Mullard Phono Preamp

Wzmacniacze, zasilacze itd. Schematy, parametry, konstrukcje...

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Awatar użytkownika
kubafant
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2899
Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
Lokalizacja: Białystok

Mullard Phono Preamp

Post autor: kubafant »

Dzień dobry,
Korzystając z kilku wolniejszych chwil złożyłem prototyp przedwzmacniacza gramofonowego opierającego się na koncepcji Mullarda. Jest to, przypomnę, stopień wstępny wspólny dla wszystkich źródeł sygnału, oparty na niskoszumowej pentodzie EF86 z wybieranymi przełącznikiem elementami USZ. Elementy te są dwojakiego rodzaju: po pierwsze, dwójniki (R i RC) podające na siatkę sygnał USZ, zapewniające kompensację wg odpowiednich krzywych oraz ustalające właściwy dla danego źródła poziom wzmocnienia; po drugie - rezystory szeregowe, dopasowujące impedancję wejściową układu do poszczególnych źródeł.
Jest to więc pojedynczy stopień oporowy objęty napięciowym równoległym ujemnym sprzężeniem zwrotnym. Katoda znajduje się na potencjale masy dla sygnałów zmiennych, wobec czego przydźwięk jest maksymalnie zredukowany.
Koncepcja ciekawa, ma jednak kilka dość oczywistych wad. Nie jest to przedwzmacniacz, który widziałbym w swoim idealnym systemie. Prototyp zbudowałem z ciekawości oraz dla wypróbowania parametrów - będzie bowiem zbudowana wersja właściwa, porządnie - jako część zestawu stereofonicznego. Zestaw ten będzie próbą jak najwierniejszego odwzorowania pewnej szkoły budowy tego typu urządzeń, pewnego stylu i koncepcji i wobec tego układ elektryczny jest już jakby przesądzony. Teraz zaś chcę sprawdzić w jakim stopniu wady przewidziane teoretycznie dają się rzeczywiście poznać w działaniu przedwzmacniacza i czy są na tyle uciążliwe, żebym miał przemyśleć całą koncepcję.

Wzmacniacz zintegrowany na jakim będę się opierał w tej mojej przyszłej konstrukcji to SPL12-D21 (oraz SPA-21) firmy Beam Echo/Avantic. Jest on jakby kwintesencją ówczesnej (lata 50.) angielskiej myśli technicznej w tematyce wysokojakościowego odtwarzania dźwięku, końcówka mocy to oczywiście legendarny Mullard 5-10, przedwzmacniacz również czerpie pełnymi garściami ze schematów Mullarda, trochę przypomina też układ Leak'a Point One.
O tym jednak może innym razem, kiedy już będę miał coś więcej poza pewną ogólną koncepcją. Może schemat?

Przedwzmacniacz zbudowałem z tego, co miałem pod ręką, dlatego proszę się nie przerażać. Nie kopie prądem (doświadczonego użytkownika :lol:), zapewniam. Schemat załączam. Niestety nie mogę nic powiedzieć na razie o brzmieniu, gdyż dzieli mnie od tego urządzenia ok. 200 km.
W pomiarach wyszedł dobrze, choć nie rewelacyjnie (czego należało się spodziewać).

Względem oryginalnego schematu Mullarda wprowadziłem jedną zmianę - dodałem stopień oporowy na połówce ECC82 dla zwiększenia poziomu sygnału i zapewnienia odpowiednio niskiej impedancji wyjściowej (pojemność kabli ekranowanych). To znaczy w broszurze Mullarda jest tam druga EF86, ale ona napędza mostek Jamesa, a w moim wypadku byłaby to zbędna komplikacja, poza tym chciałem sprawdzić sam preamp phono. Dodałem też oporniki antyparazytowe (których docelowo nie będzie), bo ze względu na konieczność b. oszczędnego gospodarowania punktami lutowniczymi optymalność rozłożenia elementów jest daleka od doskonałości. Bez nich preamp odbierał radio :lol:

Pozdrawiam,
Jakub
Załączniki
DSCN1326.JPG
DSCN1327.JPG
DSCN1328.JPG
DSCN1329.JPG
DSCN1330.JPG
DSCN1331.JPG
DSCN1332.JPG
DSCN1345.JPG
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Awatar użytkownika
AZ12
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5424
Rejestracja: ndz, 6 kwietnia 2008, 15:41
Lokalizacja: 83-130 Pelplin

Re: Mullard Phono Preamp

Post autor: AZ12 »

Witam

Napięcie anodowe drugiego stopnia z triodą można by zmniejszyć, spadek wzmocnienia można skompensować przez wymianę lampy na ECC81, a nawet E88CC. Pozwoli to na użycie transformatora z uzwojeniem anodowym dającym mniejsze napięcie.
Ostatnio zmieniony ndz, 23 lutego 2020, 16:55 przez AZ12, łącznie zmieniany 1 raz.
Ratujmy stare tranzystory!
Awatar użytkownika
kubafant
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2899
Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
Lokalizacja: Białystok

Re: Mullard Phono Preamp

Post autor: kubafant »

W jakim celu?
_________

Wobec faktu, że Kolega zmienił swój post, i ja muszę słowo dopisać. Bo dalej nie rozumiem. W jakim celu zmieniać transformator na inny? Po pierwsze jest to transformator typu pierwszy z brzegu na półce, typowy od jakiegoś magnetofonu czy radio lampowego. Po drugie - jest to (wybitnie) tymczasowy układ, docelowo przedwzmacniacz będzie dzielił zasilacz ze wzmacniaczem na EL84, a więc będzie dostępne napięcie w okolicach 300 V, choć oczywiście po odchudzeniu na kilku ogniwach RC będzie go mniej. Uważam, że schodzenie wiele poniżej 200 V jest niecelowe.

Pozdrawiam
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Einherjer
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2552
Rejestracja: pt, 22 stycznia 2010, 18:34
Lokalizacja: Wałbrzych

Re: Mullard Phono Preamp

Post autor: Einherjer »

Podziwiam Twoje zamiłowanie do do układów Mullarda, jakbym nie patrzył to ten przedwzmacniacz nie ma dla mnie większego sensu :wink:
Lisor
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1508
Rejestracja: czw, 5 czerwca 2003, 12:05

Re: Mullard Phono Preamp

Post autor: Lisor »

... moje trzy grosze to brak zasilacz anodowego wzbogaconego o stabilizację na lampie... oczywiście :D Mullarda - jak będzie działało to na pewno będzie mniej szumiało :lol: .
Ciągle początkujący od kilkunastu lat.
Einherjer
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2552
Rejestracja: pt, 22 stycznia 2010, 18:34
Lokalizacja: Wałbrzych

Re: Mullard Phono Preamp

Post autor: Einherjer »

W zasadzie z tym wtórnikiem na wyjściu to niewiele brakuje do tego układu z dwoma stopniami objętymi sprzężeniem, który zaproponowałeś w innym wątku.
Awatar użytkownika
kubafant
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2899
Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
Lokalizacja: Białystok

Re: Mullard Phono Preamp

Post autor: kubafant »

Lisor pisze: pn, 24 lutego 2020, 05:53 ... moje trzy grosze to brak zasilacz anodowego wzbogaconego o stabilizację na lampie... oczywiście :D Mullarda - jak będzie działało to na pewno będzie mniej szumiało :lol: .
Niestety w swoich zbiorach nie posiadam ani jednej lampy Mullarda, poza kilkoma śmieciówkami telewizyjnymi. Także na razie jest to przedwzmacniacz "RFT a'la Mullard" :lol:
Mógłbyś rozwinąć w jaki sposób stabilizacja napięcia anodowego zmniejszyłaby szumy?
Einherjer pisze: ndz, 23 lutego 2020, 22:45 Podziwiam Twoje zamiłowanie do do układów Mullarda, jakbym nie patrzył to ten przedwzmacniacz nie ma dla mnie większego sensu :wink:
Nie bądźmy tacy surowi, obecnie na świecie klepie się (i hołubi!) układy o wiele bardziej pozbawione sensu. Tutaj nie jest aż tak źle. Parametry nie będą złe, prawdopodobnie lepsze od wielu tak lubianych układów pasywnych. Dzięki zastosowaniu EF86 w stopniu wejściowym, a w dodatku uziemieniu jej katody dla sygnałów zmiennych przydźwięk będzie o wiele mniejszy niż w przypadku użycia ECC83. Nie wspominam nawet oczywiście o możliwościach kantowania takich jak żarzenie prądem stałym :wink: Dalej, charakterystyka będzie odwzorowana dość dobrze (odchyłki /wg symulacji - jeszcze nie sprawdzałem/ nie przekraczają 1 dB).

Cel jest, podałem go wcześniej. Chcąc odwzorować pewną całość, nie mogę poprawiać dowolnie jej elementów, bo wtedy to rzeczywiście nie będzie miało sensu.
W zasadzie z tym wtórnikiem na wyjściu to niewiele brakuje do tego układu z dwoma stopniami objętymi sprzężeniem, który zaproponowałeś w innym wątku.
Chciałbym tylko zwrócić uwagę, że na wyjściu nie ma wtórnika, a zwykły stopień oporowy - dodałem go (ma być przeźroczysty :D) tylko po to, żeby podnieść dość niski poziom sygnału z anody EF86, tak żeby nadawał się ten interes do współpracy z moim wzmacniaczem. Jeszcze raz podkreślam - to nie ma służyć wiecznie, jako ostateczny i najlepszy przedwzmacniacz, bo nim po prostu nie jest. Jest to zbudowana naprędce próba, dla sprawdzenia jak się taki układ rzeczywiście sprawuje, zanim się wezmę za wykroje blachy do tego wzmacniacza zintegrowanego, o którym pisałem wcześniej.

Oczywiście, że da się lepiej - dodając jeszcze jeden stopień wzmocnienia do pętli, usuwając rezystory szeregowe w obwodzie wejściowym i przenosząc sygnał USZ na katodę EF86. Co więcej, tak by było najlepiej, ale akurat nie o to mi teraz chodzi. Tylko o wypróbowanie Mullarda.

No a jak się sprawdzi (znaczy, odstęp od szumu będzie akceptowalny) to zostanie powtórzony już na serio w tym wzmacniaczu zintegrowanym, o którym pisałem wcześniej. Który znowuż - nie ma być absolutnie najlepszy i zawierać najbardziej wyrafinowaną myśl inżynierską, ma być kopią, repliką pewnego urządzenia z przeszłości i ma odwzorowywać pewną koncepcję budowania takich urządzeń.

Pozdrawiam!
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Lisor
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1508
Rejestracja: czw, 5 czerwca 2003, 12:05

Re: Mullard Phono Preamp

Post autor: Lisor »

Niestety w swoich zbiorach nie posiadam ani jednej lampy Mullarda, poza kilkoma śmieciówkami telewizyjnymi. Także na razie jest to przedwzmacniacz "RFT a'la Mullard" :lol:
Mógłbyś rozwinąć w jaki sposób stabilizacja napięcia anodowego zmniejszyłaby szumy?

... oczywiście, że mogę temat rozwinąć. Po mojemu - czyli empirycznie lub prostacko :lol: - weź lampę,zrób na niej stabilizację. Porównaj poprzez odsłuch na głośnikach kiedy usłyszysz więcej, kiedy mniej szumi. Niegłusi usłyszą od razu.

A lampy RFT też się nadadzą, bo to dobre jakościowo lampy. Na Mullardach będzie bardziej koszernie; schemat /myśl techniczna/ + lampy /właściwe /= audio-nirvana.

Jeśli mogę coś zaproponować, jak już zagra to daruj sobie korzystanie z wkładek typu MF 100-104, najtańszych Ortofonu itp.

Miłego słuchania :D .
Ciągle początkujący od kilkunastu lat.
Awatar użytkownika
kubafant
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2899
Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
Lokalizacja: Białystok

Re: Mullard Phono Preamp

Post autor: kubafant »

Lisor pisze: pn, 24 lutego 2020, 10:16 ... oczywiście, że mogę temat rozwinąć. Po mojemu - czyli empirycznie lub prostacko :lol: - weź lampę,zrób na niej stabilizację. Porównaj poprzez odsłuch na głośnikach kiedy usłyszysz więcej, kiedy mniej szumi. Niegłusi usłyszą od razu.
No dobrze, ale dlaczego? Skoro zasilacz posiada dostateczną filtrację, to napięcie anodowe powinno posiadać niemal zerową składową zmienną. W czym tu może pomóc stabilizacja, czego nie da kilka ogniw RC?
A lampy RFT też się nadadzą, bo to dobre jakościowo lampy. Na Mullardach będzie bardziej koszernie; schemat /myśl techniczna/ + lampy /właściwe /= audio-nirvana.
Oczywiście. Ale do odwzorowania oryginału przydałyby się oryginały :D
Tylko skąd je wziąć?
Jeśli mogę coś zaproponować, jak już zagra to daruj sobie korzystanie z wkładek typu MF 100-104, najtańszych Ortofonu itp.
Wkładki MF... brrrr, od dawna korzystam z Philipsa, GP400.

Pozdrawiam!
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Lisor
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1508
Rejestracja: czw, 5 czerwca 2003, 12:05

Re: Mullard Phono Preamp

Post autor: Lisor »

... każda stabilizacja, którą robiłem, i na lampie, i na krzemie / VB 408/, i takie tam inne dawała słyszalne rezultaty w postaci mniejszych szumów tła, wrażenia lepszej akustyki, etc. Poziomu zakłóceń oczywiście nie mierzyłem. Ponadto czegoś :lol: ? napięcie stabilizowane ma stałą wartość w czasie- czyli mówiąc po ludzku jest w zasadzie takie same, czego nie można powiedzieć o zasilaczach opartych na oporkach i kondensatorkach.

Czyli jak ? Stabilizowanie napięcia w przypadku przedwzmacniaczy będzie jednak lepsze ?
Ciągle początkujący od kilkunastu lat.
Lisor
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1508
Rejestracja: czw, 5 czerwca 2003, 12:05

Re: Mullard Phono Preamp

Post autor: Lisor »

A lampy RFT też się nadadzą, bo to dobre jakościowo lampy. Na Mullardach będzie bardziej koszernie; schemat /myśl techniczna/ + lampy /właściwe /= audio-nirvana.
Oczywiście. Ale do odwzorowania oryginału przydałyby się oryginały :D
Tylko skąd je wziąć?

... wziąć? Trza kupywać lub wymieniać się na inne.

Można też zainteresować się faktem dlaczego w dawnych radyjkach stosowano lampy z siaką sterującą wyprowadzoną na wierzch balonu i jakie to dawało wymierne korzyści w przypadku wzmacniania sygnału o mizernej wartości, np 4-5 mV z wkładki typu MF ?
Są lampy, które mają zdecydowanie mniejsze zniekształcenia % przy wzmacnianiu małych sygnałów niż późniejsze produkty na cokole np nowalowym.
Ciągle początkujący od kilkunastu lat.
Awatar użytkownika
kubafant
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2899
Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
Lokalizacja: Białystok

Re: Mullard Phono Preamp

Post autor: kubafant »

Lisor pisze: pn, 24 lutego 2020, 10:39 ... każda stabilizacja, którą robiłem, i na lampie, i na krzemie / VB 408/, i takie tam inne dawała słyszalne rezultaty w postaci mniejszych szumów tła, wrażenia lepszej akustyki, etc. Poziomu zakłóceń oczywiście nie mierzyłem. Ponadto czegoś :lol: ? napięcie stabilizowane ma stałą wartość w czasie- czyli mówiąc po ludzku jest w zasadzie takie same, czego nie można powiedzieć o zasilaczach opartych na oporkach i kondensatorkach.

Czyli jak ? Stabilizowanie napięcia w przypadku przedwzmacniaczy będzie jednak lepsze ?
Dopóki nie zobaczę, nie uwierzę :twisted:
Teoretycznie nie będzie w niczym lepsze od dobrej filtracji RC. Stabilność napięcia można pominąć, nie ma tu żadnego znaczenia - to nie jest stopień mocy w klasie B tylko rząd stopni oporowych w klasie A, pobierających stały prąd. Zmiany związane z ładowaniem się filtra albo nagrzewaniem lamp to pierwsza minuta, dwie pracy - czyli urządzenie dopiero się rozgrzewa. Jedyne zmiany, jakie mogą się pojawiać w trakcie stabilnej pracy to wariacje związane z napięciem sieci. Ale to oczywiście bez znaczenia, bo kilka procent różnicy w wartości napięcia anodowego nie ma żadnego wpływu na parametry. Poza tym jest jeszcze USZ, więc wzmocnienie jest stałe i niezależne od napięcia.
... wziąć? Trza kupywać lub wymieniać się na inne.
Chcesz się zamienić? :)
Można też zainteresować się faktem dlaczego w dawnych radyjkach stosowano lampy z siaką sterującą wyprowadzoną na wierzch balonu i jakie to dawało wymierne korzyści w przypadku wzmacniania sygnału o mizernej wartości, np 4-5 mV z wkładki typu MF ?
Chodziło oczywiście o maksymalne oddalenie wyprowadzeń siatki od żarzenia.
Są lampy, które mają zdecydowanie mniejsze zniekształcenia % przy wzmacnianiu małych sygnałów niż późniejsze produkty na cokole np nowalowym.
Nie ujmuję starym lampom uroku, ale bez przesady. Gdzie tam nawet najlepszym starociom do takiej EF86, której cała konstrukcja została przemyślana i zoptymalizowana do wzmacniania małych sygnałów. Solidna budowa zapobiegająca efektowi mikrofonowemu, ekrany oddzielające wyprowadzenia siatki od żarzenia, spiralne wykonanie grzejnika wewnątrz katody dla jak najmniejszej indukcji przydźwięku. Przedwojenne antyki nie licują z takim cudem, najwyżej EF37A.
Są lampy, które mają zdecydowanie mniejsze zniekształcenia % przy wzmacnianiu małych sygnałów niż późniejsze produkty na cokole np nowalowym.
Myślę, że z tymi mniejszymi zniekształceniami to mógłbym polemizować, ale właściwie to nie ma potrzeby. W omawianym wypadku, a więc przy wzmacnianiu małych sygnałów lampa pracuje na bardzo wąskim wycinku charakterystyki, który jest w przybliżeniu liniowy, niezależnie od tego jak nieliniowa jest lampa. Po prostu przy tak małych zmianach dUs1 krzywizna charakterystyki jest znikoma i można ją przybliżyć linia prostą. Jakby tego było mało, przedwzmacniacze dobrej jakości (o jakich tu mowa :D) zawsze pracują z USZ, które jeszcze dalej redukuje te minimalne zniekształcenia. Wobec tego liniowość lamp używanych do wzmacniania małych sygnałów jest tematem drugorzędnym. Na czoło wysuwają się takie parametry jak wrażliwość na mikrofonowanie, poziom szumów i przydźwięku.


Pozdrawiam,
Jakub
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Lisor
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1508
Rejestracja: czw, 5 czerwca 2003, 12:05

Re: Mullard Phono Preamp

Post autor: Lisor »

... oczywiście, że możemy się wymienić. Mam EF 37A,86, a i EF 804 Telefunkena bym odnalazł. Tylko, że ja szukam dziwacznych z dzisiejszego punktu widzenia lamp- np 10Ż11 , pentod sterujących wermahtowską RL12P35 i jej podobnych :D . No i samych pentod mocy też oraz np RL12T15.

A w temacie samej korekcji RIAA to zdaje się istnieją układy na triodach bez wielkiego sprzężenia zwrotnego ? Chyba nawet taki mam, na nuvistorach - mniej szumiał niż na ECC83 :lol: .
Ciągle początkujący od kilkunastu lat.
Awatar użytkownika
Marek7HBV
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 3935
Rejestracja: wt, 1 grudnia 2015, 19:26

Re: Mullard Phono Preamp

Post autor: Marek7HBV »

Tymczasowe rozwiązanie z ECC82 pozwoli ocenić pracę EF86,ale w przyszłości taki pojedynczy stopień{bez nawet lokalnego US}znacznie pogorszyłby osiągi całego toru.Amplituda sygnału na anodzie może sięgnąć nawet 1V,a to oznacza zniekształcenia bliższe 1 procentowi-niż 0,1 :cry: W byle czym to nawet nie będzie tego słychać,ale przy dobrym stopniu mocy?A co dopiero by się działo,gdyby zastosować porządne przedwojenne lampy z cyckiem i może jeszcze bezpośrednio żarzone? :lol: Fakt,że przedwojenne{stare} gramofony miały przetworniki magnetyczne,ale energia pobierana przez igłę z szelakowej płyty wystarczała do głośnego odtwarzania bez żadnej elektroniki :lol: i do wzmocnienia elektrycznego wystarczyła okazała lampa z w/w zaletami :D
Awatar użytkownika
kubafant
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2899
Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
Lokalizacja: Białystok

Re: Mullard Phono Preamp

Post autor: kubafant »

Lisor pisze: pn, 24 lutego 2020, 13:15 ... oczywiście, że możemy się wymienić. Mam EF 37A,86, a i EF 804 Telefunkena bym odnalazł. Tylko, że ja szukam dziwacznych z dzisiejszego punktu widzenia lamp- np 10Ż11 , pentod sterujących wermahtowską RL12P35 i jej podobnych :D . No i samych pentod mocy też oraz np RL12T15.
Aż tak egzotycznych rzeczy to nie mam ;)
A w temacie samej korekcji RIAA to zdaje się istnieją układy na triodach bez wielkiego sprzężenia zwrotnego ? Chyba nawet taki mam, na nuvistorach - mniej szumiał niż na ECC83 :lol: .
Owszem, istnieją. Istnieje wiele układów. Istnieje cała masa układów. Tylko - co z tego?

Nuwistory mają jedną niepodważalną wadę w stosunku do normalnych lamp. Nie świecą :lol:
Marek7HBV pisze: pn, 24 lutego 2020, 13:50 Tymczasowe rozwiązanie z ECC82 pozwoli ocenić pracę EF86,ale w przyszłości taki pojedynczy stopień{bez nawet lokalnego US}znacznie pogorszyłby osiągi całego toru.Amplituda sygnału na anodzie może sięgnąć nawet 1V,a to oznacza zniekształcenia bliższe 1 procentowi-niż 0,1 :cry:
Marku, masz absolutną rację. Dołożyłem ECC82 tymczasowo, podobnie jak cały ten interes jest tymczasowy i ma tylko umożliwić sprawdzenie układu mullardowskiego. W docelowym wzmacniaczu (wzorowanym na Beam Echo) oczywiście drugi stopień również będzie pracował w zamkniętej pętli, podobnie jak wszystkie pozostałe. Nigdy nie zbudowałem do użytku (w sensie: nie jako prototyp) układu, gdzie którakolwiek lampa pracowałaby samopas :lol:


Pozdrawiam!
Jakub
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
ODPOWIEDZ