W temacie o wzmacniaczu wg projektu AVT 5289 wspominałem o moim nowym pomyśle, przez kilka stron toczyła się nawet owocna dyskusja na ten temat: viewtopic.php?p=386135#p386135 Myślę, że sprawa dojrzała do tego, żeby założyć osobny temat dedykowany tej konstrukcji.
Koncepcja urządzenia trochę się już wyklarowała. Będzie to wzmacniacz przeciwsobny na lampach ECL86, obciążonych kultowymi transformatorami TGp5-5-666. Znamionowym obciążeniem będą kolumny 8-omowe, co przełoży się na impedancję Raa równą 7500 omów. Zastosuję inwerter w układzie parafazowym (kołyskę). Już widzę oczyma wyobraźni wzburzenie Tomka, że nie zastosowałem odwracacza o dzielonym obciążeniu, technicznie zapewne nawet uzasadnione



Rozważałem również inne lampy głośnikowe (ECL82, EL95), ale argumentacja Tomka i późniejsze moje doświadczenia, które ją potwierdziły, odwiodły mnie od tego pomysłu. EL95 nie dostarczyłyby potrzebnej mocy na obciążenie 8-omowe przy zadanej przekładni i nie pozwoliłyby na wypełnienie wymagań normy DIN 45500 (tzw. normy Hi-Fi). Ich zasadniczą zaletą jest znikomy prąd żarzenia, wynoszący zaledwie 200 mA, czyli nawet mniej niż u typowych lamp napięciowych, które przeważnie pobierają 300 mA (ECC81-83). Cała czwórka pentod mocy pobierałaby zaledwie 0,8 A, co miałoby niebagatelne znaczenie przy zastosowaniu upatrzonego transformatora sieciowego, pochodzącego z radioodbiornika Undine prod. NRD. Załączam fotografię tego transformatora. Pracował on z lampą prostowniczą EZ81 w układzie filtra o wejściu pojemnościowym, przy prądzie wyprostowanym ok. 90 mA, co pozwala domniemywać obciążalność ok. 140 mA przy zastosowaniu filtra o wejściu dławikowym. Naszykowałem już odpowiedni dławik o indukcyjności ok. 20 H, w sam raz do tego zastosowania. Transformator pracował w radioodbiorniku wyposażonym w następujące lampy elektronowe: ECC85, ECH81, EF89, EF89, EM80, EABC80, EL84, EZ81 oraz dwie żaróweczki radioskalowe 0,3 A. Całość sumuje się do 4,35 A. Warto odnotować, że lampa prostownicza posiada osobne uzwojenie żarzenia, co pozwala profilaktycznie zmniejszyć napięcie między włóknem a katodą. W przypadku EZ81 nie jest to konieczne, gdyż wytrzymałość izolacji wynosi przynajmniej 500 V, a jej katoda będzie się znajdowała na potencjale nie przekraczającym 300 V. Połączenie zaś (jednostronne) tego uzwojenia z masą pozwoli na uzyskanie napięcia polaryzacji (tzw. biasu) w układzie podwajacza Greinachera.
Czwórka ECL86 pobiera prąd ok. 2,8 A. Pierwotnie planowałem zastosować dwie sztuki ECC83 (dwustopniowy przedwzmacniacz gramofonowy objęty USZ) oraz jedną ECC82 (wzmacniacz oporowy sterujący mostkiem regulacji barwy dźwięku w układzie Jamesa (pasywnym). W sumie kosztowałoby to 3,7 A prądu żarzenia, a z lampą prostowniczą (tu zostaje EZ81) - 4,7 A. Godziłem się z myślą o niewielkim przeciążeniu żarzenia, ale zmiana koncepcji pozwoliła je odrobinę jeszcze obniżyć (o 200 mA). Mianowicie zastosowany zostanie przedwzmacniacz gramofonowy pasywny, na pojedynczej pentodzie niskoszumowej EF86 na kanał (Iż = 200 mA), a ECC82 we wzmacniaczu sterującym układem regulacji barwy zastąpiona zostanie ECC83, dla zachowania odpowiedniego poziomu wzmocnienia całego toru m.cz. Sumaryczny prąd żarzenia wyniesie w takim wypadku 4,5 A, co praktycznie zgadza się z prądem, przy jakim pracował transformator w odbiorniku radiowym (4,35 A). Co więcej, praca końcówki mocy w klasie B (z polaryzacją sztywną) pozwoli na zmniejszenie obciążenia uzwojenia anodowego. Pozwoli to na bezpieczne i niewysilone użytkowanie transformatora z Undine, bez forsowania jego wydajności.
Wstępny stopień wzmocnienia do współpracy z wkładką magnetyczną zrealizowany zostanie na pentodzie niskoszumowej EF86. Warunki pracy dobrałem w taki sposób, aby uzyskać maksymalne wzmocnienie tego stopnia, co umożliwia między innymi polaryzacja prądem wybiegu. Jest to dopuszczalny sposób jedynie w stopniach wejściowych, gdzie amplituda sygnału jest niska i nie grozi (następującym stosunkowo szybko) przesterowaniem. Zalety tego rozwiązania są dwie: eliminuje się katodowy dwójnik RC i łączy katodę bezpośrednio z masą, co ogranicza do minimum przenikanie zakłóceń z obwodu żarzenia oraz zwiększa się (do największego praktycznie osiągalnego przy danym Ra i Rs2) wzmocnienie stopnia. Dla porównania, przy napięciu zasilania 250 V, Ra = 220 k oraz Rs2 = 1 M osiąga się wzmocnienie k = 180 dla polaryzacji automatycznej (Rk = 1,5 k) oraz k = 200 dla polaryzacji prądem wybiegu (Rs1 = 10 M). Symulacja w LTSpice przewiduje jeszcze większe wzmocnienie, przekraczające 200.
Następny stopień będzie już wspólny dla wszystkich źródeł sygnału i będzie zbudowany na połówce lampy ECC83. Jego obciążenie będzie stanowił dwustronny układ regulacji barwy dźwięku. Nie wiem jeszcze jak rozwiążę regulację balansu, żeby nie tracić 6 dB wzmocnienia, jak to przy standardowym użyciu podwójnego potencjometru liniowego podłączonego "na krzyż". Wzmocnienie jest bardzo cenne i trzeba walczyć o każdy dB, ze względu na ograniczoną czułość jednostopniowego przedwzmacniacza gramofonowego (wzmocnienie ok. 26 dB). Do wysterowania końcówki mocy potrzebował będę ok. 0,7 V, co po wzięciu pod uwagę układu regulacji barwy (-20 dB), wzmacniacza na ECC83 (+36 dB) oraz stopnia phono (+26 dB) da wypadkową czułość ok. 6 mV. Jestem przyzwyczajony raczej do 2-3 mV, ale 6 mV jest akceptowalne. Natomiast 12 mV (które byłyby potrzebne do wysterowania gdyby sobie pozwolić na stratę 6 dB wzmocnienia na regulację balansu) to już chyba zbyt wiele. Na takie rozpasane marnotrawstwo nie możemy sobie pozwolić

CDN.

Pozdrawiam,