Jako że transformatory z mikrofalówek, z napięciem wyjściowym 2kV< są bardzo tanie w stosunku do mocy i napięcia , często ( przynajmniej mnie ) nachodził pomysł użycia ich w konstrukcjach większej mocy. Jak wiadomo jednak, policzone są one bardzo oszczędnościowo i raczej nie nadają się do pracy ciągłej bo ich uzwojenia najzwyczajniej w świecie się przegrzewają. I tak od dłuższego czasu myślałem nad jakimś sensownym sposobem ich "odciążenia" ( oczywiście nic nie ma za darmo, dlatego z małą utratą mocy ) . No i chyba coś ciekawego przyszło mi do głowy



Takie patent można też stosować przy starych radiach nie chcąc narażać ich na za wysokie napięcie zasilania.
Dodatkowo otrzymujemy swego rodzaju ujemne sprzężenie zwrotne - bo gdy napięcie w sieci wzrośnie, wzrośnie również napięcie wtórne transformatora pomocniczego - zbijającego, przez co utrzyma nam on w miarę stabilne napięcie na transformatorze głównym

Pozdrawiam