Trafka w zasilaczach komputerowych
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
Trafka w zasilaczach komputerowych
Witam, ostatnio miałem sporo zasilaczy koputerowych ATX, przy wyjmowaniu częsci zauważyłem, że w tych nowszych - w sumie wszystkie nie miały więcej niż 2 lata, ale tych chyba najnowszych, były dziwne transformatorki. Były zaraz po gnieździe na kabel, chyba niektóre były zbocznikowane kondem na 400V, w każdym razie jestem pewien, że nie było możliwości, aby prąd z sieci wpływając do komputera nie przeszedł przez ten trafo. Może opisałem to tak, jak by to był jakiś autotranformator - nie wykluczam, nigdy nie widziałem takowego, ale ten o którym mówie wg mnie miał i pierwotne i wtórene, a pomiedzy nimi była ściana odgradzająca jak to w trafach wyjściowych PP np są. Nie dziwiłbym sie, gdyby był duży - bo zasilacz ma koło 300W, ale ten trafo mial nie więcej niz 4x4x4cm. Ponadto wydaje mi się, ze przekładnia była coś koło 1:1, bo drut nawojowy pierwotnego i wtórengo miał chyba koło 0,75mm. Rdzeń był chyba ferrytowy. Czy możecie powiedzieć mi, do czego on tam był i wogóle jak to sie dzieje, ze w zasilaczach komputerowych nie ma "standardowcyh" transformatorów, a otrzymujemy z nich napięcia 3, 5 i 12V?!?!?! Jeśli chcecie to jakoś postaram się zrobic im zdjęcia.[/quote]
pozdrawiam Sova
- Piotr
- moderator
- Posty: 8656
- Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
- Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9
- Kontakt:
to pewnie nie transformator, tylko sprzężone dławiki filtra.
a zasilacz komputerowy jest impulsowy, czyli prostuje prąd bezpośrednio z sieci i kluczuje z wysoką częstotliwością. indukcyjności stają sie wtedy malutkie, a sprawność rośnie.
poszukaj w podręczniku, albo w sieci hasła 'zasilacz impulsowy'.
a zasilacz komputerowy jest impulsowy, czyli prostuje prąd bezpośrednio z sieci i kluczuje z wysoką częstotliwością. indukcyjności stają sie wtedy malutkie, a sprawność rośnie.
poszukaj w podręczniku, albo w sieci hasła 'zasilacz impulsowy'.
No własnie o to chodzi
. Ok już sie dowiedzialem co chciałem, na przetwornice tez sie nie nada bo nie mogę rozłożyć go - chyba ze macie jakieś sposoby, juz pare mi pękło. Zastanawia mnie jeszcze tylko rozmiar tego rdzenia on ma 4x4x4cm a przechodzi przez zniego 300W - czy to przez to, że rdzeń ferrytowy?

pozdrawiam Sova
Ta cala moc nie przechodzi przez rdzen, tylko przez dwa rownolegle uzwojenia. Sa to pradowo skompensowane dlawiki filtra przeciwzakloceniowego. Uzwojenia sa nawiniete w ten sposob, aby wytwarzane w rdzeniu strumienie magnetyczne, wzajemnie sie kompensowaly. Napiecia zaklocen przetwornicy sa uprzednio symetryzowane wzgledem masy przez uklad kondensatorow. Chodzi o odfiltrowanie szerokiego widma (30MHz) zaklocen wprowadzanych przez zasilacz do sieci. Uzwojenia dzielone sa dodatkowo na sekcje w celu zmniejszenia pasozytniczych pojemnosci i pogorszeniu skutecznosci kompensacji.
Przed 20. laty mialem przyjemnosc pojechac do Bytkowa (do PIR-u) z prototypem zasilacza impulsowego do PC Mazovia po homologacje zgodnosci EMC.
Przed 20. laty mialem przyjemnosc pojechac do Bytkowa (do PIR-u) z prototypem zasilacza impulsowego do PC Mazovia po homologacje zgodnosci EMC.
- tszczesn
- moderator
- Posty: 11225
- Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
- Lokalizacja: Otwock
- Kontakt:
Spróbuj mocno rozgrzać - np. zagotować, albo zalać wrzątkiem, wtedy lekaier robi się miększy i można spróbować rozdzielić połówki.Sova pisze:No własnie o to chodzi :). Ok już sie dowiedzialem co chciałem, na przetwornice tez sie nie nada bo nie mogę rozłożyć go - chyba ze macie jakieś sposoby, juz pare mi pękło.
Co prawda dławików za często nie rozbierałem, raczej transformatory z zasialczy, ale pomagają też rozpuszczalniki. Trudno jednak podać jeden, bo często od jednego puszczało, od innego nie.
Niektórych nie potrzeba rozbierać, mają one orotowy karkas (nawet z boku jest zębatka do napędu nawijarki). Czasmi udaje się go obrócić i pięknie się rozwija.
Pozdrawiam
PS: Poszukaj dobrych jakościowo zasilaczy (no cóż rzadko się psują i będzie trudno) tam dodatkowe dławiki z "normalnym" rdzeniem, bardziej przydatne......
Niektórych nie potrzeba rozbierać, mają one orotowy karkas (nawet z boku jest zębatka do napędu nawijarki). Czasmi udaje się go obrócić i pięknie się rozwija.
Pozdrawiam
PS: Poszukaj dobrych jakościowo zasilaczy (no cóż rzadko się psują i będzie trudno) tam dodatkowe dławiki z "normalnym" rdzeniem, bardziej przydatne......

Izali miecz godniejszy niż topór w boju?
Witam.
Pozdrawiam,
Romek
Transformatorów tych rozebrałem dość sporo. Aby ułatwić sobie zadanie wkładałem je na jakiś czas do nagrzanego do 200°C piekarnika, celem dość znacznego podniesienia ich temperatury. Po nagrzaniu zdecydowana większość z nich dawała się łatwo rozmontować.Ano pisze: Moim zdaniem tych elementow na ferrytach nie da sie rozebrac. Rdzen jest sklejany zywica epoksydowa a potem calosc prozniowo impregnowana.
Pozdrawiam,
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
No dobrze, ale pozniej taki brudny rdzen jest b. trudno poprawnie skleic. Po sklejeniu uzojenie pierwotne musi miec scisle okreslona indukcyjnosc. I to zarowno do Forward'a (bez szczeliny) jak i Flyback'a (ze szczelina).Romekd pisze:Witam.Transformatorów tych rozebrałem dość sporo. Aby ułatwić sobie zadanie wkładałem je na jakiś czas do nagrzanego do 200°C piekarnika, celem dość znacznego podniesienia ich temperatury. Po nagrzaniu zdecydowana większość z nich dawała się łatwo rozmontować.Ano pisze: Moim zdaniem tych elementow na ferrytach nie da sie rozebrac. Rdzen jest sklejany zywica epoksydowa a potem calosc prozniowo impregnowana.
Pozdrawiam,
Romek
Rdzenie skleja sie na goraco, aby film zywicy byl jak najcienszy. Byle paproch lub okruch ferrytu miedzy rdzeniami i zadziala ogranicznik pradu zmniejszajac moc.
Z tym naprawdę nie ma najmniejszych problemów. Przed chwilą wypróbowałem inną metodę. Po odklejeniu ochronnej taśmy z żółtego tworzywa sztucznego, nawiniętej wokół magnetowodu podgrzałem nad palnikiem kuchenki gazowej rdzeń transformatora w miejscach łączenia. Następnie przy pomocy ostrego noża rozdzieliłem obie części rdzenia i zdjąłem karkas z uzwojeniami. Resztki kleju usunąłem z ferrytu ostrym nożem i zmyłem rozpuszczalnikiem „Nitro”. Następnie zrobiłem to samo z kolejnym transformatorem – poszło równie gładko. Całość operacji nie zajęła mi więcej niż dwie minuty.Ano pisze: No dobrze, ale pozniej taki brudny rdzen jest b. trudno poprawnie skleic. Po sklejeniu uzojenie pierwotne musi miec scisle okreslona indukcyjnosc. I to zarowno do Forward'a (bez szczeliny) jak i Flyback'a (ze szczelina).
Rdzenie skleja sie na goraco, aby film zywicy byl jak najcienszy. Byle paproch lub okruch ferrytu miedzy rdzeniami i zadziala ogranicznik pradu zmniejszajac moc.
Na takich rdzeniach wykonałem ostatnio kilka przetwornic 12V/320V o mocy wyjściowej dochodzącej do 250W. Dla uzyskania większej sprawności uzwojenia pierwotne (12V) nawijałem licą w.cz.
Pozdrawiam,
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
Osobiście rozbierałem też rdzenie "podwójne E". Są trudniejsze w "obróbce" ale po namoczeniu lub podgrzaniu delikatnie je skręcam względem siebie. Nie mam "przy sobie" fotek, ale kilka rdzeni tak rozebrałem.
Aha tak a propos, niektóre rdzenie dławików są w całości i nie da się ich rozebrać, łatwo je poznać po składanym z dwóch połówek karkacie. Ponadto jest on okrągły a nie kwadratowy i ma z boku zębatkę.....
Pozdrawiam
Aha tak a propos, niektóre rdzenie dławików są w całości i nie da się ich rozebrać, łatwo je poznać po składanym z dwóch połówek karkacie. Ponadto jest on okrągły a nie kwadratowy i ma z boku zębatkę.....
Pozdrawiam
Izali miecz godniejszy niż topór w boju?