Dwa dni temu dotarł do mnie z Gdańska taki oto zestaw: To na górze to Wega 312 stereo - radiogramofon tranzystorowy z początku lat '70. Ciekawe, stan średni, za to udało mi się kupić lokalnie oryginalne kolumny do kompletu w stanie bdb. Ale nie o tym. Ciekawsze jest to radyjko na dole. Festivals z przełomu lat 50-tych i 60-tych Produkowane przez zakłady radiowe w Rydze. Pierwotnie nazywał się Leningrad, a produkcję rozpoczęto na wniosek ministerstwa obrony ZSRR

Radio, jak dumnie głosi napis na tylnej ściance to odbiornik wyższej klasy ze zdalnym sterowaniem przewodowym. Ma 3 silniki, dzięki czemu można nie tylko stroić i regulować głośność, ale i przełączać zakresy (przełącznik bębnowy sprzężony z silnikiem). Stan radia ze względu na wiek określam na dobry, do prądu jeszcze nie podłączałem ze względu na notoryczny brak czasu, który kradnie mi 9. miesięczna pociecha, jak i wcześniej trzeba zweryfikować stan kondensatorów i innych podzespołów. Podobno po zakupie na Jarmarku Dominikańskim 13 lat temu działało. Jako, że radio kupiłem zdalnie przez kolegę i na podstawie tylko jednego zdjęcia, kompletność jest całkiem dobra. Brakuje: głośnika wysokotonowego, pręta anteny ferrytowej, napisu "Festivals" pod skalą, dolnej pokrywy i żaróweczki podświetlenia. Na szczęście cała reszta jest i mechanicznie działa, choć na pewno wymaga przeglądu. Brakuje też "pilota". A taki był w lipcu wystawiony na OLX: Zaintrygowało mnie wtedy to ogłoszenie opisane jako "stare radio", ale nie wiedziałem do czego to by służyć miało. 2 tygodnie temu dzwoniłem do sprzedającego, ale pilot już został sprzedany. Jeśli ktoś z Szanownych Kolegów widział takie ustrojstwo, to proszę o info

Do radia dobiorę się za jakiś czas, ale z chęcią poczytam i posłucham opinii szczególnie kogoś kto miał z takim styczność.
Tymczasem kilka zdjęć:
Skala w stanie bardzo dobrym
Tylna ścianka
Wnętrze bez głośnika wysokotonowego
To, nad czym często się trzeba zastanawiać...
Widać, że używane było w Polsce, "nasze" lampy
Od dołu
Bok
A polowałem (i poluję) na jakąś zautomatyzowaną Sabę lub Stradivarii (których ceny się stały zaporowe dla mnie), a trafiło się takie coś

Pozdrawiam,
C.d.n...