrzeby galwanizerskie) w czasach gdy prostowniki germanowe czy krzemowe dużej mocy były drogie. Można powiedzieć że zwykły kondensator elektrolityczny zachowuje się tak jakby równolegle do niego była dołączona dioda: katodą do elektrody dodatniej. Dlatego nie przeszkadza ona gdy na aluminiowej elektrodzie występuje potencjał dodatni względem elektrolitu (i elektrody ujemnej, która zwykle wykonywana jest także z aluminium, ale pokrytego jedynie cienką warstewką samoistnie powstających tlenków, tak cienką że praktycznie nie stanowiącą izolatora). Kondensator bipolarny natomiast posiada dwie jednakowe, pokryte grubą warstwą tlenków aluminiowe elektrody, i można go uważać za szeregowe połączenie zwykłych kondensatorów elektrolitycznych, z nieodłącznymi diodami, przy czym anody tych ostatnich połączone są z sobą i zarazem z elektrolitem. Diody w schemacie zastępczym zostały pokazane jako diody Zenera, ponieważ napięcie przebicia kondensatora jest ograniczone. Przy normalnym użytkowaniu nigdy jednak do tego nie dochodzi.
bipolarny.png
Gdy do takiego układu doprowadzi się napięcie przemienne - w pierwszej chwili przewodzą naprzemiennie obie diody, póki elektrolit nie spolaryzuje się ujemnie względem obu elektrod. Wówczas przepływ prądu przez diody niemal ustaje (niemal ponieważ występuje niewielka upływność i utrata ładunku musi być w szczycie każdego z półokresów skompensowana). Oznacza to że pierwsze półokresy sygnału będą odkształcone, inaczej niż w filtrze zawierającym zwykły kondensator, w którego schemacie zastępczym żadne diody nie występują. Przykładowo może wyglądać to tak:
porównanie.png
Takie przebiegi uzyskałem w symulacji na wyjściu elementarnie prostych filtrów górnoprzepustowych 6db/okt zawierających kondensatory 50uF obciążone rezystorami 8 omów. Zastępczy układ kondensatora bipolarnego zawierał 2 kondensatory po 100uF, diody 1N4148 oraz bocznikujące je rezystory po 10k reprezentujące upływność. Górny przebieg (na osi 6V) jest przebiegiem wejściowym, faktyczna jego amplituda wynosi 10V. Czerwony wykres występuje na wyjściu filtru zawierającym kondensator bipolarny, niebieski - na wyjściu wzorcowego filtru z normalnym kondensatorem. Jak widać - początek pierwszej paczki sygnału jest inny w filtrze z kondensatorem bipolarnym niż w filtrze wzorcowym. W przypadku drugiej paczki różnice są znikome, ponieważ w krótkim czasie dzielącym obie paczki potencjał elektrolitu nie zdążył się jeszcze wyrównać. Gdyby odstęp między paczkami był dużo większy - różnice znów by się ujawniły.
W praktyce różnice takie zależeć będą od takich czynników jak faktyczne parametry zastępczych diod (napięcie przewodzenia, prąd wsteczny, rezystancja szeregowa). Jednak samo wystąpienie omówionego zjawiska stanowi argument aby kondensatorów bipolarnych w zwrotnicach nie stosować. Chyba żeby... spolaryzować elektrolit stałym napięciem ujemnym względem obu elektrod, co najmniej równej wartości szczytowej napięcia na kondensatorze, co zapobiegłoby przewodzeniu diod i wyeliminowało wprowadzane przez nie zniekształcenia. :idea: Ale po pierwsze nie zawsze jest to fizycznie możliwe (w kondensatorach osiowych gdzie jedna z końcówek połączona jest z obudową ta ostatnia musi być izolowana od elektrolitu, np. grubą warstwą tlenków, jedynie w kondensatorach bipolarnych mających obie końcówki wyprowadzone przez gumowy korek obudowa nie musi być izolowana od elektrolitu i można nawet wykryć powstawanie na niej napięcia ujemnego gdy do kondensatora doprowadzany jest sygnał), po drugie zaś - z oczywistych względów niepraktyczne. Aczkolwiek pokazywano tu kiedyś pomysł wyjątkowo zakręconych audiofilów którzy polaryzowali kondensatory w zwrotnicy z kilkudziesięciu bateryjek 9V :shock: Tyle tylko że były to kondensatory... foliowe, którym polaryzacja potrzebna jest psu na budę. Być może słyszeli że coś dzwoni tylko nie wiedzieli w którym kościele... :lol:
Co do stanu głośników, to wydają się być jak nowe. Zawieszenia są tekstyln[e, bardzo twarde, bez śladu zużycia. Membrany również są sztywne, bez żadnych zagnieceń. Niestety nie mam warunków, żeby ich porządnie posłuchać, mogę jedynie stwierdzić, że grają.
Jednak cudów bym się nie spodziewał. Twarde zawieszenia głośników podstawowych wskazywałby raczej na estradówki, mające za główne zadanie narobić hałasu na imprezie. Wszak stare, trwałe wykonania takich krajowych głośników przeznaczonych do użytku domowego jak GD12/8, GDN16/15, GDS16/15, GDN25/40 także miały szmaciane zawieszenia, ale nie sposób powiedzieć aby były one twarde. Klasę tematycznych zespołów determinują także (oprócz wyrugowanych już bipolarnych elektrolitów) także dławiki na rdzeniach żelaznych (nawet nie ferrytowych!). To po kiego taki Tonsil mozolnie nawijał dziesiątki a nawet setki zwojów cewek powietrznych? Widać w tamtych czasach szanowano klienta, szczególnie jeśli musiał się wykosztować na sprzęt. Wobec zastosowania dławików na żelazie nie byłoby wielkiej szkody gdyby elektrolity w zwrotnicach zastąpić kondensatorami poliestrowymi MKT lub MKSE, wyszłoby wyraźnie taniej niż z kondensatorami MKP. Byle ich wytrzymałość prądowa okazała się dostateczna (patrz poprzedni post). No ale stało się.
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 6805
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Re: Sansui SP-3500

Post autor: Romekd »

Czołem.
Przepraszam, ale znowu mamy przedstawione tu kompletnie oderwane od rzeczywistości informacje, co jakiś czas podawane przez jednego z użytkowników. Byłyby one aktualne może w latach 60., 70., no i może jeszcze na początku lat 80. zeszłego stulecia, ale przez kolejne lata dokonywał się ogromny postęp w technologii produkcji kondensatorów elektrolitycznych, w stosowanych składnikach elektrolitu oraz sposobie wykonywania i przygotowywania folii aluminiowych tego typu elementów. Tomku, jaki jest czas rozładowywania się obecnie produkowanych kondensatorów elektrolitycznych wyższej jakości. Wiesz może coś na ten temat? Jaką tolerancję pojemności mają kondensatory elektrolityczne dobrej jakości? Jaka jest ich trwałość? Jak jest stała czasowa samorozładowywania się kondensatora elektrolitycznego, którą tworzą "oporność" związana z upływnością i sama pojemność kondensatora?

Pozdrawiam
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5244
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Sansui SP-3500

Post autor: Tomek Janiszewski »

Na pańską odporność na wiedzę (przejawioną już w wielu tematach) lekarstwa szukał więcej nie będę, skoro znów nie przemawia do pana nawet konkretny wywód, podparty symulacją. Koleżanka czarno na białem pokazała właśnie że daleko nie wszystkie kondensatory elektrolityczne wykazują fenomenalną stabilność pojemności nawet po 30 latach. Powstawanie ujemnego napięcia na obudowie kondensatora bipolarnego stwierdziłem zaś osobiście w realu, i właśnie nadarzyła się sposobność o tym napisać. Skończyłem.
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5244
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Sansui SP-3500

Post autor: Tomek Janiszewski »

CHOPIN66 pisze: ndz, 26 lutego 2023, 18:36
Nie spodziewał bym się rewelacji . Miałem kolumny dwu drożne Rotel RML80 (wczesne lata 80 ) i powiem tak kondensatory bipolarne - 20 i 17uF zamiast 1uF znamionowej pojemności a ESR 40-50om .
Rozformować się (w wyniku czego rośnie pojemność a maleje napięcie przebicia) kondensatory oczywiście miały prawo, ale aby aż tak - za Chiny nie uwierzę. :shock: Podejrzewam że tym kondensatorom nawet jeśli wzrosła pojemność - to równocześnie wzrósł ESR (co zresztą sam stwierdziłeś), przede wszystkim jednak - wzrosła i to bardzo znacznie upływność, tj zmalał opór równoległy w jego schemacie zastępczym. W wyniku powyższego cyfrowy miernik pojemności po prostu zgłąbiał, i pokazał wyniki zupełnie od czapy. :oops: Co oczywiście nie zmienia faktu że decyzja o wymianie elektrolitów w takim stanie była ze wszech miar słuszna. :!: A jak już wymieniać - to jest sens wstawić coś lepszego, w tym i MKP, co z tego że chińskie.
Tymczasem i ja przeżyłem wczoraj równie pouczającą przygodę. Tym razem chodziło o naprawę radia. Przywróciłem je do życia już jakiś czas temu, przy czym elektrolity wymagały wymiany lub zupełnego wyrugowania z układu - co do sztuki. Teraz jednak na cenzurowanem znalazły się trymery ceramiczne. Przy próbie ustawienia zakresu strojenia heterodyny na falach średnich (innego zakresu zresztą tam nie było) okazało się że heterodyna zupełnie nie reaguje na kręcenie trymerem. Oczywiście prowizoryczne dolutowanie kondensatora stałego o niewielkiej pojemności sprawiło że zakres stał się z grubsza taki jak być powinien. Gdy spróbowałem się w tym celu posłużyć położonym po sąsiedzku trymerem przeznaczonym do dostrojenia obwodu antenowego - znów nie było żadnej reakcji. Jako że posiadany przeze mnie miernik pojemności pozwala tylko na mierzenie kondensatorów wetkniętych bezpośrednio w gniazdko na obudowie - musiałem wymontować trymery z radia, co wymagało rozwalenia nitów którymi je przytwierdzono, a uprzednio - wymontowania całej płytki z trymerami i cewkami, przy czym fizyczną łączność kondensatora strojeniowego z radiem utrzymywała już tylko linka napędowa. Szczęśliwie obawy że nie uda mi się potem tego poskładać do qpy okazały się nieco na wyrost. Wybebeszonym trymerom dolutowałem krótkie kawałki drutu umożliwiające wetknięcie ich w gniazdo miernika... a ten zupełnie wbrew temu co oczekiwałem (a oczekiwałem oczywiście że pojemność będzie bliska zeru, np. wskutek wytarcia się niewidocznej bo ukrytej pod tarczką strojeniową okładziny nieruchomej) - pokazał tyle ile pokazać powinien, a nawet trochę więcej, jakby z należytym zapasem. Przy czym pojemność zależała od położenia tarczki. Mając się z pyszna uznałem że prawdziwą przyczyną problemu było zimne a raczej brudne lutowanie, wmontowałem trymery z powrotem na płytkę, ale coś mnie tknęło aby przed ponownym wstawieniem płytki do radia sprawdzić jeszcze częstotliwość obwodów rezonansowych utworzonych przez same tylko trymery i cewki, posługując się ręcznym generatorem sygnałowym (TDO) typu RUFG-4. I znów - trymerów jakby nie było! :evil: No i co miałem robić: uznać że generator (faktycznie uratowany ze sterty popowodziowych śmieci nad Wisłą) jest do doopy? Czy obrazić się na rzeczywistość uznawszy że jeżeli miernik pojemności pokazuje 51pF (przy pojemności trymera pokazywanej na schemacie radia 15/45pF) to znaczy że tyle jest, a do doopy jest tym razem radio a może stacja nadawcza która sieje w tak szerokim paśmie że trymer nie jest w stanie odstroić obwodu na tyle aby stacja znikła? :twisted: Ani jedno, ani drugie! Wytłumaczyłem to sobie tak że ruchoma okładzina wykonana kiedyś ze srebra została doszczętnie zjedzona przez siarkę, a ciemnoszary siarczek srebra nie jest już przewodnikiem, a conajwyżej półprzewodnikiem, w wyniku czego trymer wykazuje ESR na tyle wysoką, że nie jest już w stanie przestroić obwodu rezonansowego, co jednak nie przeszkadza w działaniu cyfrowego miernika pojemności, jeśli ten działa na zasadzie pomiaru czasu ładowania kondensatora prądami idącymi w mikro- a może nawet nanoampery. Przetrząsnąłem więc swoje zasoby, znalazłem trymery pasujący mechanicznie na miejsce oryginalnych, przykręciłem do płytki (śrubkami bo możliwości precyzyjnego nitowania nie posiadam), sprawdziłem przy użyciu generatora że tym razem faktycznie przestraja obwód, wstawiłem podzespół do radia, i mimo że miernik wykazywał że ich pojemność jest wyraźnie mniejsza od oryginału (w okolicach 30pF) okazały się one wystarczające tak do ustawienia prawidłowego zakresu fal średnich, jak i do zestrojenia obwodu antenowego na maksymalną czułość. Ponowne wymontowywanie płytki z trymerami z radia najpewniej nie będzie już potrzebne.
Ktoś kiedyś napisał (chyba w Młodym Techniku) że automat działający bez kontroli człowieka za to na jego szkodę to... automatoł. :lol: Jak zatem nazwać sytuację gdy ktoś bezkrytycznie traktuje wyniki pomiarów i zapiera się jak żaba błota że skoro takie są to tak ma być? Że taki ktoś nie tyle mierzy co... mierniczy? :oops:
ODPOWIEDZ