Jakiś czas temu kolega przywiózł do mnie swój "kierunkowy" kabel sygnałowy (Cinch-Cinch) firmy Audio Quest, model Golden Gate, który po niezbyt długim okresie eksploatacji uległ uszkodzeniu, choć wcale nie był tani... Kabel może kilkanaście razy był wyjmowany i wkładany do gniazd, po czym nagle zaczął przerywać, aż przestał działać zupełnie. Ponieważ lubię takie audiofilskie "kierunkowe ciekawostki", przyjrzałem się mu bliżej, po czym wybuchnąłem śmiechem... Kabel z zewnątrz wygląda bardzo solidnie, jest gruby i pokryty jakimś tekstylnym materiałem, a wtyki są gładkie i błyszczące, czyli ma typowe cechy, tak cenione przez audiofilów (produkty oceniają wzrokiem, ceną i subiektywnym odsłuchem)...

Pełny opis i zdjęcie kabla dostępne są pod linkiem poniżej:
https://audiopolis.pl/audioquest-golden ... ci-1m.html
Kable są również sprzedawane na znanym portalu aukcyjnym i tam też można znaleźć ten sam idiotyczny opis produktu:
http://allegro.pl/audioquest-golden-gat ... 36283.html
Widać, że opis jest dla zupełnych ignorantów, gdyż już na stronie producenta możemy przeczytać, że w procesie produkcji kabla nie stosuje się lutowania, a tylko zaciskanie, gdyż luty są źródłem różnego typu zakłóceń (kolejny idiotyzm; od jutra zacznę nitować elementy do ścieżek na płytkach PCB, gdyż połączenia lutowane są źródłem zniekształceń...


http://www.audioquest.com/bridges-falls/golden-gate
W rzeczywistości kabel okazał się bardzo nietrwały, gdyż wykonany został z drutów miedzianych, a nie linek. Jest sztywny jak "koci ogon", więc przy próbie połączenia elementów zestawu audio, w którym jeden z elementów ma gniazda kanału prawego i lewego rozmieszczone w pionie, a drugi w poziomie, pojawia się problem z jego wygięciem (skręceniem)...
Po zdjęciu ozdobnej "tkaniny" środek przewodu przypomina wyglądem tandetne przewody do chińskich myszek komputerowych, w których ekran został wykonany z pokrytej aluminium folii plastikowej, która stanowi osłonę dla dwóch izolowanych drucików miedzianych, z wyglądu przypominających te w taniej komputerowej skrętce LAN. Dwa druty sygnałowe mają średnicę ok. 0,4 mm, a druty masy 0,5 mm, poza tym jest linka z pobielonych jakimś metalem cienkich drucików, łącząca foliowy ekran na całej długości (w kablu są trzy ekrany - zewnętrzny i dwa wewnętrzne, osłaniające oddzielnie każdy z systemów drucików kanału lewego i prawego). Poniżej zdjęcia z "sekcji zwłok" kabla Golden Gate.
Jednak trzeba przyznać, że kabel ma aż trzy powłoki ekranujące (byle jakie, z napylanego na folii plastikowej aluminium, ale są), poza izolowanymi drucikami łączącymi masy wtyków RCA (każdy kanał STEREO ma swoje masy i swoje indywidualne ekrany). Ekrany wewnętrzne lub zewnętrzny mogą być podłączone z masą wtyków tylko po jednej stronie kabla, co może wyjaśniać ową "kierunkowość" tego interkonektu

Sprawdziłem oporność miedzi użytej na żyły sygnałowe i masowe. Nie jest ona ani odrobinę lepsza pod względem parametrów (jest może nawet ciut gorsza) niż w żyłach popularnych i tanich kablach LAN (w "skrętkach" po 1,5 zł za metr...), co oznacza że przewodność "ciągnionych kryształów miedzi" niczym nie przewyższa przewodności zwykłych drutów o tej samej średnicy... Ich gładkość (oglądałem pod mikroskopem stereoskopowym) też nie wydaje mi się jakoś specjalnie lepsza (jakby to mogło mieć jakieś znaczenia przy przewodzeniu sygnałów audio...

Pozdrawiam
Romek